Jeśli USA przekażą takie rakiety to nie zrobią tego oficjalnie, ale po prostu nagle pewnego dnia zaczną się wybuchy w bardziej oddalonych miejscach od frontu niże te 70 km i nikt nie będzie w stanie ich wytłumaczyć, rosja powie że to niedopałek, no i w ten sposób przejdą wszyscy nad tym do porządku dziennego, łącznie z ruskimi którzy będą udawać że o niczym nie wiedzą, USA które będzie udawać że nic nie
Ale jak to „druga armia świata” boi się rakiet dalekiego zasięgu których to kacapskie mocarstwo powinno mieć tysiące? Przecież to jakiś nonsens. Przecież Ukraina może sobie takie rakiety zwyczajnie kupić, jak Rosja kupuje i kupowała do tej pory.
Mysle ze on juz wie, ze te rakeity juz sa gromadzone na Ukrainie i szykowane do zmasowanego oranka celi wojskowych na Krymie i w Rosji, przynajmniej z 200-250km od granicy spokojnie siegna :D
Komentarze (144)
najlepsze