Ktoś ogarnięty w temacie powie, co teraz się robi z takim statkiem? Domyślam się, że nie był projektowany na działanie takich sił, więc co, na żyletki idzie, czy jednak z uwagi na poniesione koszty, jakoś się go naprawia? Czy po prostu odpowiedź brzmi: zależy co się uszkodziło?
@ladzik: Normalnie się naprawia. Wewnątrz statku wszystko jest w zasadzie przyspawane lub solidnie przymocowane, innymi słowy, to się wyklepie. Statki często np. rybackie z roku na rok są przerabiane np. zamiast ryby, to na krewetki i prace trwają 3-4 miesiące. A tutaj termin jest ważny, bo mają zarezerwowane łowiska na konkretny czas, czasem wykończenia robili już, gdy płynął po zapasy :D Ja już remontowałem i taki statek, gdzie tuż po remoncie,
@ladzik to wcale nie musiały być dla niego duże siły :p każdy statek a Rybaki w szczególności są projektowane do pływania w złych warunkach, takie walniecie na brzeg to wcale nie muszą być dużo większe siły niż uderzenie nastometrowej fali albo zarycie o keje przy cumowaniu. Na moje posprzątają, sprawdza kluczowe miejsca konstrukcyjne i będzie pływał. Nawet jeśli odkształcił się kadłub to nie takie rzeczy się naprawia.
Przypomniała mi się sytuacja sprzed jakiś 10 lat. Akcja działa się w maju w Mielnie. Pojechaliśmy sobie na weekend na piwko i rybkę. Siedzimy w knajpie, zamówiłem sobie flądrę i czekamy. Kelnerka przynosi jedzenie, patrzę, jakaś wyjątkowo cienka ta flądra. Odzieram z panierki a w środku tylko skóra i ości, dosłownie ZERO jakiegokolwiek mięsa. Wołam kelnerkę, ta patrzy i potwierdza, oczywiście dostanę inną. Po pół godzinie
Komentarze (89)
najlepsze
Wedlug mnie wodowanie powinno byc zaprojektowane tak, zeby okras wpadal do morza, a nie na lad
Na jednostce ewidentnie nastąpiło tzw. zmęczenie materiału. Materiał więc naturalnie ułożył się do snu na boku.
Przypomniała mi się sytuacja sprzed jakiś 10 lat. Akcja działa się w maju w Mielnie. Pojechaliśmy sobie na weekend na piwko i rybkę. Siedzimy w knajpie, zamówiłem sobie flądrę i czekamy. Kelnerka przynosi jedzenie, patrzę, jakaś wyjątkowo cienka ta flądra. Odzieram z panierki a w środku tylko skóra i ości, dosłownie ZERO jakiegokolwiek mięsa. Wołam kelnerkę, ta patrzy i potwierdza, oczywiście dostanę inną. Po pół godzinie