Egzaminator zabierał zdających na "przejazd śmierci".Dyrektor ośrodka potwierdza
W maju na przejeździe kolejowym w Zaskalu, gdzie w 2018 r. doszło do śmiertelnego wypadku, faktycznie odbyło się kilka egzaminów na prawo jazdy — przyznaje Marek Pławiak dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu. Tym samym potwierdza on wnioski z dziennikarskiego...
Szu_ z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 286
Komentarze (286)
najlepsze
Możemy dywagować odnośnie nauki jazdy - wtedy decyzja należy do instruktora czy należy daną osobę na to zabrać, aby pokazać co i jak. Natomiast na egzaminie?
Dyrektor ośrodka nie jest wykopkiem który porusza się w przestrzeni "na chłopski rozum", tylko
@Cernold
Nie chodzi o przejazd, bo za niego odpowiada zarząd dróg i koleje, tylko o procedurę i bezpieczeństwo egzaminu. Tu nie ma nic na chłopski rozum, to musi stwierdzić sąd.
Dobry boże (-‸ლ)
Czy teraz sa takie czasy zeby mlodziezy niczym nie stresowac i przeprowadzic przez raczke przez zycie?
Jesli przejazd jest znany jako przejazd smierci to raczej zadanie dla miasta zeby go przebudowac a nie zeby wordy mialy go omijac.
mozecie minusowac
1. podczas kursu/ egzaminu to na uczącym/ egzaminującym spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeczeństow kursanta, innych uczestnikach ruchu i jego samego.
2. Jak chciał sprawdzić kursanta w stresującej sytuacji to jest wiele innych miejsc chociażby ronda turbinowe - tu im kierowca starszy tym durniejszy.
3. ja masz "wyjeżdżone" raptem 30h różnymi autami i wsiadasz do "nowego" tobie samochodu, to nie trudno doprowadzić do zgaśnięcia silnika - umówmy się te auta mają naprawdę
Co to za pieprzenie o stresie! Cel egzaminu na PJ jest jeden: Masz może dwa kwadranse na to, żeby udowodnić egzaminatorowi, że możesz samodzielnie poruszać się pojazdem po drogach publicznych i przy tym nikogo nie zabić.
Prawa jazdy nie muszą mieć wszyscy.
I powiem jeszcze coś; Gdybym egzaminował i widział, że kursant nie do końca panuje nad samochodem,
Co innego oblać za faktycznie zrobienie czegoś co by mogło stworzyć niebezpieczeństwo a co innego za jakąś wydumaną pierdołę, która można interpretować w dwie strony.
Np. na kursie miałem taką sytuację, że była podwójna ciągła a na jezdni były zaparkowane samochody. Dało się przejechać bez najeżdżania na podwójną ciągłą ale w odległości nie większej niż 5cm od zaparkowanych samochodów. Jeden instruktor mi powiedział, że powinienem zachować bezpieczną odległość do zaparkowanych
@cenay: nie licząc tego zdania to co do reszty oczywiście zgadzam się z Tobą. Skoro twierdzisz, że przejazd był ok to moim zdaniem jest coś nie tak z procedurami jakie obowiązują egzaminatora. To, że logika podpowiada, że egzaminator powinien zatrzymać się przed przejazdem nie oznacza jeszcze, że wewnętrzne przepisy też jednoznacznie na to wskazują. Ze względu na PR polecenie