Nie było żadnego zamachu. O lądowaniu zadecydował Lech Kaczyński
Już o 6:26 kapitan statku poinformował, o tym, że warunki na lotnisku mogą nie pozwolić na lądowanie. Kapitan nadmienił przy tym, że pod uwagę trzeba wziąć lądowanie na lotnisku w Witebsku lub Mińsku. Cztery minuty później Lech Kaczyński jeszcze nie podejmował decyzji o lądowaniu.
prawdziwydetektyw z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 96
Komentarze (96)
najlepsze
Gdyby ruscy chcieli go naprawdę zabić to nie zrobiliby tego na własnym terytorium. I na pewno nie w ten sposób. Nie wiem - poczęstowaliby go herbatą gdzieś w Anglii czy coś. Jest cała masa opcji włączając najróżniejsze false flagi (np. atak terrorysty-samobójcy, który mści się za obecność Polski w
Przyjaciel Putina twierdzi, że ten nie miałby oporów wywołać wojnę atomową. Więc hipoteza zamachu stoi. Na aspektach technicznych sprawy się nie znam, za to wiem, że byłby do tego zdolny i chętny. Putin zabił w zamachach bombowych około 300 własnych obywateli, żeby mieć pretekst do wojny z Czeczenią. I to było na dobrych parę lat przed Smoleńskiem.
Ja kilka razy leciałem jak taka decyzja padała na wysokości 30m.
@ZarazCieZjem: bo absolutnie każdy szczegół tej katastrofy świadczy przeciw debilnym tezom o zamachu. Co więcej, pisiorskie debilstwo kilka razy później pokazało, że to jest ich standard działania i tylko spore szczęście ich uchroniło przed utratą kolejnych ważnych osób.
Zrobił wszystko co mógł żeby ci ludzie zginęli.
No właśnie: masz rację, że nie powinien. Ale najprawdopodobniej właśnie podjął! Bo to, rozumiesz, Pan Prezydent był, a nie żaden zwykły "pasażer". Na tym polega tragizm tej sytuacji, moim zdaniem: że do podejmowania kluczowych decyzji dopuszcza się dyletantów w danej dziedzinie.
Ryba psuje się od głowy...