Wchodzą tu pewnie w grę aspekty psychologii tłumu, ale ja doszukiwałbym się źródła we wspomnieniach tych ludzi.
Zwłaszcza ci starsi dobrze pamiętają czym była reglamentacja towaru i co ona oznaczała. Jeśli w sprzedaży detalicznej zaczynają się ograniczenia, oznacza to, że danego towaru zaczyna brakować, a jeśli zaczyna go brakować, to kolejną naturalną konsekwencją jest wzrastająca cena, dlatego lepiej zrobić zapas.
@cameel: Bez wnikania w szczegóły mechanizmów robiących z ludzi dzikusów, przedstawię tylko moją osobistą opinie. Ponad tysiąc lat "cywilizowania" o dupę potłuc. Osobiście "tłumem" jako zjawiskiem gardzę, a starymi ludźmi gotowymi za parę kg cukru biec jak wygłodniały gepard, w szczególności. Jakbym miał genezy szukać, to nasuwa się jedna myśl. Taki właśnie motłoch chylił karku przed pańskim biczem, donosił na sąsiadów, budował powojenną Polskę i rządził nią przez 50 lat. To
Zarabiam 2 tys miesiac moja dziewczyna 1200, wynajmujemy mieszkanie, jestesmy na tzw dorobku za taka pensje mamy skromne zycie bez szalenstw ale nam wystarcza i troche idzie odłozyć.
Starsi ludzie biją się o cukier bo jest BIEDA. wyzywajcie ich od starych komuchów itp. ale k%$%a spróbujcie wyżyć za 700 emerytury, wszędzie będziecie szukać oszczędności
Bawi was to w większości żyjecie na garnuszku rodziców, wiecie ile co kosztuje
To samo jest z cukrem, dyskont kupuje 100 ton po 1,99 pln, wystawia jedną paletę na tydzień, z czerwoną kartką że nie można kupić więcej niż 10 kg. W pierwszym tygodniu sprzedają po 2,49, w drugim po 2,79, wtrzecim po 2,99 w czwartym po 3,59 a w piątym po 3,99 i więcej. Ponieważ za każdym razem wystawiają po 1 palecie, konsumentom wydaje się że faktycznie zapasy cukru się kończą na pniu i
Stara socjotechniczna zasada ograniczonej dostępności. Mówi ona, że im dana rzecz jest mniej dostępna (nawet pozornie) tym jest bardziej atrakcyjna. Wykorzystują to różnej maści spece od marketingu np. "ilość ofert ograniczona".
@kuleczka69: ponieważ może nie być. Dziadek mojej żony zawsze przy okazji przyjęć rodzinnych zarządzał gotowanie ogromnych ilości żarcia. Zazwyczaj dojadało się to przez następny tydzień. Dlaczego? Ponieważ w trakcie wojny "przerobił" chorobę głodową i odbiło się to na jego zachowaniu. Dziś ludzie widząc "czerwoną kartkę" zaczynają zachowywać się tak jak za komuny ponieważ przerobili "chorobę kartkową" i puste półki. Nie jest to racjonalne, ale nie wytłumaczysz, że komuna się skończyła.
Homo Sovieticus. Nic dodać, nic ująć. Do dziś ludzie 50+ mówią "zdobyć, znaleźć, dostać" zamiast po prostu "kupić". Moja babcia jak mówi, że coś kupiła to najczęściej dodaje jeszcze gdzie to kupiła i że w ogóle to "tylko tam można dostać"...
Cytat z twojej historyjki: "Ludzie [w większości starsi] zaczynają się kłębić,..." i tu masz odpowiedz. ni pamiętaja czasy gdy ten towar był na wagę złota, i reagują zgodnie z dowiadczeniem całego swojego zycia.
Mnie nigdy nie udało się wytłumaczyc mojej mamie zeby wędlinę na kanapki kupowała w iloci wystarczającej na jeden dzien - bo jutro i tak będzie nowa, swieża dostawa w sklepie - zawsze musi kupic na zapas
Ale z drugiej strony bez sensu kupować wędlinę w ilości wystarczającej na tylko jeden dzień - jutro i tak wczoraj kupiona będzie świeża, a trzeba dwa razy częściej do sklepu chodzić ;)
Komentarze (91)
najlepsze
Dzięki za opisanie tego wydarzenia.
Wchodzą tu pewnie w grę aspekty psychologii tłumu, ale ja doszukiwałbym się źródła we wspomnieniach tych ludzi.
Zwłaszcza ci starsi dobrze pamiętają czym była reglamentacja towaru i co ona oznaczała. Jeśli w sprzedaży detalicznej zaczynają się ograniczenia, oznacza to, że danego towaru zaczyna brakować, a jeśli zaczyna go brakować, to kolejną naturalną konsekwencją jest wzrastająca cena, dlatego lepiej zrobić zapas.
Swoją drogą, jest to
Zarabiam 2 tys miesiac moja dziewczyna 1200, wynajmujemy mieszkanie, jestesmy na tzw dorobku za taka pensje mamy skromne zycie bez szalenstw ale nam wystarcza i troche idzie odłozyć.
Starsi ludzie biją się o cukier bo jest BIEDA. wyzywajcie ich od starych komuchów itp. ale k%$%a spróbujcie wyżyć za 700 emerytury, wszędzie będziecie szukać oszczędności
Bawi was to w większości żyjecie na garnuszku rodziców, wiecie ile co kosztuje
Już więcej sensu miałoby kupowane płatkow sniadaniowych i konserw.
Mnie nigdy nie udało się wytłumaczyc mojej mamie zeby wędlinę na kanapki kupowała w iloci wystarczającej na jeden dzien - bo jutro i tak będzie nowa, swieża dostawa w sklepie - zawsze musi kupic na zapas
Ale z drugiej strony bez sensu kupować wędlinę w ilości wystarczającej na tylko jeden dzień - jutro i tak wczoraj kupiona będzie świeża, a trzeba dwa razy częściej do sklepu chodzić ;)
Bedzie albo nie będzie - zależy ile w niej chemii...