Nowa zimna wojna?
Choć cała uwaga jest skierowana na sytuację na Ukrainie, częściowo Azję i poczynania Rosjan we wszystkich tych miejscach, reszta świata nie jest wolna od konfrontacji politycznych. Jak głosi hinduskie przysłowie, kiedy słonie walczą, cierpi na tym trawa. Niewielu rozumie to lepiej niż Ameryka Łacińska, która już wcześniej była wciągana w spory między wielkimi mocarstwami Ameryki Północnej i Eurazji, a teraz może się to stać ponownie. Moskwa widzi możliwość wyrównania szans poprzez wspieranie sił destabilizujących w Ameryce Łacińskiej. Zaczęło się od tego, że wiceminister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow, zaproponował rozmieszczenie infrastruktury wojskowej w Wenezueli i na Kubie. Ambasador Rosji w Wenezueli, niedawno ponownie poruszył kwestię rosyjsko-wenezuelskiej współpracy wojskowej. Jak zauważył ambasador, konstytucja Wenezueli zabrania przyjmowania obcych baz, ale nie wyklucza współpracy w portach. Rosyjscy dyplomaci w ostatnich tygodniach mówili o możliwości rozmieszczenia broni w regionie, ale bardziej prawdopodobne jest, że walki wzdłuż granicy kolumbijsko-wenezuelskiej mogą eskalować i wciągnąć w konflikt Moskwę i Waszyngton. Rosja i Wenezuela przez ostatnie lata znajdowały wspólny język we wzajemnej niechęci dla Stanów Zjednoczonych. Ostatnio jednak, szczególnie ze strony Rosji, nastąpił wyraźny zwrot od luźnej przyjaźni do bliższego sojuszu o wojowniczym wydźwięku. Od dłuższego czasu mister obrony Wenezueli oskarżał NATO, że zyskuje na znaczeniu w Ameryce Łacińskiej i wykorzystuje Kolumbię, która jest jedynie obserwatorem w sojuszu o działanie przeciwko Wenezueli. Zmiana ta, nie pozostała niezauważona w Stanach Zjednoczonych i Kolumbii. Choć żadne z nich nie opowiedziało się za wspólną odpowiedzią na działania Rosji, oba jasno dały do zrozumienia, że odrzucają wpływ Kremla na sprawy Wenezueli. Kolumbia, która zamknęła granicę z Wenezuelą z powodu rzekomego wsparcia Caracas dla kolumbijskich partyzantów w strefie przygranicznej, powiedziała, że nie da się szantażować Rosji w celu ponownego otwarcia granicy. Ze swej strony USA zapowiedziały, że zareagują zdecydowanie, jeśli Rosja rozmieści w tym rejonie sprzęt wojskowy, zgodnie z sugestiami Rosji. W grudniu ostrzegły również przed zagraniczną ingerencją w wybory prezydenckie w Kolumbii w 2022 roku. Wszystko to bardzo przypomina zimną wojnę. Zwłaszcza uwagi Riabkowa przywołały wspomnienia kubańskiego kryzysu rakietowego. Jednak pomysł przeniesienia przez Rosję znaczących zasobów wojskowych do Wenezueli jest niepraktyczny i powinien być traktowany raczej jako przypomnienie o amerykańskich słabościach niż jako konkretne zagrożenie. Tego rodzaju rozmieszczenie wymagałoby znacznych funduszy i możliwości logistycznych, które są już związane z bliską zagranicą Rosji. Co więcej, ogólna niestabilność Wenezueli zniechęca Rosję (lub kogokolwiek innego) do umieszczania tam cennych aktywów. Jednak, pamiętając z historii, większość posunięć Związku Radzieckiego w Ameryce Łacińskiej polegała na wspieraniu radykalnie lewicowych ruchów politycznych i partyzanckich, Sandinistów w Nikaragui, Tupamaros w Urugwaju i pierwotnych Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), które zagrażały interesom USA w regionie. Strategia ta była niezwykle skuteczna, doprowadziła nawet do tego, że USA kilkakrotnie sponsorowały zamachy stanu w regionie, aby wynieść do władzy proamerykańskie rządy. Jest bardziej prawdopodobne, że Rosja powtórzy tę strategię wspierania partyzantów i przestępców w Ameryce Łacińskiej, niż że rozmieści duże zasoby wojskowe. W obu przypadkach odwróciłoby to uwagę i zasoby USA oraz dałoby Rosji przewagę w negocjacjach, ale to pierwsze rozwiązanie wiąże się z dużo niższymi kosztami i ryzykiem. Obserwując ostatnie starcia w pobliżu granicy z Wenezuelą pomiędzy kolumbijskimi grupami partyzanckimi, a także pomiędzy tymi grupami a wenezuelskim wojskiem, nabierają nowego znaczenia. Przemyt i przestępczość są podstawą kolumbijsko-wenezuelskiego pogranicza. Znane są sporadyczne walki o terytorium. Jednak od początku 2022 roku w sąsiadujących ze sobą stanach Apure w Wenezueli i Arauca w Kolumbii odnotowano znaczny wzrost przemocy. Tylko w styczniu w kolumbijskim departamencie Arauca odnotowano zbrojne starcia w gminach Saravena, Tame, Fortul, Arauquita i Arauca (a także w gminie Cubara w sąsiednim departamencie Boyaca). W wyniku walk zginęły co najmniej 34 osoby, a blisko 1000 zostało przesiedlonych. Co więcej, bezpośredni konflikt grozi wciągnięciem w niego Stanów Zjednoczonych i Rosji. I choć Bogota i Caracas cenią swoje relacje odpowiednio z Waszyngtonem i Moskwą, żadne z nich nie chce wchodzić w konflikt, w którym byłyby zdane na łaskę swoich potężniejszych sponsorów. Zamiast kwestii Kolumbii i Wenezueli, może ona przekształcić się w nową linię frontu między USA i Rosją. Ten niestabilny układ na razie działa, ale ryzyko wojny zastępczej rośnie, im dłużej wspierane przez Wenezuelę grupy partyzanckie pozostają aktywne w Kolumbii, a stosunki amerykańsko-rosyjskie pozostają napięte.
USA będzie wspierać Europę dostawami paliw
Administracja Bidena ogłosiła we wtorek, że współpracuje z dostawcami gazu i ropy z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej, Australii i Azji w celu zwiększenia dostaw do Europy w najbliższych tygodniach, starając się stłumić groźbę odcięcia dostaw gazu i paliw w związku z eskalacją konfliktu o Ukrainę. Europejscy sojusznicy z NATO w publicznych wypowiedziach ostrożnie wypowiadali się na temat tego, jak daleko posuną się w nakładaniu surowych sankcji na Moskwę w przypadku jej inwazji na Ukrainę. Szczególnie ostrożne są Niemcy, które zamknęły wiele swoich elektrowni atomowych, zwiększając swoją zależność od importu gazu ziemnego do wytwarzania energii elektrycznej. Wielu europejskich urzędników mówiło, że podejrzewają prezydenta Rosji Władimira Putina o wywołanie obecnego kryzysu w środku zimy, który z jakiegoś kalkulował zwiększenie rosyjskich wpływów na Europę, grożąc odcięcie rosyjskiego paliwa do Europy. Dlatego, w ostatnich tygodniach amerykańscy urzędnicy zwiększyli wysiłki, które jako żywo mają cechy echa „zimnej wojny” znanej jako „ berlińskiego mostu”, czyli próby utrzymania zaopatrzenia Berlina Zachodniego w obliczu sowieckiej blokady w 1948 i 1949 roku. To wydarzenie doprowadziło do powstania NATO, sojuszu obronnego, który Putin ma nadzieję podciąć poprzez zmasowanie wojsk wzdłuż ukraińskiej granicy i poprzez żądanie, by NATO wycofało się z tego, co nazwał rosyjską "strefą wpływów".
Wymiana ciosów, ciąg dalszy
Koalicja wojskowa pod wodzą Saudyjczyków przeprowadziła w nocy serię nalotów w całym Jemenie. Jak informują jemeńskie media, dokonano 54 naloty w ciągu ostatnich 24 godzin. W związku z tym książę Abu Dhabi Sheikh Mohammed bin Zayed Al Nahyan rozmawiał z królem Bahrajnu Hamadem bin Isa Al Khalifa na temat ostatnich działań wojskowych, jak również ataków w ZEA. Król Bahrajnu wyraził swoje poparcie dla ZEA. Obecna sytuacja spowodowana polityką administracji Bidena w sprawie Jemenu spotykała się z ostrą reakcją Kapitolu.Zaledwie w ciągu kilku dni od inauguracji prezydenta w zeszłym roku, administracja wycofała wsparcie z kierowanych przez Saudyjczyków wysiłków mających na celu powstrzymanie wspieranej przez Iran grupy terrorystycznej Houthi, oficjalnie znanej jako Ansar Allah. Następnie ekipa Bidena usunęła tę grupę z listy zagranicznych organizacji terrorystycznych Departamentu Stanu i zniosła nałożone na nią sankcje. Od tego czasu politykę Stanów Zjednoczonych można opisać jedynie jako niezgrabne dążenie do dialogu. Iran wykorzystał tę okazję, aby lepiej uzbroić i wyszkolić swoich jemeńskich sprzymierzeńców do prowadzenia wojny zastępczej prowadzonej na terenie Jemenu i próby sił z Arabia Saudyjską.
Korea Północna
Cyberatak z nieznanego źródła, spowodował falę przerw w dostawach internetu w Korei Północnej. Przez kilka godzin nie działał cały ruch internetowy do i z Północy. Nawet po przywróceniu dostępu do niektórych serwerów pocztowych, niektóre serwery, takie jak Naenara, oficjalny portal rządu w Pjongjangu, pozostały wyłączone. Podobny incydent miał miejsce 14 stycznia. Wyłączenia zbiegły się z wystrzeleniem piątej rakiety w tym miesiącu.
Rosja ćwiczy
Rosyjska Flota Czarnomorska rozpoczęła ćwiczenia z udziałem ponad 20 okrętów na Morzu Czarnym. Rosja rozpoczęła także ćwiczenia w Arktyce, których celem jest ochrona komunikacji wzdłuż Północnej Drogi Morskiej. W ćwiczeniach tych bierze udział do 1200 osób oraz do 20 samolotów i 30 okrętów.
Inicjatywa "Pasa i Drogi" idzie do przodu
Przemawiając na internetowym szczycie Chiny-Azja Środkowa, prezydent Kirgistanu powiedział, że budowa kolei Chiny-Kirgistan-Uzbekistan powinna stać się flagowym projektem dla Inicjatywy Pasa i Drogi. Prezydent Uzbekistanu zaproponował opracowanie strategii nowego dialogu gospodarczego między Chinami a regionem. Zaproponował również stworzenie "Intelektualnego Jedwabnego Szlaku" obejmującego parki IT i powiedział, że Uzbekistan jest zainteresowany współpracą z Pekinem w celu modernizacji sektora rolniczego.
Komentarze (13)
najlepsze
Odrobina radości w tym smutnym jak #!$%@? świecie.
Plusik i jak zwykle leci wykop. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ot natura ludzkiego oka
Podsumowanie super, jak zawsze.