..."– Tak, profesorów fizyki w całej Polsce było przed wojną 19. Z pewnością na Uniwersytecie Warszawskim jest dziś znacznie więcej profesorów fizyki niż w całej międzywojennej Polsce.
Dlaczego tak mało?
– Przed wojną i jeszcze w pierwszych latach powojennych profesor miał katedrę, co oznaczało, że był wysokim urzędnikiem państwowym z pensją mniej więcej równą generalskiej, czyli bardzo wysoką".
Pomimo tego, a może właśnie dlatego (jakość - nie ilość)
@5th: wiesz co jest niestety bardziej przykuwające uwagę? Naprawdę niesamowicie mądre osoby działające na uczelniach wyższych, który zarabiają naprawdę śmieszne pieniądze.
Prawda jest taka, że chwalić się nie powinniśmy "bogactwem" naszych prowadzących, ale raczej ich intelektem oraz - może nie chwalić, ale raczej rozpowszechniać, tym samym uczulać innych - że mimo ogromnej wiedzy, takie osoby niestety nie zarabiają dużo (co z kolei wiąże się z szukaniem pracy przy projektach firm zewnętrznych,
Szkoda, że nie udało się kontynuować tradycji polskiej szkoły matematycznej, znanej na całym świecie. Mimo, iż wielu twierdzi, że kierunki badań, którymi zajmowali się ówcześnie, są zbyt abstrakcyjne, to dziś mogłyby przynieść wymierne korzyści.
@p4wcio: No dokładnie, każdy chyba słyszał o polskiej szkole matematycznej z Lwowa. To właśnie polscy matematycy wnieśli ogromny wkład w budowę bomby atomowej, czy podaniem pierwszej aksjomatycznej definicji przestrzeni, nazwanej później jego przestrzenią Banacha. To właśnie zasługi Lwowskiej Szkoły Matematyki a jej czołowi przedstawiciele to: Herman Auerbach, Stefan Banach, Zygmunt Wilhelm Birnbaum, Leon Chwistek, Meier Eidelheit, Władysław Hepter, Marek Kac, Stefan Kaczmarz, Antoni Łomnicki, Stanisław Mazur, Władysław Nikliborc, Władysław Orlicz, Józef
Komentarze (28)
najlepsze
..."– Tak, profesorów fizyki w całej Polsce było przed wojną 19. Z pewnością na Uniwersytecie Warszawskim jest dziś znacznie więcej profesorów fizyki niż w całej międzywojennej Polsce.
Dlaczego tak mało?
– Przed wojną i jeszcze w pierwszych latach powojennych profesor miał katedrę, co oznaczało, że był wysokim urzędnikiem państwowym z pensją mniej więcej równą generalskiej, czyli bardzo wysoką".
Pomimo tego, a może właśnie dlatego (jakość - nie ilość)
Prawda jest taka, że chwalić się nie powinniśmy "bogactwem" naszych prowadzących, ale raczej ich intelektem oraz - może nie chwalić, ale raczej rozpowszechniać, tym samym uczulać innych - że mimo ogromnej wiedzy, takie osoby niestety nie zarabiają dużo (co z kolei wiąże się z szukaniem pracy przy projektach firm zewnętrznych,
edit: jeszcze Ulam był do wynajęcia na początku gdy, spec od atomistyki.
Co ty nie powiesz...
Komentarz usunięty przez moderatora
;)