„Jedz, jedz, jedz i pozostań szczupła. Odkażone jaja tasiemca, łatwe do połknięcia. Żadnych diet, kąpieli i ćwiczeń!”
WKRÓTCE NOWY SEZON PODCASTU. Subskrybuj nasz kanał na ulubionej platformie:
Spotify: https://open.spotify.com/show/...
Iphone/Ipad: https://podcasts.apple.com/pl/...
Inne/przeglądarka: https://www.google.com/podcast...
Jesteśmy także na You Tube: https://tinyurl.com/HISTORIAJA...
Ludzie stosowali diety już od czasów Greków i Rzymian. Przynosiły lepsze samopoczucie, sprawność, poprawiały zdrowie. Nawet pomimo tego, że otyłość była w wielu epokach historii symbolem statusu i zamożności. Relatywny wzrost poziomu życia i liczby przyjmowanych kalorii związany z lepszą dostępnością do cukru (kolonie!) sprawił, że nadwaga stała się coraz częstszym zjawiskiem w wiktoriańskiej Anglii.
Dieta, na jaką wpadli XIX-wieczni szarlatani przesunęła jednak granice wszelkiego rozsądku, gdyż była oparta na dobrowolnym zarażeniu się… tasiemcem. Larwy tasiemca wołowego były sprzedawane jako cudowny lek pozwalający zrzucić wagę i poprawić wygląd. Faktycznie, rozwijający się w ciele człowieka pasożyt nie robi nic innego tylko zjada dostarczany do żołądka pokarm. W rezultacie czego dochodzi do szybkiej utraty wagi zarażonego.
Niestety, toksyczne produkty przemiany materii tasiemca są szkodliwe dla człowieka. Płaziniec dobrze karmiony może urosnąć nawet do 9 metrów długości i jest praktycznie niemożliwy do wyeliminowania z organizmu w „naturalny” sposób, czy tym bardziej przy XIX-wiecznym poziomie medycyny, w ramach operacji. Zdarzało się, że terapia była skuteczna – czyli po redukcji wagi tasiemca dało się zabić tabletką na pasożyty.
W XIX wieku taka dieta stała się dochodowym biznesem, a larwy przesyłano pocztą. Na szczęście dla wielu amatorek odchudzania przypominająca pestki ogórka przesyłka po dotarciu była już martwa, zatem sama terapia okazywała się nieskuteczna.
Rozwój medycyny w XX wieku wcale nie sprawił, że moda na odchudzanie tasiemcowe przeszła do lamusa. Jeszcze w latach 30. była to tajna recepta modelek i dżokei, którzy walczyli ze swoją wagą. Tasiemca powoli jednak zaczęła wypierać kokaina czy heroina. Choć do dziś trudno jest powiedzieć co miało bardziej zgubne skutki uboczne.
Największe kontrowersje związane z odchudzaniem „na tasiemca” wywołała słynna śpiewaczka operowa Maria Callas, która w ciągu zaledwie dwóch lat zrzuciła aż 66 kilogramów. Prasa spekulowała, że zażyła jaja tasiemca, inni twierdzili że zaraziła się pasożytem przypadkowo zjadając krwisty stek.
Komentarze (1)
najlepsze