Ludzie sami sobie tak namieszali, spisywali umowy przeniesienia własności nieruchomości na kartce papieru albo na gębę, a po paru latach ktoś udawał, że umowy nie było lub była bez aktu notarialnego. Powstał taki syf, że wydano ustawę, która miała uregulować ten cyrk i na podstawie tego, kto władał ziemią w danym czasie, temu dawano własność. Jak sąsiad poświadczył nieprawdę, twierdząc, że uprawia ziemię, to trzeba było do prokuratury a nie sądzić się
Niech się kobiecina zgada z niemieckim pośrednikiem który zwiezie chemiczne niebezpieczne odpady w beczkach i zeskładuje na tej ziemi. Cwaniaczki będą mieli obowiązek to zutylizować bo wg prawa będzie to ich. Koszt utylizacji wielokrotnie przekroczy wartość ziemi. Lepsze to niż zagłodzenie się ku uciesze sąsiadów.
dziwna sprawa, można pomyśleć że babka została z niczym jednak tego w artykule nie ma. Jednak czy nie jest tak, że ona cały czas ma ziemie sąsiada? Nie do końca ogarniam co tam się zadziało ( ͡°ʖ̯͡°)
Komentarze (46)
najlepsze
Przy okazji polecam krótki felieton profesora z którym miałem przyjemność mieć wykłady, a który fajnie tłumaczy specyfikę takich spraw.
@SezonBurz: Piszemy „84-latka”, bo ta kreska to łącznik, a nie myślnik – nie stawiamy spacji przed nią, ani po niej!
@paliwoda: Matole! Przeczytaj swój wysrętarz kilka razy zanim kogoś "poprawisz".
Komentarz usunięty przez moderatora