Wiele niezwykłych historii zdążyło się przewinąć na Wykopie - tych szczęśliwych, jak i tych, gdzie Mirek okazał się ofiarą. Przyglądałem się tym wpisom z perspektywy obserwatora, ale najwidoczniej naszła pora, abym i ja stworzył taki wpis.
Okazuje się, że muszę postawić się w tej drugiej kategorii. Jest to przestroga dla pozostałych Mirków i Mirabelek, aby unikały usług firmy Mzuri Sp. z o.o., przy al. Niepodległości 221/7, 02-087 Warszawa
TL;DR: Firma Mzuri Sp. z o.o. przywłaszcza sobie moją kaucję, bo opiekun mieszkania, które wynajmowałem, nie dostarczył rozliczeń liczników - mówią też, że są świadomi takich ruchów tego opiekuna, ponieważ to nie pierwsza skarga na niego. A liczników nie dostarczy, bo ich nie spisał - choć według miał to zrobić tuż po wyprowadzce.
-------
W październiku 2020 przeprowadziłem się do Warszawy i wynająłem mieszkanie podpisując umowę z biurem nieruchomości Mzuri. W momencie oglądania mieszkania nie byłem poinformowany, iż umowa jest podpisywana z Mzuri, a nie właścicielem. Spodobało mi się na tyle, iż postanowiłem przymknąć oko na ten fakt. Miałem z tyłu głowy historie, gdzie biura nieruchomości oszukują ludzi, ale stwierdziłem, że przecież gdyby każda tego typu firma oszukiwała, nie byłoby ich na rynku.
Postanowiłem zwolnić mieszkanie przed upływem terminu umowy - zgodnie z zapisem, znalazłem na swoje miejsce nowego lokatora (lokatorkę), aby nie płacić kary umownej. Z tym również były niezłe przeboje, ponieważ przez mieszkanie przewinęło się bodajże z 15 osób, z czego wyraźna połowa wyraziła chęć wynajmu mieszkania. Dziwnym trafem rezygnowały po kontakcie od firmy Mzuri/opiekuna mieszkania. Dopiero, gdy poprosiłem o podesłanie umowy do wglądu, i przedstawiania ich potencjalnym najemcom, udało się kogoś znaleźć niemal od razu. Uznałem to za przypadek.
Sprawa znalezienia nowej osoby zepsuła nerwy mi i mojej narzeczonej, która mocno zaangażowała się w sprawę jako iż nawet tam nie mieszkała - przyjeżdżała od czasu do czasu, obowiązki zawodowe nie pozwalały nam wtedy zamieszkać razem na stałe.
Koniec sierpnia 2021, zdaję lokal. Opiekun mieszkania potwierdził, że zwrócą całą kaucję, podpisany został odbiór lokalu i żadne uwagi nie zostały zgłoszone. Ba, wspomniał iż mało kto oddaje mieszkanie w tak dobrym stanie i tak czyste. Wspomniał, iż nie mógł się dostać do pewnych liczników i wróci jutro, lub po weekendzie, i spisze liczniki do rozliczenia. Warto wspomnieć, iż po zdaniu lokalu, kilkadziesiąt minut później wprowadziła się już nowa lokatorka.
W umowie jest zapis - zwrot kaucji do 30 dni od odbioru lokalu i rozliczenia liczników. Mija ponad półtora miesiąca, kaucja na moje konto dalej nie wróciła. Wykonuję kilkanaście telefonów na infolinię do działu rozliczeń - dział rozliczeń nie odbiera, bo zrzuca połączenie. Najprawdopodobniej też 5 osobom przede mną, które też próbują się do nich dobić po jakiekolwiek informacje (zazwyczaj czekam ok 25 min zanim będzie moja kolej na połączenie). Raz udało się z nimi połączyć i ktoś odebrał i poinformował mnie jak wygląda sytuacja - mieszkanie dalej nierozliczone, a wtedy minął już ponad miesiąc. Kontakt przez infolinię to porażka.
Kontakt z opiekunem mieszkania - tak, niebawem wszystko będzie rozliczone. Z każdym mijającym terminem kontaktowała się moja narzeczona z opiekunem - zajęła się kontaktem, ponieważ w pracy nie mam możliwości i czasu siedzieć na telefonie. Opiekun zapewniał, iż musi wyciągnąć fakturę i rozliczyć, że musi wysłać do rozliczeń, że kaucja będzie na koniec tygodnia, że musi się z kimś skontaktować - za każdym razem było coś. Ponoć faktycznie faktura była dostarczona, ale za maj, a po drugie nie ma możliwości rozliczyć mieszkania w ten sposób - według informacji uzyskanych z działu rozliczeń. Ciągle dostawaliśmy sprzeczne informacje - raz czekał na zdjęcie liczników, raz na fakturę.
Miarka przebrała się dziś - kontakt z opiekunem, zapewnienie, że rozliczenie zostało wysłane i teraz czekać na przelew. Pech chciał (dla niego), że przed weekendem skontaktowaliśmy się z osobą, która interweniowała w sprawie ciągle odmawiających lokatorów (po moich usilnych mailach z prośbą o kontakt ze strony Mzuri). Dostaliśmy numer do osoby od rozliczeń i skontaktowaliśmy się z tą osobą dziś. Okazało się, że mieszkanie wcale nie jest rozliczone i ogólnie oni wiedzą, że opiekun mieszkania odstawia takie numery i to nie jest pierwszy raz, gdy są na niego tego typu skargi.
Był kontakt z UOKiK i zalecono mi wysłać wezwanie do zapłaty. Jak to nie poskutkuje, wtedy mam się do nich ponownie zgłosić i sprawą zajmie się rzecznik praw ochrony konsumentów.
Konkluzja? Mzuri Sp. z o.o. zwyczajnie oszukuje swoich klientów i przywłaszczają kaucję „bo tak”. Nie będę tutaj punktował samego opiekuna mieszkania, ponieważ reprezentuje firmę i to w jej imieniu działa, a więc jego czyny są traktowane jako czyny firmy Mzuri.
Oczywiście nie odpuszczę i będę walczył o swoje - chociażby nawet w sądzie. Jest mi zwyczajnie przykro, że człowiek stara się być w porządku do drugiej strony, a w odpowiedzi jest po prostu robiony w jajo.
Nie polecam i szerokim łukiem zalecam omijać Mzuri - chyba, że chcecie mieć problemy z kaucją i bujać się o coś, co Wam się po prostu należy.
Komentarze (9)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora