Nie cierpię chodzić do tych sklepów. Jeden wielki bałagan na półkach z promocyjnymi przedmiotami, które i tak nie wiedzieć czemu ukazują się na nich przed dniem, w którym powinny na nie trafić (wg gazetki). Nawet jak są to w takiej ilości, że nie. ma co liczyć by popołudniu w dniu "promocji" dostać choćby połowę tych promocyjnych produktów. Kolejny absurd... chciałem kupić wodę w promocyjnej cenie, Pani przy kasie na bezczela zdjęła ją
Komentarze (53)
najlepsze