Idzie kartoflana inkwizycja. Ziemniak musi mieć papier!
Okazuje się, że każdy ziemniak sprzedawany w restauracji czy barze, musi mieć udowodnione pochodzenie. Za sprawdzanie kartoflanych certyfikatów zabrał się specjalny urząd. Brak informacji o pochodzeniu ziemniaka będzie ukarany.
JuliuszNadmorski z- #
- #
- #
- 135
- Odpowiedz
Komentarze (135)
najlepsze
@arekb81: Z której strony nie czytałbym tej wypowiedzi, to i tak nawiązania do ziemniaków nie mogę znaleźć. Masz na nazwisko Pyra?
@kabiz: A może z drugiej strony? Kto go dostanie? Ten kto będzie nawoził i stosował środki ochrony roślin zgodnie z przepisami. Jak w trakcie kontroli wyjdzie inaczej, to certyfikat przepada.
@kabiz: Wszystko, ale to absolutnie wszystko na tym świecie ma skutki uboczne. Nawet czysta woda pita w nadmiarze może zabić (naruszenie równowagi elektrolitowej). Cały myk polega na tym, aby osiągnąć maksymalny efekt, przy minimalnym
(づ•﹏•)づ
Ciekawy temat. Kupując jedzenie w restauracji, w budkach kto wg prawa bierze odpowiedzialność za ew. zatrucie klienta? Czy właściciel bierze odpowiedzialność na gębę czy klient
@siodemkaxx: Już chodzą kontrolerzy z PIORiN i kontrolują sprzedających na targowiskach.
Chodzi mn. o to aby sklepy, restauracje itp nie kupowały kartofli poza systememem, od chłopa. Musi być podatek i wtedy kartofel jest ok. A przy okazji wpadnie 500 zł z mandatu.
Zauważcie, nie sprawdzają, czy kartofle np. rzeczywiście nie zawierają szkodliwych substancji tylko czy jest kwitek.
Było to upierdliwe i w sumie nie każdy to robił, rozumiem, że teraz cały raban o to, że poszły wyrywkowe kontrole?