Gdy Francuzi wymyślali swoje liczebniki doszli w końcu do liczby 69. Po odkryciu jej bardzo ciekawych własności przestali mieć ochotę na układanie liczebników i zajęli się sobą nawzajem.
Dlatego idąc w górę od liczby 69 nic tam nie ma sensu, zaś określenie miłości francuskiej przylgnęło na stałe do tego narodu.
ponad pół zycia spedziłem we Francji i na dzien dzisiejszy nie widzę juz żadnych dziwacznych skojarzen z liczebnikami to kwestia przyzwyczajenia .każdy kraj ma jakies różnice to jest tak jak kiedyś myślałem że my Polacy mówimy jak piszemy ale teraz już wiem że jest to tak samo jak w wiekszości krajów Europy czyli pisownia i wymowa jest odmienna a najśmieszniejsze jest że spotykam np. we Francji Polakow którzy po kilku miesiącach pobytu
Widzi pan? Słowa nie można zrozumieć. Wariacki kraj, język idiotyczny, na przykład: u nich ja to jest 'mła', ale ja dla niego to nie jestem 'mła' tylko 'wu', ale on dla siebie jest 'mła', ale dla mnie on to jest 'luj'. Bądź tu mądry kto jest kto?
@pesel67: Widzi pan? Słowa nie można zrozumieć. Wariacki kraj, język idiotyczny, na przykład: u nich ja to jest "ja" ale ja dla niego to nie jestem "ja" tylko "ty", ale on dla siebie jest "ja", ale dla mnie on to jest "nim". Bądź tu mądry kto jest kto?
Komentarze (165)
najlepsze
Dlatego idąc w górę od liczby 69 nic tam nie ma sensu, zaś określenie miłości francuskiej przylgnęło na stałe do tego narodu.
to jest tak jak kiedyś myślałem że my Polacy mówimy jak piszemy ale teraz już wiem że jest to tak samo jak w wiekszości krajów Europy czyli pisownia i wymowa jest odmienna
a najśmieszniejsze jest że spotykam np. we Francji Polakow którzy po kilku miesiącach pobytu
xDDD już lubię kolesia :D
Wiem, że cytat, ale strasznie durny (งⱺ ͟ل͜ⱺ)ง