9 czerwca 721 miała miejsce jedna z najważniejszych bitew w historii wczesnego średniowiecza. Porażka muzułmanów pod pod Tuluzą była przez nich przez wieki uznana za ważniejszą niż niż starcie pod Poitiers, które z kolei chrześcijanie uznali za punkt zwrotny.
Historia jakiej nie znacie to podcast oraz jeden z najpopularniejszych fanpage na polskim facebooku. Dołącz tam do nas: https://www.facebook.com/histo... Zapraszamy też do subskrypcji na You Tube: https://tinyurl.com/HISTORIAJA... lub Spotify: https://open.spotify.com/show/... ale także Google Podcasts: https://www.google.com/podcast...
Ekspansja islamu z terenów Półwyspu Arabskiego do Północnej Afryki, obszaru dzisiejszej Hiszpanii aż przez Pireneje to wydarzenie bez precedensu w dziejach świata. 90 lat po śmierci proroka Mahometa (nomen omen w dniu 8 czerwca 632 r.) Arabowie kontynuowali swoje podboje, zmierzając w kierunku Azji, Afryki i Europy. W ciągu nieprzerwanej, trwającej ponad półtora wieku wojny, opanowali m.in. Egipt, Cypr, znaczną część Półwyspu Iberyjskiego oraz Persję.
Zacięty opór najeźdźcom stawiano na terenach obecnej Francji. Jedną z dotkliwszych porażek Arabów była stoczona 9 czerwca 721 roku bitwa pod Tuluzą. Umajjadzi, którzy oblegali miasto zostali zaatakowani przez odsiecz wojsk akwitańskich. Walki zakończyły się druzgocącym zwycięstwem chrześcijan i masakrą sił muzułmańskich. Arabowie i stracili w tej potyczce blisko 3,5 tys. ludzi, co powstrzymało ich na pewien czas przed dalszą ekspansją w Europie Zachodniej. Akwitański władca Odon w liście do papieża napisał że zabił 375 tys. niewiernych tracąc 1,5 tys. swoich rycerzy.
Dopiero po dekadzie Arabowie ponownie zaatakowali doznając kolejną dotkliwą porażkę pod Poitiers w 732 r., tym razem z wojskami frankijskimi pod wodzą Karola Młota. Niepowodzenia te sprawiły, że przez następne stulecia Arabowie będą nazywać wszystkich Europejczyków – bez względu na to, skąd pochodzili - Frankami.
Co ciekawe, w historiografii europejskiej Poitiers jest uznane za jedną z najważniejszych bitew w dziejach Europy. Z kolei Arabowie właśnie bitwę pod Tuluzą uznają za swoją najważniejszą porażkę w Europie.
Przez długi czas muzułmanie i chrześcijanie ze Starego Kontynentu mieli jednak niewiele okazji, aby poznać nawzajem swoje zwyczaje. Zmieniło się to pod koniec XI w. , gdy papież Urban II wezwał europejskie rycerstwo do wzięcia udziału w wyprawie krzyżowej do Ziemi Świętej. Krótkotrwałe rozejmy zawierane w Palestynie pomiędzy dwiema walczącymi stronami pozwoliły im zaobserwować występujące między nimi różnice kulturowe.
Mając na względzie, że każda taka obserwacja była filtrowana przez poglądy konkretnej osoby, warto przytoczyć tutaj żyjącego w XII w. syryjskiego pisarza Usamę ibn Munkidha. Napisane przez niego dzieło Kitab al I’ tibar (Księga pouczających przykładów) stanowi do dziś niezwykle cenne źródło historyczne, dotyczące postrzegania Europejczyków z perspektywy ówczesnego muzułmanina.
Usama nie unikał oczywiście wielu uproszczeń, bazował na stereotypach i uprzedzeniach oraz chętnie stosował prześmiewcze anegdotki. W jego dziele nie brakowało też jednak spostrzeżeń ukazujących Franków w pozytywnym świetle. Pisarz wypowiadał się m.in. z estymą o znanych mu templariuszach albo wspominał o cudownym leku Franków, leczącym chorobę, nad którą arabscy medycy rozkładali ręce. Usama twierdził jednocześnie, że Frankowie, którzy mieszkali wśród muzułmanów już pewien czas byli lepsi od tych, którzy dopiero przybywali do Palestyny.
Z drugiej strony na kartach swojego dzieła przeklinał nie tylko europejskie rycerstwo, ale również skonfliktowanych z nim Arabów. Stąd część mediewistów i znawców islamu, jak amerykański historyk Paul Cobb twierdzą, że Usama nie przedstawiał Franków pejoratywnie z powodu ich religii i obyczajów, lecz dlatego, że w tym czasie znajdował się z nimi w stanie wojny. A przyznać trzeba, że Syryjczyk nie stronił od ciętego języka. Pisał na przykład tak:
„Chwała Allahowi, Twórcy stworzeń i Stworzycielowi! Każdy człowiek, który dobrze poznał Franków, będzie tylko wysławiał Allaha Najwyższego i święcił jego imię. Bo zobaczył on w nich tylko zwierzęta, obdarzone cnotą dzielności i odwagi w walce”.
Innym razem z wyśmiewał naiwność europejskich mężczyzn:
„Pewnego razu frankijski kupiec nakrył swoją żonę w pościeli z obcym mężczyzną. Zapytał go: Cóż cię sprowadziło do mojej żony? Na to odpowiedział nieznajomy: Byłem zmęczony i zaszedłem tutaj, by odpocząć. Na to kupiec: A dlaczego znalazłeś się w mojej pościeli? Odpowiedział: Widziałem łoże pościelone, więc położyłem się w nim spać. Rzekł kupiec: Ale przecież żona leży razem z tobą? Odrzekł nieznajomy: Przecież pościel należy do niej, czy mogłem zabronić jej własnej pościeli? Powiedział na to Frank: Przysięgam na prawdziwość mojej wiary, jeśli jeszcze raz zrobisz to samo, posprzeczamy się ze sobą”.
Komentarze (5)
najlepsze
Jak podcast; słuchałeś, masz jakieś uwagi albo podpowiedzi?