Chiny mają 70% mocy zasilającej Bitcoina. Mogą blokować wybranych użytkowników.
Chińscy kopacze Bitcoina zdominowali globalną moc obliczeniową, która zasila sieć kryptowaluty. Udało się to dzięki specjalistycznym sprzętom i taniej energii. Teraz grupainwestorów z USA chce odbić część udziałów z rąk Chińczyków, gdyż daje to kontrolę nad transakcjami i banowaniem użytkowników.
B.....e z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 153
- Odpowiedz
Komentarze (153)
najlepsze
Ogromna większość, więcej niż 51% hashrate znajdowało się w Chinach od bardzo wielu lat, żadnych incydentów typu atak 51% nie było. Bitcoin JEST zdecentralizowany. Obecnie o wiele mniej mocy znajduje się w Chinach, jednak największe chińskie Mining Poole pozostały - poole nie są jednak (zwykle) właścicielami mocy obliczeniowej, posiadacze koparek/kopalń się do nich podłączają, ale mogą łatwo przeskoczyć do innego jeśli któryś zacząłby jakieś nieczyste działania.
Chińczyków stać na inne systemy nawadniania. Ale czy na bardziej oszczędne sposoby chłodzenia procesorów? :)
Po prostu funkcja z dużą dozą prawdopodobieństwa jest podwójna.
Już nawet Ukraina chce budować elektrownie, z których nadwyżki mocy będzie przeznaczać na kopanie (głupota, o tym się nie mówi).
W Polsce już powstały januszexy, dzięki którym nadwyżki mocy z przydomowych elektrowni wiatrowych, czy ogniw fotowoltaiczntch zbudowanych za hajs z UE przekonwertują w kopanie krypto, a to na dodatkowe fundusze. Na użytek prywatny. W najgorszym wypadku