Niektórzy dalej nie rozumieją ze NS2 jest nie tylko projektem niemiecko rosyjskim. NS2 z Balkan Steam (były South Stream) są projektami wielu państw które mają na tym zarobić. Oczywiście największymi beneficjentasmi są Rosją i Niemcy. Ale też całkiem nieźle zarobią na tym: Bułgaria, Serbia, Węgry, Czechy a zwłaszcza Austria gdzie obie nitki się spotkają. Inne kraje też na tym skorzystają zapewniając sobie gwarancję większej stabilności dostaw bo odpadną kraje tranzytowe jak Białoruś
@konradpra: Nie zmienia to faktu, że aby ktoś zyskał, ktoś musi stracić. Ułożenie linii przesyłowych w taki sposób sprawia, że Polska i Rumunia są w d... Najstabilniejszy ze względów technicznych będzie zakup gazu od Rosji, co nie jest dobre ze względów politycznych i ekonomicznych. O tym w jakiej sytuacji będą kraje bałtyckie i Ruś lepiej nie wspominać.
@ToksycznyArek: Rumunia nie jest w żadnej czarnej dupie bo jej produkcja zaspokaja ich potrzeby. Stracą część kasy za przepływ ale nie są to ogromne sumy i Gazprom spłacił kontrakt rumuńskiemi operatorowi. Stąd nie słyszysz protestów z ich strony. Owszem nie zarobią w przyszłości ale mogą teoretycznie zarabiać na tranzycie na Ukrainę. To już bardziej Słowacja się powinna oburzać, tyle że chyba oni na wirtualnym tranzycie na Ukrainę zarabiają.
Niestety to coraz częstsza praktyka w państwach starej Europy. Te państwa, które niedawno wyrwały się z łap sowieckiego imperium, są znacznie ostrożniejsze.
Komentarze (9)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Usuń konto wreszcie.
Komentarz usunięty przez moderatora
NS2 z Balkan Steam (były South Stream) są projektami wielu państw które mają na tym zarobić.
Oczywiście największymi beneficjentasmi są Rosją i Niemcy.
Ale też całkiem nieźle zarobią na tym:
Bułgaria, Serbia, Węgry, Czechy a zwłaszcza Austria gdzie obie nitki się spotkają.
Inne kraje też na tym skorzystają zapewniając sobie gwarancję większej stabilności dostaw bo odpadną kraje tranzytowe jak Białoruś
Stąd nie słyszysz protestów z ich strony.
Owszem nie zarobią w przyszłości ale mogą teoretycznie zarabiać na tranzycie na Ukrainę.
To już bardziej Słowacja się powinna oburzać, tyle że chyba oni na wirtualnym tranzycie na Ukrainę zarabiają.
Litwa ma własny