Jest ok. Nie to samo co DSJ2, ale nadal dobre i trudniejsze. Po 60 skokach, 20 zabitych zawodnikach, udało mi się dolecieć do 137 metra. Kiepsko wygląda skakanie na igielicie nocą, przy bocznej kamerze (nie wiadomo kiedy lądować). Na plus, prawdziwe skocznie i różnorakie ustawienia.
1. Najważniejsze to dobrze trafić na progu. Następnie przez jakieś 0,4-1 sekundy nie ruszać kompletnie myszką a później delikatnie (! bardzo delikatnie) pochylić się i starać się utrzymywać lekko zadarte ku górze narty.
2. Ogólnie całkiem przyjemnie się gra.. Chodź nie spodziewałem się, że aż takiej zmianie ulegnie fizyka (w stosunku do dsj3). Perspektywa widoku skoczka sprawia wrażenie jakby skakał on bardziej na "stojąco" niż "leżąco".
1. Wg. mnie najważniejszy jest ten charakterystyczny, płynny ruch ręką w tył - NATYCHMIAST po wybiciu. Tak, żeby głowa zawodnika mocno zbliżyła się do czubka nart. Dzięki temu nie wywali się na plecy. W pierwszych odsłonach gry zawodnik stawał na baczność i tak leciał - co było nierealistyczne. Teraz wiatr go obala. Nie można poruszyć za mocno bo głowa znajdzie się ZA blisko czubka nart i wtedy lecimy buzią w
Masakra. Po dłuższym treningu da się jako-tako opanować skoki powyżej 100 m (najdalej udało mi się 115 m i to z notami po 18!), ale po prostu nie da się raz na jakiś czas nie wyp$$!%$!ić na pysk. Gra dla maniaków.
Komentarze (120)
najlepsze
1.Cały folder "dsj" kopiujemy najlepiej na dysk C:, czyli c:\dsj
2.Wchodzimy w c:\dsj
3.Otwieramy aplikację dosbox, a otworzy nam się konsola w full screenie, możemy ją pomniejszyć klawiszami "ALT" + "Enter"
4.W konsoli standardowo mamy "Z:>" , pierwsze co wpisujemy to: "mount c c:\dsj\" i zatwierdzamy Enterem
5.Następnie wpisujemy "c:" i zatwierdzamy Enterem
6.Teraz powinniśmy mieć "C:>" zamiast "Z:>"
7.Ostatnim etapem jest wpisanie lokalizacji, czyli w naszym przypadku "dsj\dsj"
Wole DSJ 2 - zdecydowanie lepsza bo PROSTA!
http://img831.imageshack.us/img831/4056/beztytuuzgj.png
wprawdzie max mi się udało skoczyć 105m na K130, ale za to umiem robić fajne frontflipy
1. Najważniejsze to dobrze trafić na progu. Następnie przez jakieś 0,4-1 sekundy nie ruszać kompletnie myszką a później delikatnie (! bardzo delikatnie) pochylić się i starać się utrzymywać lekko zadarte ku górze narty.
2. Ogólnie całkiem przyjemnie się gra.. Chodź nie spodziewałem się, że aż takiej zmianie ulegnie fizyka (w stosunku do dsj3). Perspektywa widoku skoczka sprawia wrażenie jakby skakał on bardziej na "stojąco" niż "leżąco".
1. Wg. mnie najważniejszy jest ten charakterystyczny, płynny ruch ręką w tył - NATYCHMIAST po wybiciu. Tak, żeby głowa zawodnika mocno zbliżyła się do czubka nart. Dzięki temu nie wywali się na plecy. W pierwszych odsłonach gry zawodnik stawał na baczność i tak leciał - co było nierealistyczne. Teraz wiatr go obala. Nie można poruszyć za mocno bo głowa znajdzie się ZA blisko czubka nart i wtedy lecimy buzią w
Chyba brain damage, bo od godziny próbuję polecieć tak, żeby salta nie zrobić.