@R187: oczywiście że umarło wiele osób. Jak się wyłączy służbę zdrowia i wyłączy u ludzi chęć do życia to ludzie umierają. Wprowadzono imbecylistyczne ograniczenia uniemożliwiające ludziom normalne funkcjonowanie, częstokroć uniemożliwiające skorzystanie z (i tak gównianych) usług medycznych. Systemowo wybijani są najsłabsi ludzie (najbiedniejsi finansowo, w podeszłym wieku czy kiepskim ogólnym stanem zdrowia biologicznie). Ci ludzie i tak zapewne by od nas odeszli, ale nie musiało to się stać w takich okolicznościach.
Nie rozumiem takiego zero jedynkowego podejścia jakie widać w komentarzach.
Ludzie myślą, że jeżeli liczba zgonów drastycznie wzrosła i wśród tych nadmiarowych większość nie stanowią pacjenci z COVIDem to znaczy, że COVID to ściema i plandemia. Albo że zgony są zwyczajnie spowodowane strachem ludzi przed lekarzami i lekarzy przed pacjentami.
Ciężko mi to pojąć jak można wypowiadać się na tak ważny temat z tak płytkim jego zrozumieniem.
@PaulSeba: Może niekoniecznie sama kasa bo problem często jest też systemowy. Np. niedostateczna ilość lekarzy danych specjalizacji wynika z nierealnie niskich limitów przyjęć w skali kraju.
Natomiast poprzez niedofinansowanie nie mam na myśli tylko wynagrodzeń dla lekarzy i pielęgniarek. To znowu dosyć płytkie myślenie o skomplikowanym problemie. W przypadku wynagrodzeń ich zwiększenie pozwoliłoby przynajmniej zatrzymać personel medyczny w kraju.
Większe dofinansowanie służby zdrowia, czyli środków przeznaczanych na szpitale, przychodnie, lekarstwa pozwoliłoby
Wyobraź sobie, przychodzisz do sklepu, kupujesz 2 litry wódki, placisz a kasjerka zawija flaszki i grzecznie prosi żebyś #!$%@?ł bo ludzie w kolejce czekają ;) Tak mi sie skojarzyło...
Komentarze (132)
najlepsze
Ludzie myślą, że jeżeli liczba zgonów drastycznie wzrosła i wśród tych nadmiarowych większość nie stanowią pacjenci z COVIDem to znaczy, że COVID to ściema i plandemia.
Albo że zgony są zwyczajnie spowodowane strachem ludzi przed lekarzami i lekarzy przed pacjentami.
Ciężko mi to pojąć jak można wypowiadać się na tak ważny temat z tak płytkim jego zrozumieniem.
Jest tyle czynników, które wpływają
Natomiast poprzez niedofinansowanie nie mam na myśli tylko wynagrodzeń dla lekarzy i pielęgniarek. To znowu dosyć płytkie myślenie o skomplikowanym problemie.
W przypadku wynagrodzeń ich zwiększenie pozwoliłoby przynajmniej zatrzymać personel medyczny w kraju.
Większe dofinansowanie służby zdrowia, czyli środków przeznaczanych na szpitale, przychodnie, lekarstwa pozwoliłoby