Zastanawia mnie inteligencja tych skaczących po lodzie... przecież to logiczne że skacząc chce zrobić dziurę w lodzie, no ale przecież robi ją pod własnymi nogami.
@freqfreq: właśnie przez takie poglądy większość kierowców nie umie zapanować nad samochodem... żadne hamulce do oporu tylko niski bieg, hamowanie pulsacyjne. choć jeśli góra stroma to i tak to nic nie da -_- ale niektórzy z tego filmiku mogliby wyjść cało gdyby minimum wiedzy na ten temat mieli. później jakiś młody kierowca przeczyta twój durny komentarz i będzie miał takie efekty jak na filmiku...
A ja się zastanawiam, co teoretyzując najlepiej robić w czasie takiego ześlizgiwania się z górki.
Osobiście nie doświadczyłem, ale myślę ze raczej unikać hamowania hamulcami, ale w takim razie jak sobie radzić? co z biegami, jak operować gazem, kierownicą...
Ktoś chętny podzielić się doświadczeniami? Przemyśleniami? Pomysłami? z kierowcą-studentem który jeździ jak wróci do domu rodzinę odwieść na imieniny cioci, by tata mógł golnąć z wujkiem...
@Pussty: Puscic hamulec, skontrowac poslizg, czyli ustawic auto przodem (lub tylem jak juz nie ma odwrotu :P ) do zamierzonego kierunku jazdy i probowac skrecac omijac przeszkody. Hamowac delikatnie, gdy sie wyczuje blokade kol odpuscic i znowu probowac, lub hamowac pulsacyjnie. ABS jesli sie ma, tez zadziala dopiero gdy kola zaczna sie krecic, jak juz sie zblokuja ABS "mysli" ze auto stoi. Moim patentem jest uderzanie w krawezniki kolami, ale moze
@Pussty: wiec tak, bieg jak bieg, na lodzie praktycznie na kazdym biegu gdy raptownie odpuscisz gaz istnieje ryzyko przyblokowania kol i odwrotnie dodasz gazu i kola buksuja. Zasada jest taka, miec spokoj w rekach - kierownica, i spokoj w nogach - hamulec gaz, "strzelanie" ze sprzegla. Robic wszystko plynnie i bez nerwow. Ogolnie chodzi o to, ze jak kolo kreci sie bez poslizgu i toczy sie w kierunku w jakim powinno
Komentarze (85)
najlepsze
Osobiście nie doświadczyłem, ale myślę ze raczej unikać hamowania hamulcami, ale w takim razie jak sobie radzić? co z biegami, jak operować gazem, kierownicą...
Ktoś chętny podzielić się doświadczeniami? Przemyśleniami? Pomysłami? z kierowcą-studentem który jeździ jak wróci do domu rodzinę odwieść na imieniny cioci, by tata mógł golnąć z wujkiem...
Komentarz usunięty przez moderatora
mnie się przypomniało Mario :D