Bandyta strzelił w twarz, na areszt nie zasłużył
To jest napad, dawaj kasę albo cię zabiję - rzucił typ w kominiarce do szefa zielonogórskiej hurtowni papierosów. Potem strzelił mu w twarz z gazowego pistoletu. Policjanci zatrzymali mężczyznę. Ale sąd nie zgodził się na areszt!
majorponury z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 38
Komentarze (38)
najlepsze
- Albo pozwalacie brać sprawy w swoje ręce obcym ludziom, którzy twierdzą, że budują "kraj" czy "społeczność" podczas gdy najbardziej liczy się dla nich własna rodzina i ich własna sprawa.
- Albo bierzecie sprawy w swoje ręce, odcinacie napastnikowi głowę i wieszacie ją na budynku sądu.
Sprzedawca powinien mieć broń - zastrzeliłby bandytę na miejscu i byłby święty spokój.
Smutno by było jakby synek nie zasiadł do wigilijnego stołu :P
Po czym ustalił - ofiara świadoma sytuacji, miała nogi więc mogła uciec a nie zrobiła tego w odpowiednim czasie.
Właściciel hurtowni musi pokryć straty jakie doznał napastnik w postaci 16 nabojów oraz niezasadne obezwładnienie i straty w postaci zatrzymania na 48h, które uniemożliwiły mu ogladanie Kevina na Polsacie.
co on, dupą strzelał?