Flip na deweloperskim - krótki przykład czemu ceny mieszkań w miastach rosną, v2

tldr: krótka historia jednego, a właściwie to ponad 30 flipów na mieszkaniach deweloperskich w wybranej inwestycji w Łodzi

Flip na deweloperskim, czyli krótki przykład czemu ceny mieszkań w miastach rosną, na przykładzie Łodzi - część 2.

Część 1 tutaj.

Tym razem analiza filmu Wojtka Orzechowskiego, samozwańczego guru łódzkich nieruchomości (swoją drogą trochę tam im się ciasno robi na szczycie, ale to temat na inną historię...). TLDW pod filmem

- Wojtek na swoich warsztatach namówił 30 osób na zakup nieruchomości w łódzkiej inwestycji Recanto.

- Każdy uczestnik kupił co najmniej jedno mieszkanie "jeszcze za dobrych cen, bo kupowaliśmy po cztery osiemset do pięć pięćset (...) a teraz sprzedajemy po osiem, osiem i pół tysiąca, wyremontowane".

- Kuba jest pierwszym szczęśliwcem, który sam zakupił dwa mieszkania w w/w inwestycji.

- Wojtek w inwestycji miał zrobionych 6 cesji na pierwotnym*, jak sam przyznaje wyszła ok. 80 procentowa stopa zwrotu. Narzeka jednak na duże podatki, mówi, że to trochę lipa i krzywda.

- Poza cesjami Wojtek zakupił również jedno z większych mieszkań, 88-metrowe, właśnie finalizuje remont i również będzie je sprzedawał.

- Kuba wyremontował dwa mniejsze mieszkania, właśnie finalizuje ich sprzedaż. Dobrze podsumowuje to ten dialog między Kubą a Wojtkiem:

W: "Ja podejrzewam, że za chwilę tu otrzymam informację, że remont wyszedł tu z półtora tysiąca, wyposażenie to tam z dwieście, to jest tysiąc siedemset, ale mimo wszystko to tysiąc siedemset, tysiąc osiemset drugie pozostaje na metrze, dwa mieszkania, około sześćdziesięciu metrów, łatwo można obliczyć jaki zysk tutaj wyszedł. Czy dużo się pomyliłem?"

K: "Myślę, że nie"

I fajnie, Kuba zadowolony:

Wojtek też szczęśliwy:

Ciekawe czy taki uśmiech będzie również towarzyszył nabywcom tego lokalu, gdy będą oglądali ten film (ʘ‿ʘ)

Wojtek fajnie też nawiązuje do Roberta Kiyosakiego: "Możesz się przekonać jak my działamy za radą Roberta Kiyosakiego, ale lekko zmodyfikowaną, bo Robert Kiyosaki mówił, żeby dążyć do wolności poprzez kupowanie mieszkań na wynajem, w Polsce zmodyfikowaliśmy to, ja to zmodyfikowałem, na wynajem, ale kupione za gotówkę". 

- Wojtek ma nadzieję, że Kuba w ciągu 5 lat osiągnie wolność finansową, co z resztą się udało już ponad setce jego kursantów. 

- Kuba prezentuje mieszkanie, przy okazji Wojtek zdradza fragment ze swoich szkoleń: "wchodzimy do pięknej sypialni, bardzo ciekawa zmyłka, która daje imitację łóżka, to pomaga przy sprzedaży" 

To tylko takie krótkie podsumowanie pierwszej połowy tego filmu, wnioski pozostawiam do wyciągnięcia samemu. 

*) Co do gwiazdki tam wyżej przy "cesji na pierwotnych" - schemat działania jest prosty, rezerwujemy u dewelopera mieszkanie w systemie 10/90, tj. wpłacamy 10% i mamy rok na zapłatę pozostałej kwoty. W tym czasie wystawiamy mieszkanie drożej na portale z ogłoszeniami, sprzedajemy je za wyższą cenę, ew. za taką samą jaka byłaby u dewelopera, ale oczywiście z prowizją dla pierwotnego właściciela cesji. W ten sposób, wkładając jedynie 10% kapitału bardzo łatwo można go mocno pomnożyć. Pieniędzmi - oczywiście - przyszłego nabywcy. Parafrazując znane powiedzenie, Pan płaci, Pani płaci, a Wojtek i jego kursanci zarabiają ¯\_(ツ)_/¯

[mbn-pl]

Pytanie czy to faktycznie decydujący czynnik wzrostów - chyba nie, skoro ludzi dalej stać na mieszkanie po aranżacji z dużą marżą. Trudno też w zasadzie coś zarzucić komukolwiek - kupują, bo mogą, biorą na siebie jakieś ryzyko inwestycyjne itd. Kupujący dostaje wartość dodaną w postaci braku ryzyka kupowania "dziury w ziemi", skończony remont - wchodzisz na gotowe.

[w.....z]

@mibla: kto mial zapakowac w nieruchomosci, juz to zrobil i na pewno nie bedzie tego robil teraz, gdy najem totalnie siadl.

Ceny w ostatnich latach rosly bardziej niz inflacja i koszty materialow.

[mibla]

@wojteksrz: Nominalny, podawany wzrost inflacji, a wzrost realny to różne rzeczy. Zakup nieruchomości najczęściej jest długoterminowym sposobem na inwestowanie zgromadzonych środków, dlatego chwilowe załamanie rynku najmu nie jest pretekstem do wstrzymania się od inwestycji. Zwłaszcza, że w czasie obaw o przyspieszenie tempa wzrostu inflacji ludzie szukają sposobu na powstrzymanie utraty wartości swojego majątku, a nieruchomość jest trwała - w przeciwieństwie do papieru toaletowego.

Za to ci, którzy zakupili wiele nieruchomosci