Pamiętam jak w 2015 pisowce krzyczeli, że wybory będą sfałszowane, powsadzali do komisji swoich mężów, by pilnowali wyborów. Wtedy było to dla mnie śmieszne, bo państwo było dalekie od fałszowania wyborów. Za to teraz co się dzieje, wydaje mi się to straszne, bo patrząc z boku na ten manifest hejtu na Trzaskowskiego i poparcie dla Dudy równe z fanatyzmem, przydałby się ktoś kto będzie komisji patrzył na ręce.
w 2015 pisowce krzyczeli, że wybory będą sfałszowane, powsadzali do komisji swoich mężów, by pilnowali wyborów
Obok pisu bardzo głośno komentowali to ludzie z SLD. To było raczej pokłosie cyrków z wyborami w 2014. Zwłaszcza, że wtedy cała komisja PKW podała się do dymisji. Niektórzy zrobili to jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznych
Pierwszy raz byłem w komisji. Właśnie z tego powodu: że sam chciałem zobaczyć jak to wygląda na prawdę od zaplecza. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę się wypowiadać o sytuacji w komisjach wyborczych w całym kraju ale w Warszawie, w komisji której byłem były to wzorcowo przygotowane wybory. Najbardziej mnie zaskoczył fakt bardzo odpowiedzialnego podejścia wyborców: duża frekwencja i zaledwie 2 nieważne głosy, żadnych głupich rysunków, etc.
@Pawel993: no popatrz a u mnie wygrał dupa i jakoś mam te same wrażenia. Wszystko perfekt a ludzie bardzo kulturalni. @gosurosu: to co prawda dłuższa odpowiedź ale podsumowując to krótko - ludzie którzy są w komisji chcą szybko skończyć pracę, iść do domu i dostać kasę. Tu nikt nie bawi się w sciemnianje albo kombinowanie. Wymyśl mediów. Kto był w komisji ten wie jak to wygląda. Ogólnie to polecam. Często można się podzielić na dwie zmiany, jedni od rana i po południu do domu, druga grupa siedzi całe popołudnie i cały czas liczenia głosów z rozliczeniem w urzędzie. Wszystko się powinno zgadzać, w protokołach wszystko się spisuje, co jest bardzo uciążliwe. Na miejscu może być mąż zaufania, który nie ma prawa niczego dotykać ani komentować. Może wnieść uwagi gdy zapyta go o to przewodniczący. Uwagi są w oficjalnym protokole. Prócz tego mąż zaufania może dostać kopie protokołu z wynikami wyborów. Kasa: Członek komisji 350 zł
@boolion: musi sie tlumaczyc. Tak jak w kazdym innym przypadku. Tyle ze za granica ma maly wybor do powolania do komisji i wiekszosc czlonkow jest z "lapanki".
@vimikel: w konsulatach i ambasadach tez moga byc mezowie zaufania, wiec pilnuje sie tak samo.
Zauważyłem, ze ludzie ubodzy w iQ głosują na Dudę. Ewentualnie inteligentni ale z małą wiedzą o ekonomii, o tum jak funkcjonują finanse itd. Poważnie, np cześć mojej rodziny, która uważam za debili głosuje na Dudę, reszta rodziny trzaskowski. Np wujek alkoholik, który na budowie całe życie zasuwa, jego żona, która siedzi na wsi i nigdy nie pracowała, ich dzieci którzy maja się za wielką elitę a nie można o niczym mądrym z
Osobiście uważam że w większości lokali mąż zaufania jest zupełnie zbędny. Sa oni natomiast potrzebni w miejscach w których w poprzednich głosowaniach działy sie podejrzane rzeczy, było podejrzanie dużo nieważnych głosów lub w których komisja składa sie z dużego procenta osób z podobnej opcji politycznej. Przed wybraniem lokalu radze najpierw sprawdzić właśnie te dane. Skład komisji (wraz z nazwami partii z list których sie dostali) powinien być na stronie urzędu miasta. Dzięki jego sprawdzeniu zorientujecie się czy to te same osoby które mogły robić wcześniejsze wałki. A tu wyciąg z książeczek komisyjnych:
Czy bycie mężem zaufania oznacza że muszę cały czas być w lokalu wyborczym? Chciałbym pójść, ale całej niedzieli nie chcę trochę za friko marnować. Dodatkowo czy można im patrzeć na ręce jak wydają karty do głosowania czy są pieczątki wszystkie?
@CorpusCallosum: wchodzisz i wychodzisz kiedy tylko chcesz. Osobiście radzę przyjść tuż przed zamknięciem lokalu na czas liczenia głosów i wysyłania elektronicznego wyników. Reszte możesz sobie w zasadzie odpuścić.
@invisibleborder: Czyli teoretycznie, jak spytam czy jest pieczątka, to nie będzie to problem? Raczej rano na 6 wstanę, to nie problem, ale zależy mi głównie na tym żeby pod koniec popatrzeć czy były karty dobrze policzone.
Komentarze (118)
najlepsze
@karawanawdal: Co za **** z ciebie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Obok pisu bardzo głośno komentowali to ludzie z SLD. To było raczej pokłosie cyrków z wyborami w 2014. Zwłaszcza, że wtedy cała komisja PKW podała się do dymisji. Niektórzy zrobili to jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznych
@gosurosu: to co prawda dłuższa odpowiedź ale podsumowując to krótko - ludzie którzy są w komisji chcą szybko skończyć pracę, iść do domu i dostać kasę. Tu nikt nie bawi się w sciemnianje albo kombinowanie. Wymyśl mediów. Kto był w komisji ten wie jak to wygląda. Ogólnie to polecam.
Często można się podzielić na dwie zmiany, jedni od rana i po południu do domu, druga grupa siedzi całe popołudnie i cały czas liczenia głosów z rozliczeniem w urzędzie. Wszystko się powinno zgadzać, w protokołach wszystko się spisuje, co jest bardzo uciążliwe. Na miejscu może być mąż zaufania, który nie ma prawa niczego dotykać ani komentować. Może wnieść uwagi gdy zapyta go o to przewodniczący. Uwagi są w oficjalnym protokole. Prócz tego mąż zaufania może dostać kopie protokołu z wynikami wyborów.
Kasa:
Członek komisji 350 zł
@vimikel: w konsulatach i ambasadach tez moga byc mezowie zaufania, wiec pilnuje sie tak samo.
Poważnie, np cześć mojej rodziny, która uważam za debili głosuje na Dudę, reszta rodziny trzaskowski. Np wujek alkoholik, który na budowie całe życie zasuwa, jego żona, która siedzi na wsi i nigdy nie pracowała, ich dzieci którzy maja się za wielką elitę a nie można o niczym mądrym z
Sa oni natomiast potrzebni w miejscach w których w poprzednich głosowaniach działy sie podejrzane rzeczy, było podejrzanie dużo nieważnych głosów lub w których komisja składa sie z dużego procenta osób z podobnej opcji politycznej.
Przed wybraniem lokalu radze najpierw sprawdzić właśnie te dane.
Skład komisji (wraz z nazwami partii z list których sie dostali) powinien być na stronie urzędu miasta.
Dzięki jego sprawdzeniu zorientujecie się czy to te same osoby które mogły robić wcześniejsze wałki.
A tu wyciąg z książeczek komisyjnych:
Chciałbym pójść, ale całej niedzieli nie chcę trochę za friko marnować.
Dodatkowo czy można im patrzeć na ręce jak wydają karty do głosowania czy są pieczątki wszystkie?
Reszte możesz sobie w zasadzie odpuścić.
Czyli teoretycznie, jak spytam czy jest pieczątka, to nie będzie to problem?
Raczej rano na 6 wstanę, to nie problem, ale zależy mi głównie na tym żeby pod koniec popatrzeć czy były karty dobrze policzone.