Patrzę na tę miniaturkę: kombinerki. I sobie wspominam. Kiedyś musiałem sobie ósemkę usunąć kombinerkami. Obwiązałem szmatą, żeby nie porysować bocznych zębów i jazda. Ale z------m, i tylko mocno pokruszyłem. Masakra była do następnego dnia, gdy dopiero mogłem iść do stomatologa. Ta niemal zemdlała. Ja do niej - mam tylko 50 zł w kieszeni, więc bez znieczulenia poproszę. A ona: znieczulenie pan dostanie, bo to nie dla pana jest znieczulenie, tylko dla mnie:
@SkrytyZolw: Podejrzewam, że to prawda. Sam, wiele lat temu, próbowałem wyrwać sobie zęba kombinerkami, bo aż tak mnie bolał. O dentyście w weekend można było wtedy zapomnieć, więc wziąłem kombinerki i zacząłem rwać. Nie udało się, tylko zaczął się mocniej ruszać i mocniej boleć, ale przynajmniej nie pokruszyłem go.
Prawda. Jestem za stary na pasty. Co do znaczenia słowa pasta, to poznałem je niedawno. Ja w ogóle Was nie czaje: piszę, bo to przeżyłem, zaś fun mam w innych obszarach. Nie piszę żeby mieć tu aplauz od ludu. Szkoda czasu, z---------m z projektami.
A napisałem to powyżej, bo mi się na wspominki zebrało. Jeśli to kogoś uraża (lepiej zachowawczo to napisać) - to z głębi serca przepraszam.
Co patrze na te usuwania zęba to dziwie się, że one wychodzą tak w całości. Moje wyrywanie przypominało prace przodownika w kopalnii, orała mi dentystka tym wiertłem aż krew się lała.
Komentarze (14)
najlepsze
A napisałem to powyżej, bo mi się na wspominki zebrało. Jeśli to kogoś uraża (lepiej zachowawczo to napisać) - to z głębi serca przepraszam.