W górach jest naprawdę problem z wilkami, nie można do tego strzelać a nie mają naturalnych wrogów. 4 lata mieszkałem w schronisku w górach pracując tam, i nie raz wlazłem na watahę, idąc z psami na spacer. Znajomy z wioski na dole mówili że co jakiś czas schodzą na dół, nie boją się ludzi i zagryzają psy, kradną małe owce i kury. Nie tylko w Bieszczadach jest problem ale i w Beskidach.
Ale specjaliści z wykopu mówili, że wilki unikają człowieka. Cholera! teraz mój wyjazd w Bieszczady stoją pod znakiem zapytania. Jak nie wilki to niedźwiedzie. Mogliby zdjąć ochronę i powystrzelać.
Powinna być możliwość zastrzelenia wilka np w odległości do 500 m od siedzib ludzkich. Tyle że jak to bywa, zaraz by doszło do kombinacji, ludzie by zabijali je w lasach i podrzucali koło domów.
Wypowiem sie bo mieszkam na terenach wspomnianych w artykule, powiem tylko tyle że w ciągu 3 lat z okolicy w której żyło sobie szczesliwie około 15 psów nie zostal żaden. Oczywiście nie mowie o tych co mieszkaja w domu a na spacer wychodza tylko na smyczy. Ale spoko, dopóki nie zaatakują człowieka nikt nic z tym nie zrobi a najgłośniej krzyczą ekoterrorysci z warszafki co wolno żyjącego wilka na oczy nie widzieli.
@CampbellPrice: nie interesuje mnie wynik twojego IQ ale skoro się już żalisz że masz niskie i liczysz na współczucie to moge Cie zapewnić że jest mi to bardzo wszystko jedno
Wilki są spoko. Jedyny problem jest taki, że przestaliśmy być dla nich zagrożeniem. Kolejne mioty są wychowywane bez strachu przed ludźmi i siedliskami ludzkimi. Niestety jedyny sposób, żeby wilki się ludzi bały znowu, to strzelać.
Komentarze (50)
najlepsze
Nie tylko w Bieszczadach jest problem ale i w Beskidach.
@wiatrodewsi: https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,24331076,wielka-wataha-sfotografowana-w-bieszczadach.html