"Moja historia zaczęła się dwa lata temu. Kupiłam laptopa marzenie, wydałam cały hajs uzbieramy na wakacjach i jeszcze z pożyczek od ciotek i babć. Laptop do gierek do pracy, wszystko cudownie Wiedźmin 3 na ultra, miłość od pierwszego włączenia. Hyperbook się nazywał. Niestety po 2-3 miesiącach zaczęło mu się coś nie podobać, wydawał głośne dźwięki po czym się wyłączał no i nie byłam w stanie ani odpalić jakiejkolwiek gry ani co gorsza zrobić żadnego projektu na studia A TERMINY GONIŁY. Tak więc kochany laptop wylądował w serwisie, a mnie ratowali znajomi i uczelnia (ale kto chciałby siedzieć po nocy na uczelni spójrzmy prawdzie w oczy). Jednego dnia dostałam telefon z serwisu, że tak w ogóle to co jest nie tak z tym laptopem bo u nich działa, opisałam sytuację tak samo jak w wiadomości zgłoszeniowej. Niestety laptop wrócił do mnie nienaprawiony, bo u panów z serwisu działał. No u mnie też działał, jakiś tydzień. Działał jak miał humor, jak mu się chciało, a chciało u się rzadko, często od tych wysokich dźwięków przez niego wydawanych miałam już dreszcze a on się wyłączał... Od tak, no i nie działał kolejny miesiąc, dwa, ale ciągle głupia w niego wierzyłam no i trochę roboty mi się uzbierało więc za każdym razem jak po tym miesiącu mogłam go włączyć na godzinę czy dwie to był sukces. W międzyczasie oczywiście próbowałam go skanować malwarebytes, czyścić sprężonym powietrzem czy też kupiłam podkładkę chłodzącą. Niestety nic nie pomogło. No i nadeszło lato, wolność, jakoś oddałam wszystkie projekty na czas, dziękuję moim kochanym znajomkom za to. Oddałam laptop do serwisu kolejny raz, w serwisie trochę trudno było mi się z kimkolwiek tam dogadać, wieść i moim laptopie zaginęła na dwa miesiące (podobno trafił tam do producenta). Wrócił, niby działał, ale z tydzień po zainstalowaniu Windowsa nie używałam bo nie miałam po co, trochę mnie też odrzucał po całej przygodzie z przeszywającym piskiem, ale w końcu okazało się, że brakuje 8GB RAMu no i karta GTX1050Ti to gdzieś zaginęła i nie wyświetla się w systemie, sterownik też jej nie znajduje. No nie wiem, ja już jestem zmęczona, zdenerwowana i nie mam czasu, bo rok akademicki za kilka dni a ja jestem bez sprzętu (studiuję grafikę). Chciałabym zwrot pieniędzy (bo tyle ich zainwestowałam, że spodziewałam się czegoś lepszego) chociaż na kartkę podarunkową czy coś, to sobie PC złoże i będę mieć święty spokój. I moglibyście mi odpisać na FB albo chociaż na zleceniu zgłoszeniowym :) fajnie by było "
To tekst który napisałam na fanpage sklepu morele.net dzień po tym jak napisałam do nich w wiadomości prywatnej i dwa dni po zgłoszeniu usterki u nich na stronie i oddaniu laptopa na tzw gwarancję. Oczywiście w końcu odpisali
To już screen z rozmowy po napisaniu postu, oraz ciąg dalszy:
No i na tym skończyła się nasza rozmowa, oczywiście byłam zdenerwowana, bo nie mam na czym pracować, a uszkodzony laptop kosztował mnie ponad dwie wypłaty, bo miała to być inwestycja.
No i posta usunęli oczywiście. Zastanawiam się czy nie wstawić go ponownie z dopiskiem, że chce żeby ten post został do rozwiązania tej sprawy, ale może to być walka z wiatrakami, u nich na stronie nie ma postów nowszych niż z 2013 roku, czyli wszystko usunęli.
Chcą zwrócić na swoją sprawę uwagę napisałam też każdemu z netpunków opinię dając jedną gwiazdkę ich odpowiedź brzmiała następująco:
Oczywiście zaczęli do mnie pisać znajomi którzy też mieli z nimi nieprzyjemności.
To jest pierwsza taka moja sytuacja, ale jeszcze w tym tygodniu pójdę z tą sprawą do UOKiK.
#morele #morelenet #laptop #hyperbook #gwarancja #reklamacja #wojnaxd
Komentarze (14)
najlepsze
Laptop zaczął się psuć po 2 miesiącach od kupna, i dałaś go do serwisu w sumie 2 razy w ciągu 2 lat?