„Kupuję, co się jeszcze da”. Jak szykowano zapasy na wojnę w sierpniu 1939 r.?
![„Kupuję, co się jeszcze da”. Jak szykowano zapasy na wojnę w sierpniu 1939 r.?](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_qWbtl2NyXmc3tllUDMJCMcUmiJfO9muv,w300h194.jpg)
W dwudziestoleciu międzywojennym przełom sierpnia i września był w gospodarstwach domowych czasem powrotów z wakacji, szykowania zapasów na zimę oraz przygotowywania dzieci do nowego roku szkolnego. Ale w 1939 roku wyglądało to trochę inaczej. Nad pięknymi, upalnymi dniami wisiało widmo wojny…
![Czajna_Seczen](https://wykop.pl/cdn/c0834752/84e37b0b6a2fe6f2ac2f759fe6e987bc3fff424e7f3b9f92d3671a4579cc4097,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 86
Komentarze (86)
najlepsze
Ja sam mam jedzenia na ok 2 miesiące i w sumie to kwestia ekonomii - robię większe zakupy jak są dobre
Dlatego jeśli chodzi o wojnę, kluczowe nie jest gromadzenie zapasów ani ginięcie za ojczyznę, tylko móc wyjechać wcześniej niż inni - mieć pieniądze na start oraz fach, który zagwarantuje pracę w innym kraju. O znajomości języków nie wspominam.
@elim: Bośnia i ten rejon są rejonami rolniczymi, górskimi więc o jedzenie i wodę nie było problemu, znajomy Chorwat komandos ichniejszych wojsk, wojnę wspominał tak : wino, kobiety, plaża, grill, marihuana - dla niego było wspaniale. Teraz wyobraź sobie, że jesteś "prawdziwym warszawiakiem"' i skombinuj tu sobie i teraz jedzenie kiedy całe życie uprawiałeś nienawiść do słoików.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora