Masakra w warszawskiej "Gamie". Największa mafijna strzelanka w stolicy
Pięciu mężczyzn leżało na podłodze restauracji. Krew wypływająca z licznych ran postrzałowych, mieszała się z wodą z podziurawionego kaloryfera, a ta mikstura wpływała na talerze z pierogami, które tuż przed śmiercią jedli dwaj bossowie „Wołomina” i trzej pomniejsi gangsterzy. Tak 15 lat...
TYG0DNIK z- #
- #
- #
- #
- #
- 66
- Odpowiedz
Komentarze (66)
najlepsze
Tylko, że Escobara dojechali ostatecznie...a Kiszczak umarł wygodnie w swoim łóżeczku.
#pdk
Komentarz usunięty przez moderatora
Okradali ludzi w bialy dzień. Klasyczne: "masz zegarek" albo "masz fajka"? A potem to dawaj kasę hehe.
Wyroslem zaczalem chodzic na siłownię i klopoty sie skończyły.
Teraz Warszawa to juz inny swiat ale ta obecna nie podoba mi sie i
wyszliśmy zapalić i zaglądaliśmy przez szybę do tej restauracji, stwierdziliśmy że trzeba się stąd zawijać bo to jakaś mafia, dobrze pamiętam ten widok kobiet w futrach, dobrego żarcia na stołach, faceci w garniakach, nie wiem kto to tam był wtedy ale po lewej i prawej siedziały blondynki w futrach