#Pasta Pensjonat nad morzem.
Autorska pasta pełna wspaniałych wspomnień. Historia chłopca który pracował w pensjonacie nad polskim morzem.
K.....2 z- #
- #
- #
- #
- #
- 5
- Odpowiedz
Autorska pasta pełna wspaniałych wspomnień. Historia chłopca który pracował w pensjonacie nad polskim morzem.
K.....2 zMieszkam nad morzem, w miejscowości typowo turystycznej. Poza sezonem mieszka w niej coś około 1k ludzi ale podczas sezonu liczy minimum 20-25k. Moja matka tak jak 90% społeczności mojego miasteczka prowadzi pensjonat z pokojami do wynajęcia. I to co się odpierdala w trakcie sezonu to to idzie się załamać. Jeżeli sobie myślicie że przesadzam to zastanówcie się kto zazwyczaj przyjeżdża nad morze na wakacje, nie do Juraty czy Jastarni gdzie trzeba zapłacić trochę więcej za wypoczynek tylko do Władysławowa, Chłapowa, Chałup, Karwi czy Jastrzębiej Góry. Gdzie pokój można wynająć za 50zł za osobę. 60% klienteli tych miasteczek to albo Janusze i Grażyny które zabierają swoich wnuków/wnuczki na wakacje albo madki które dostały zasiłek wakacyjny i stwierdziły że idealnie mogą spędzić czas wolny ze swoimi bąbelkami nad morzem. Żeby było mi łatwiej wam przedstawić moje doświadczenia z tymi "ludźmi" w tym wspaniałym biznesie to podzielę tą pastę na kilka fragmentów, dzienki i to tyle miłego czytania :).
#OPIS PENSJONATU#
Ten fragment będzie opisywał pensjonacik żeby było wam łatwiej sobie wszystko wyobrazić. Pensjonat mojej matki liczy 21 pokoi. Na parterze jest mieszkanko w którym mieszkam z mamusią. Pierwsze pięterko liczy 5 pokoi, kuchnię ogólnie dostępną, jadalnie i 3 ogólnie dostępne balkony. Drugie i trzecie pięterko liczą po 8 pokoi każde plus 1 ogólnie dostępny balkonik na każdym piętrze. Dodatkowo dojebane podwórko otoczone pierdolonymi tujami, małymi choinkami i krzewami. No i to tyle tak wygląda mój pensjonacik. A i cena za osobę to 50 zł (czasami się cena zwiększa albo zmniejsza ale myślę że każdy z was ogarnia podstawy ekonomii). Teraz to lepiej zapnijcie pasy bo zabieram wam w podróż gdzie wszystko jest możliwe, kradzież materaca, lustra i plastikowego kruka z balkonu to tylko początek, ale zacznijmy od tego co się dzieje przed sezonem.
#ZIMA#
Ale jak to zima przecież sezon zaczyna się w wakacje. Już wam tłumacze moi kochani. Są ludzie którzy dzwonią w lutym żeby wynająć pokój w lipcu albo sierpniu. Zazwyczaj dzwonią stali bywalcy którzy przyjeżdżają od kilku lat, mają swój ulubiony termin i pokoik. Ich to ja lubię i szanuję bo rozmowa z nimi wygląda nie więcej tak:
- Halo dzień dobry z tej strony pani Basia z Poznania.
- A dzień dobry pani Basiu.
- O cześć Anon ja chciałam wynająć siódemkę od 14 do 25 lipca.
- Dobrze dobrze już zapisuje 3 osoby tak? tak jak zawsze?
- Tak tak ja Tomasz (jej mąż) i Wojtuś (jej wnuk).
- No to dobrze zapisane w grafiku to do zobaczenia w Lipcu.
- Dziękuję i pozdrów mamę.
I tak wygląda normalna rozmowa ale od czasu do czasu trafi się czasami pierdolony Pan Andrzejek z Częstochowy, samozwańczy król negocjacji i rozmowa z nim wygląda nie więcej tak:
- Halo halo? Czy to Pensjonat "XXX"
- Tak, Dzień dobry Anon z tej strony w czym mogę pomóc?
- Ja siem chciał spytać czy ma Pan wolny pokój od 2 do 16 Lipca?
- Tak, a ilu osobowy?
- 4 znaczy się 3.
- Rozumiem, a w jakim wieku są 3 pozostałe osoby (chodzi o to żeby ogarnąć do jakiego pokoju ich dopisać, czy ma być łóżko 2 osobowe czy nie itd.)
- To bedziem ja żona wnuk i wnuczka.
- Ale to są cztery osoby proszę pana.
- Tak ale wnuk będzie spać ze mnom i żonom to się nie liczy.
- A ile wnuczek ma lat? (jak młody ma mniej niż 2-3 latka i śpi ze starymi to nie pobieramy opłaty za bąbelka bo nie trzeba wnosić łóżeczka i wanienki do pokoju).
- 12 (xddddddddd).
- No ale to są cztery osoby a nie trzy, czyli będzie pokój czteroosobowy potrzebny.
- ALE WNUCZEK BĘDZIE SPAŁ Z NAMI NIE ROZUMI PAN?
- Ale pański wnuk też będzie zużywał wodę i zostawiał jakieś śmieci po sobie.
- NO ALE ALE yyyyyy ahhh... no dobra niech da Pan tom czwórkę.
- No to dobrze zapisałem...
- A jeszczem siem chciał spytać czy zejdzie Pan z ceny? Bo te ceny to jak z kosmosu macie.
- Niestety nie proszę Pana, ceny mamy podobne albo i niższe niż inne pensjonaty w naszej miejscowości.
- NO TAK PROSZEM PANA ALE JA DZWONIĘ W LUTYM POWTARZAM W LUTYM WIĘC NALEŻY SIĘ JAKIŚ RABAT, TO JEST KILKU MIESIĘCZNE WYPRZEDZENIE.
- Dobrze niech będzie mogę zejść do 45 zł za osobę (tak się z matką umówiłem).
- Tylko 45? Nie może być 30 zł za osobę? (Ah, yes. The negotiator. No nimi to ja kurwa gardzę).
- Niestety nie 45 zł to jest najniższa cena.
- A to dzienkujem, nie pozdrawiam wyłudzacze.
- We pal wroty lepiej, nigdzie pan nie dostanie pokoju w lipcu za 30 zł.
- SŁUCHAM?!?!?!? Coś ty gówniarzu powiedział.
*rozłączam się bo mnie chuj strzela*.
I tak to się żyję w tą zimę, na szczęście to moja matka częściej odbiera te telefony więc jest w miarę spoko. I to tyle jeżeli chodzi o zimę.
#MAJ#
Wy się zazwyczaj cieszycie że maj nadchodzi bo wolne, majówka itd. Ale dla mnie maj to jest kurwa najgorszy miesiąc w życiu. Już wam mówię misie pysie dlaczego. NO BO SIĘ ZACZYNAJĄ WSPANIAŁE WIOSENNE PORZĄDKI. U mnie to nie wygląda tak jak u was że matka was zagoni do mycia okien. Ja w maju muszę posprzątać wszystkie 21 pokoi, umyć wszystkie okna, drzwi, szafki, umyć podłogi, ogarnąć balkony, kuchnie, posprawdzać te pierdolone parawany czy nie mają dziur i połamanych kijów, wyprać wszystkie kołdry i poduszki, potem je kurwa trzeba rozwieść i się zaczyna super majówka. A jak już myślisz że to koniec to nie nie nie jest jeszcze pierdolone podwórko gdzie trzeba: przyciąć wszystkie tuje, choinki i żywopłot, skosić trawę, złożyć tę pierdoloną trampolinę bo pensjonat w 2k19 bez trampoliny to gówno a nie pensjonat. Odmalować ławy, krzesła i leżaki bo ludzie nie potrafią z nich kurwa normalnie korzystać tylko muszą być obszczane obsrane. I pewnie o czymś zapomniałem ale już się na samą myśl wkurwiłem że jutro muszę odmalować te pierdolone ławy i inne rzeczy pokryte farbą na tym zajebanym podwórku (w momencie kiedy to piszę jest 17 maj godzina 22:39, cztery dni temu skończyłem z matką ogarniać pensjonat, teraz czeka mnie te pierdolone podwórko no ale trudno, trzymajcie kciuki). Więc jak się skarżysz że musiałeś ze starym szopę postawić na działce co zajęło wam jakieś 5-6 godzin to sobie o mnie przypomnij, biednym Anonie z Kaszub. No i to chyba tyle jeżeli chodzi o okres przedsezonowy. Zapraszam do tego co najciekawsze czyli do tego co się odkurwia w trakcie sezonu.
#SEZON#
I jest on jeden z najgorszych okresów w całym roku, walałbym już przez pół roku sprawdzać ten pierdolony parawan czy nie ma dziur niż pracować w pensjonacie w trackie sezonu. Na początek rozpiszę wam mój cykl dnia jeżeli chodzi o prace w pensjonacie:
1. Pobudka o 7-8, więc nie najgorzej.
2. Idę z matką ogarniać pokoje, wynieść śmieci i podlać kwiatki. (jeżeli chodzi o pokoje to ja tylko zmieniam pościel, moja mamusia robi resztę więc fajowo).
3. Po wbiciu do pokoju sprawdzam z matką czy wszystko jest na swoim miejscu (czasami ktoś sobie stwierdzi żeby sobie zrobić super przemeblowanko w nie swoim pokoju. Chuj z tym przemeblowaniem ale jak by to przynajmniej poodkładali na miejsce to by było super).
4. Patrzę z matką czy wszystko jest, najważniejsze są baterie w pilocie bo podczas sezonu to je tracimy w kilogramach.
5. Patrzymy czy wszystko działa np. telewizor.
6. Odbieram w między czasie pierdyliard telefonów z zapytaniami o pokój. (uwielbiam ludzi którzy na starcie mówią że znaleźli numer na stornie SUPERWESOŁEWAKACJEXXX.PL na której wszystko ale to kurwa wszystko jest napisane co, ile, gdzie, jaki jest asortyment domu i pokoju czy jest plac zabaw itd.
I zawsze jest to kurwa wspaniałe pierwsze pytanie "CZY SOM CZAJNIKI W POKOJU?", jak jej mówisz że tak i że na stronie wszystko jest napisane to odpowiada "tak tak widzę, A CZY JEST TRAMPOLINA BO Z WNUSIĄ CHCEM PRZYJECHAĆ" i Cię chuj strzela w trakcie rozmowy. No ale trudno, wracamy do rozpiski dnia).
7. W między czasie jak moja matka sprząta pokój to przychodzi zazwyczaj jakaś pani Małgosia z Krakowa co jest u nas trzeci raz i zaczyna mojej matce pierdolić o tym co u niej słychać, czy może wieczorkiem przyjść na kawusię i ploteczki? Ja tylko widzę te wkurwienie na twarzy mojej matki xd. Ale wracamy do obowiązków.
8. Jakoś o 10 jak każdy już wymulił na plaże to idę jeszcze raz wyrzucić śmieci i ogarnąć kuchnie bo ci kurwa wielce szanowni wczasowicze nie potrafią zachować po sobie porządku no ale chuj.
9. Zamiatam i zmywam schody mopem i tyle. Jakoś o 12 koniec pracy. Ale to zależy też od pokoi ile trzeba ich ogarnąć, czasami kończę o 11 a czasami o 14-15.
A to jest tylko sprzątanko, jebany początek dnia, potem to się zaczyna zabawa ale to jest zabawo ojojoj jaka to jest zabawa. Zabawa z tymi dzbanami zaczyna się po 17 jak już wrócą z plaży i obiadku. Wtedy zaczynają przychodzić z pytaniami, ale jakie pytania oni zadają to ola boga ich to nagrać i puścić w tym internecie. Teraz wam napiszę moje ulubione pytania w formie autentycznego dialogu, no to zaczynamy.
*puk puk do drzwi, podchodzę i otwieram*
- Dzień dobry chciałam się spytać czy ma Pan jakieś kolorowanki?
- (w środku jeden wielki znak zapytania) Kolorowanki?
- No tak takie do kolorowania dla dzieci.
- Niestety nie, a mogę się spytać dlaczego Pani pyta? (to był błąd, żałuję do dzisiaj).
- No bo pada a dzieci się nudzą (faktycznie padało).
- Ale przecież są zabawki dla dzieci w korytarzu jak się idzie do kuchni.
- No tak ale nie chcę żeby się czymś mój Michałek zaraził.
- (???????xd?????) Zaraził? Czym?
- Na czymś, bo tymi zabawkami to wszystkie dzieci się bawią i nie wiadomo co wcześniej dotykały.
- Aah, a powracając do tych kolorowanek to nie chcę być nie miły ale sklep jest jakieś 600 metrów stąd więc może Pani kupić te kolorowanki w sklepie. (to był błąd jeszcze większy nie otworzenie jej drzwi)
- SŁUCHAM?! Na pańskiej stornie jest dokładnie napisane że pensjonat posiada strefę zabaw dla dzieci na podwórku i w środku.
- No tak jest plac zabaw na dworze i w środ...
- ALE NA DWORZE PADA A ZABAWKI W ŚRODKU NIE NADAJĄ SIĘ DO ZABAWY!
- Inne dzieci się normalnie bawią tymi zabawkami.
- PAN JEST BEZCZELNY! Proszę zawołać kierownika tego obiektu!
- No spoko.
*Idę po mamę*
- Mame nie uwierzysz, przygotuje się mentalnie lepiej.
*Mame (M) idzie ze mną do tej kurwa madki psychopatki (P)*
M: Tak o co chodzi?
P: Na początku chciałam powiedzieć że pański syn jest bezczelny!
M: Może Pani wyjaśnić dlaczego tak pani myśli?
P: Bo bo bo...
Ja: Bo powiedziałem pani żeby poszła do sklepu po kolorowanki.
*Mame patrzy na mnie z ???????? na twarzy*
P: TO JEST BEZCZELNE, NAJPIERW KŁAMIECIE PAŃSTWO NA STRONIE ŻE JEST STREFA ZABAW DLA DZIECI A TERAZ ROZSTAWIAJĄ MNIE PAŃSTWO PO KONTACH! (?)
M: Proszę mi nie mówić że kłamiemy bo przecież jest strefa zabaw dla dzieci na pierwszym pięt...
P: ALE TO ZABAWKI TO SYF A NIE ZABAWKI! (no i chuj szambo wyjebało, moja matka jej prawie kosy pod żebra nie sprzedała).
M: Co roku dokupujemy nowe zabawki a te popsute i zużyte wyrzucamy. Więc proszę mi nie wmawiać że nasze zabawki nie nadają się do zabawy, poza tym to Pani jest matką i pani jest odpowiedzialna za zapewnienie rozrywki swoim dzieciom a nie my to jest pensjonat a nie przedszkole. I to pani jest w tym momencie bezczelna.
P: SŁUCHAM?! ALE ALE ALE... (chyba doszły do niej argumenty mojej matki). Taką wam recenzję napiszę w internecie że się nie podniesiecie.
M: A ja go wtedy usunę :).
*Psychopatka wydaję jakiś odgłos wkurwienia odwraca się i wraca na górę*
*Wracasz z matką do mieszkania*
M: On jest pierdolnięta mocno, ale na szczęście jutro wyjeżdża.
Ja: No i fajowo.
Jeżeli myślicie że to koniec to was zaskoczę ale nie. Następnego dnia jak weszliśmy z matką do jej pokoju żeby go posprzątać i... Jak myślicie co mogła zrobić madka psychopatka z Biało Łęki? Napiszę wam kilka sytuacji a wy wybierzcie prawidłową. No to lecimy:
A) Zostawić syf w pokoju.
B) Ukraść pułki z szafki.
C) Posmarować spód materaca gównem.
D) Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe.
Jeżeli wybrałeś D to masz racje *dzyń dzyń odgłosy wygranej*. Typiara rozsmarowała gówno Michałka albo swoje na spodzie materaca. Jako że moja matka wie co robić w takich sytuacjach to wzięła mój telefon, nie swój bo psychopatka zna jej numer i mogła by nie odebrać i dzwoni.
"Halo Pani Kowalska, Imię Nazwisko z tej strony chciałam powiedzieć że sprawa została zgłoszona na policję". Typiara coś tam się srała że chuja jej udowodni ale jak moja matka powiedziała że do zobaczenia w sądzie i jej bąbelka zabiorą to chyba Pani Kowalska trochę się przestraszyła i zrozumiała że straci dostęp do zasiłku to następnego dnia przelała 1000zł na nowy materac xd.
I tak to się żyje na tym pomorzu.
W sumie miałem napisać więcej ciekawych sytuacji ale po głębszym zastanowieniu tomik drugi będzie o tych wspaniałych dialogach i sytuacjach. Więc no nie wiem może kiedyś będzie mi się chciało usiąść i spisać te wszystkie sytuacje. :)
#KRADZIEŻE#
Powracając do samego początku pasty to pewnie większość z was zadała sobie jedno pytanie "Jak to kurwa ukradli materac? Jaki plastikowy kruk? O co kurwa chodzi?!" Już wam spieszę z wyjaśnieniami rybki moje. Zacznijmy od materaca bo to pewnie interesuje większość z was.
MATERAC: Pamiętam to jakby to było wczoraj o Jezu jak ja się uśmiałem pierwszy raz w życiu miałem zakwasy brzucha od śmiania się no ale lecimy od początku. Materac został skradziony z pokoju numer siedemnaście, jest to typowa dwójka, łoże małżeńskie. Para która mieszkała w tym pokoju wyglądała na normalną, poukładaną młodą parę. Mówili że chcą się pobrać za rok i przyjechali tutaj bo kochają polskie morze. Dzień przed wyjazdem przyszli się pożegnać i powiedzieli że wyjeżdżają bardzo wcześnie rano jakoś o 3-4 bo nie chcą stać w korkach. No to luźno matka im tam podziękowała, zaprosiła ponownie i tu już powinna się skończyć historia z nimi ale nie. Tego pamiętnego dnia miałem ogarnąć tylko jeden pokój, nieszczęsną siedemnastkę. Godzina 13 bo goście do tego pokoju przyjeżdżają następnego dnia. Miałem tylko zmienić pościeli a jutro matka miała posprzątać. Otwieram drzwi, trochę jebie jakimś gównem albo czymś ale trudno otwieram okno i jazda. Podchodzę do łóżka, patrzę a tam brakuje dość istotnego elementu mianowicie PIERDOLONEGO MATERACA. W myślach miałem tylko "ZAPIERDOLILI MATERAC HAHAHAHAAH", ale spokój Anon uspokój się przecież my nie mamy innego materaca więc jest przypix. Schodzisz na dół, wchodzisz do mieszkania i zaczyna się najlepsza konwersacja z moją matką w życiu
- MATKA ZAPIERDOLILI MATERAC (pierwszy raz przeklnąłem w obecności matki ale sytuacja tego wymagała).
- Anon wyrażaj się, jaki materac?
- Ukradli materac
- Kto?
- Ci młodzi spod Krakowa.
- Nie no nie żartuj.
- Chodź i spraw sama.
*Idziesz z matką do pokoju*
- Anon jak to są jakieś twoje żarty to one nie są śmieszne.
*Wbijacie do pokoju, matka podchodzi do łózka*
- Kurwa nie możliwe, ale jak to. To jest 3 piętro jak oni to znieśli, przecież ten materac był wielki. Anon daj kurwa telefon. (jak moja matka przeklina to musicie wiedzieć że sytuacja jest bardzo i to bardzo poważna)
- Mamo proszę daj na głośnik.
*Matka wkurwiona ale daje na głośnik*
*Typiara nie odbiera, matka dzwoni drugi raz*
- Halo Imię Nazwisko z tej strony, cześć Beatko ja się chciałam spytać co się stało z materacem?
- Ja przepraszam panią bardzo, ja już wysłałam pieniążki na nowy. (mówi to płacząc). Mi jest bardzo wstyd przepraszam że sama nie zadzwoniłam ale mi jest tak wstyd.
- No dobrze ale co się stało?
- No bo myśmy z Konradem go zniszczyli.
- Ale przecież materac można naprawić, jutro przyjeżdżają goście do pokoju a ja nie mam materaca.
- Przepraszam panią, myśmy go bardziej ubrudzili niż zniszczyli. (cały czas płacze, pamiętajcie).
- Jak to ubrudzili ale przecież go można było umyć.
- Ale myśmy go ubrudzili czymś co zostawia brzydki zapach i tego by się tak łatwo nie dało pozbyć.
- Jezus Maria co to było?!
- ku kupa (mówi to wypuszczając powietrze i płacząc)
*Matka się na mnie patrzy i nie wie co ma zrobić*
- Ale jak to kupą?
- No bo myśmy z Konradem stwierdzili że nie pójdziemy spać bo i tak musimy wstać o 3. To stwierdziliśmy że będziemy się kochać do tej 3.
- No i co w związku z ty.... (w tym momencie matka połączyła kropki, ja również)
Jak ktoś nie ogarnął to oni UPRAWIALI SEKS ANALNY I SRAKA TYPIARY NIE WYTRZYMAŁA. Drogą dedukcji wpadłem na to że jeżeli materac był tak upierdolony gównem że nie dało się go umyć i stwierdzili że muszą go ukraść to on musiał być upierdolony w stopniu znacznym. Materac nie był upierdolony jakimś solidnym balasem bo takiego to można wziąć w papier i wyjebać do kibla tylko on musiał być upierdolony jakąś rzadką sraką albo czymś takim i musiało to wsiąknąć w ten materac. O boże jak to musiało kurwić. No ale chuj tego samego dnia matka pojechała po nowy materac xd. Jeżeli jakimś cudem czyta to Beatka i Konrad spod Krakowa to pozdrawiam serdecznie <3.
Komentarze (5)
najlepsze
Teraz o tym kruku chciałem napisać. Pokój numer dziewiętnaście ma balkon który tak jakoś w 1/3 jest przysłonięty dachem. Niestety jest to ulubiony spot dla jaskółek które uwielbiają robić tam sobie gniazda i srać na ten nieszczęsny balkon. Regularnie #!$%@? gniazda miotłom nic nie dawało. Moja matka przeczytała w necie że jak się zamontuje takiego plastikowego kruka to jaskółki nie będą się
Lepiej żebym nie trafił do takiego "janusza biznesu turystycznego".