Czy s--s bez zobowiązań działa?
Czy s--s da się uniezależnić od emocjonalnej bliskości i związków? Jordan Peterson o skutkach ruchu #MeToo i o kulturze seksu bez zobowiązań.
wojna_idei z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 191
- Odpowiedz
Czy s--s da się uniezależnić od emocjonalnej bliskości i związków? Jordan Peterson o skutkach ruchu #MeToo i o kulturze seksu bez zobowiązań.
wojna_idei z
Komentarze (191)
najlepsze
Ale jestem doskonałym przykładem że to nie najlepsze, bo nie potrafię nawiązać głębszych więzi.. Nie miałem normalnej rodziny i wydaje mi się przez to nie ciągnie mnie do związków. Czasem myślę że bym chciał, ale nie potrafię.
Może jednak kluczem jest stabilność i spokój w pojedynkę?
To taki plot twist historii, bo wydawałoby się, że właśnie środowiska lewicowe powinny najlepiej wiedzieć jak ciężko się żyje, gdy co chwila nowa umowa np. śmieciowa i czasami przydaje się mała stabilizacja, której to w kwestii zatrudnienia są dużymi orędownikami.
Dawno temu ludzie znaleźli w miarę dobre rozwiązanie tych problemów o których mowa w filmie - nazwali to małżeństwem.
To jest jakaś fala nowego s----------a
@Aster1981:
Tak tylko gość zaznaczył lekko, że temat jest bardziej skomplikowany niż
Mimo to cenię jego wkład w dzisiejszą filozofię.
Wyborny żart, milordzie, chciałbym taką większość zobaczyć, i to całkiem serio.
Nie wiem, ale jestem chętny do wzięcia udziału w badaniach.
Z jednej strony stosunek seksualny stawia się jako czynność czysto fizjologiczną, gdzie nie ma sensu skupiać się na warstwie emocjonalnej, ponieważ jej tam może spokojnie nie być. I stąd, s--s w sposób wolny, tj. umawianie się z nieznanymi ludźmi tylko na jedną noc czy takie ONSy, są przedstawiane, jako zupełnie w porządku. Bo jutro ubierzesz spodnie i cześć.
Z drugiej zaś strony, tak jak to mówił Peterson na filmiku, jest akcja przeciw nadużyciom seksualnym i wymogu uzyskiwania zgody na s--s w sposób dosłowny i jasny, a stwierdzenie na drugi dzień, że w sumie to nie chciałaś / łeś się spotykać w łóżku, jest wystarczającym powodem, żeby uznać to za g---t.
Pytanie
jeżeli ktoś postuluje, że nie ma sensu się przejmować czy warto sobie wsadzać w dupę d---o, bo to jest zawsze okej, a jednocześnie ogłasza, żebyście uważali i trzeźwo dobierali sobie partnerów do wsadzania d---o w dupę, bo to nie zawsze jest okej, to IMO trochę się wyklucza.
S--s bez zobowiązań okej bo warstwa psychologiczna nie istnieje…
no chyba że rano się budzicie z myślą "po co mi to było, żałuję tego" i macie problemy z warstwą psychologiczna tego co się stało, to