Zacznijmy od tego, że znaczna, znaczna większość tych portali "o zdrowiu" jest prowadzona nie przez żadne autorytety w dziedzinie medycyny i biologii, które mogłyby poprzeć tekst dowodami w postaci wyniku badań, tylko jakieś nonejmy pokroju Marty Piekarczyk, czyli autorki omawianego artykułu. Okej, dobra, a kto to jest? A cholera wie- po wpisaniu w google mamy cały przekrój osobowości począwszy od tego artykułu, a kończąc na jakichś instaszafiarkach i innych opowieściach dziwnej treści-
Komentarze (2)
najlepsze
Okej, dobra, a kto to jest? A cholera wie- po wpisaniu w google mamy cały przekrój osobowości począwszy od tego artykułu, a kończąc na jakichś instaszafiarkach i innych opowieściach dziwnej treści-