Chiny: demograficzna bomba tyka coraz głośniej
W ubiegłym roku liczba pracujących za Murem skurczyła się po raz pierwszy od 1961 r. W 2018 r. urodziło się tam najmniej dzieci od czasów "wielkiego skoku" (...). Pekin ma jednak bardziej palący problem demograficzny, bowiem już zaczyna maleć liczebność chińskiej siły roboczej (...)
HaHard z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 81
Komentarze (81)
najlepsze
@DzyndzaNyga: No nie zgodzę się z tobą, dzieci bogatych rodziców w Chinach zachowują się identycznie jak ich rówieśnicy w Stanach czy Europie.
@DzyndzaNyga:
To dość prymitywny i powierzchowny pogląd na sytuację.
Ale potężnie koresponduje z chińską ekspansją, zawłaszczaniem terytoriów okolicznych mórz, rozbudową wojska i opanowywaniem przestrzeni kosmicznej. Większość krajów waha się przed rozwiązaniami militarnymi min. ze względu na wstrząs dla gospodarki i demografii. Chiny tego problemu nie mają i należy się z tym liczyć. Że wiek XXI będzie należał do państwa środka, mówię od lat. Teraz dodam - nie cofając się przed rozwiązaniem siłowym.
Brak dzieci jest dobry indywidualnie, ale zły społecznie, klasyczny przykład paradoksu więźnia, na którym koniec końców wszyscy tracą. I jedynym rozwiązaniem długofalowym jest wprowadzenie kolejnego członu, zmuszającego ludzi do wybierania "gorszej" opcji, by każdy mógł na tym
Poprawa warunkow bytowych oraz edukacje skutkuja spadkiem dzietnosci i to jest fakt, jesli popatrzec na rekordzistow w rozmnazaniu i na kraje o najnizszym przyroscie.
Metoda na zwiekszenie dzietnosci to trzymanie ludzi w biedzie i zabobonie. Stad taki przyrost naturalny afryki na przyklad.
Wszystko inne poza zubozeniem i oglupieniem narodu to tylko srodki dorazne.
Zła to cywilizacja, gdzie dziecko jest luksusem.
Kolejne państwo tym przekonuje.