Koniec z zarabianiem na poprawkach. Ministerstwo szykuje rewolucję w WORD-ach
W Polsce tylko 35 proc. egzaminów na prawo jazdy kończy się wynikiem pozytywnym. Powodem może być fakt, że WORD-om i egzaminatorom po prostu opłaca się wysyłać egzaminowanych na poprawki. To ma się zmienić.
Gazetapl_news z- #
- #
- #
- 193
- Odpowiedz
Komentarze (193)
najlepsze
Tak naprawdę nie trzeba nic kombinować, wystarczy tylko stworzyć taka stresująca atmosferę że zdający sam popełni błąd. Każdego można oblać, nawet zawodowego kierowcę. Kwestia
A Niemczech podobno mniej wypadków. A mniej ludzi oblewa. Co, ubermenschen? ;)
Wg mnie coś nie tak z tymi egzaminami.
Nasi kierowcy wcale aż tak źle nie jeżdżą, jeśli wierzyć relacjom ludzi jeżdżących za granicą. Oczywiście, takie kompilacje się robi z całego kraju, zawsze się znajdzie jakiś odsetek
Samo zapisanie się na kurs jazdy w szkole nie wystarcza żeby uczyć się jeździć. To za mało.
Musisz jechać bez prawo jazdy na drugi koniec miasta do wydziału komunikacji w celu wyrobienia PKK.
Dopiero teraz jesteś kandydatem na kierowce teraz możesz się uczyć jeździć, wcześniej nie mogłeś bo wydział komunikacji musi wiedzieć o Tobie że chcesz się uczyć jeździć (
Wątpię żeby dzisiaj szkoły jazdy miały prawnie możliwość wyrobienia za kursanta numeru PKK, w urzędzie w wydziale komunikacji musisz złożyć wniosek, okazać dowód osobisty w celu weryfikacji zgodności podpisów na wniosku i dowodzie osobistym. Jak niby szkoła jazdy miała by to załatwić ?
Najgorzej jak w dużym mieście jest kilka urzędów dzielnicy i kilka wydziałów komunikacji. Musisz
A na takiej autostradzie można sobie i innym zrobić nieporównywalnie większe kuku
Oj, jakby rowerem nie trzeba było przestrzegać PORD. Wstyd się przyznać, ale kiedyś, jak spora część rowerzystów tak myślałem. Wg mnie jak ktoś jest za głupi na prowadzenie samochodu - nie powinien również jeździć rowerem (przynajmniej nie po drogach publicznych).
Ale mi się coś zdaje, że jeśli kursant sobie myśli, że jest za głupi - to powinien zmienić instruktorów, bo to raczej oni są głupi a nie kursant.
Ja też miałem takiego pecha, że trafiłem chyba na 3 drogowych tłuków, zanim udało mi się znaleźć DOBREGO instruktora, który porządnie nauczył mnie jeździć. Do dziś jestem cholernie wdzięczny
Nie będę oceniał czepliwości egzaminatorów, a to co robią egzaminowani i osoby będące kierowcami. Tata czasem opowiada z jakich powodów ktoś oblał egzamin. Jako, że instruktorem jest już prawie albo nawet ponad 20 lat to zna Olsztyn jak własną kieszeń. Przynajmniej te części, gdzie się jeździ na egzaminach. Moglibyście wysypać na ulicę metr śniegu, a Tata będzie wiedział czy przejechaliście linie czy nie - na