Rzuciliśmy wszystko i ruszyliśmy spełniać nasze marzenia.
Witajcie Mirki i Mirabelki. Chciałem się podzielić naszą historią i przygodami, jakie przeżyliśmy przez ostatnie 1.5 tygodnia. Często na Wypoku natrafiałem na ludzi, którzy dzielili się swoimi pomysłami na siebie i budzili we mni podziw. Pomyślałem, żeby też spróbować zainteresować Was tematem.
Ja (Jarek, lat 30) oraz mój przyjaciel Patryk “Joker” (lat 29) poznaliśmy się 5 lat temu, w Nottingham, w środkowo-wschodniej Anglii. Od samego początku naszej znajomości rozmawialiśmy o naszych marzeniach, o chęci zwiedzania świata, wyruszeniu w dużą podróż przed ukończeniem 30 roku życia. Wtedy wydawało mi się to nierealne. 2.5 roku temu poleciłem Jokera mojemu pracodawcy (magazyn z mundurkami szkolnymi) i tak zaczęliśmy ze sobą pracować. Wtedy coraz częściej poruszaliśmy temat podróżowania, chęci zmiany życia, wyrwania się z codziennej monotoni. Pojawiły się pierwsze krótkoterminowe tripy do innych państw europejskich, oraz wspólne zwiedzanie Wielkiej Brytanii. Dokładnie 2 lata temu pojechałem pierwszy raz z dwójką znajomych na 2-tygodniowy trip do Hiszpanii (z Malagii do Barcelony). Oczywiście każdy nasz wyjazd był planowany przez nas samych, bez korzystania z pośredników (bo tak lepiej i taniej). Następnie był 5-dniowy wyjazd na Teneryfę w okresie noworocznym. Zebrała się wtedy ekipa 9-osobowa, wypożyczyliśmy dwa auta i tak zwiedziliśmy prawie całą wyspę. Ta wyprawa mocno zmotywowała mnie do działania i udowodniła, że jestem wstanie pojechać wszędzie.
Długi czas wstrzymywałem się od podróży myśląc co dalej. Nastawiłem się na pracę i oszczędzanie pieniędzy. W tym czasie Joker już studiował programowanie na angielskiej uczelni, ja tymczasem kończyłem kurs projektowania wnętrz. Oboje uczyliśmy się w trybie online, łącząc naukę z pracą na pełen etat, dodatkowo pracując po 12 godzin w okresie letnim (wtedy jest najwięcej zamówień na mundurki szkolne). W sierpniu ubiegłego roku usiadłem przed laptopem, otworzyłem mapy google, oraz stronę skyscanner.co.uk i tak zacząłem rozmyślać nad kolejną wyprawą. Tym razem solo. Zastosowałem metodę eliminacji miejsc, w których pogoda jest niekorzystna w okresie grudzień-styczeń (w okresie świąteczno-noworocznym moja firma była nieczynna i każdy miał wtedy wolne). Tak padło na Sri Lankę. W połowie grudnia najpierw poleciałem do Rzymu na dwa dni, a następnie na 29 dni na Sri Lankę, by wrócić ponownie do Rzymu na dwa dni. To była niesamowita wyprawa, podczas której zobaczyłem wiele wspaniałych miejsc, poznałem wiele świetnych ludzi, a także siebie. Przekonałem się, że potrafię zachować spokój, cieszyć się chwilą, nie stresować się. Obudziłem w sobie dawno zapomnianą chęć eksploracji i fascynacji z nieznanego.
Po powrocie do Anglii narastała we mnie niechęć do obecnego codziennego życia. Razem z Jokerem i kilkoma innymi znajomymi z pracy poszliśmy do szefowej przedstawić nasze warunki współpracy. Po kilku rozmowach zostaliśmy odprawieni z kwitkiem, jak tłumaczyli, z powodu braku budżetu. To spowodowało lawinę zmian. Kupiłem pierwsze swoje auto – Vauxhall (Opel) Corsa i zacząłem szukać pracy. Wtedy pojawił się pomysł wspólnej podróży. Najpierw miałbyć to autostop po Europie. Następnie doszedł pomysł o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Pojechaliśmy nawet do ambasady w Londynie na rozmowę o wize, ale otrzymaliśmy odmowę. Nie załamaliśmy się, tylko myśleliśmy co dalej. Po analizie pogody w różnych częściach świata, padło na Azję Południowo-Wschodnią. Przepracowaliśmy okres wakacyjny oszczędzając pieniądze. Kupiliśmy bilet w jedną stronę do Singapuru, następnie kolejne bilety lotnicze do kolejnych państw – Indonezja, Filipiny, Wietnam. We wrześniu Joker zaliczył 3 rok na studiach, rzuciliśmy pracę, wyprowadziliśmy się i wyruszyliśmy w podróż na ok. 4-5 miesięcy. Za nami wspaniałe dwa dni w Singapurze, który nas zaskoczył pod każdym względem. Jest idealnym miejscem dla ludzi, którzy lubią nowoczesne miasta. Wszystko jest tam świetnie zorganizowane, a drapacze chmur połączone z dużą ilością parków, drzew, rzek czy kanałów rzecznych tworzą przepiękny krajobraz. Obecnie jesteśmy prawie tydzień na Sumatrze w Indonezji. Odwiedziliśmy wyspę Samosir na Jeziorze Toba (miejsce, w którym wszystko staje się przyjemne, spokojne, a problemy nie istnieją), oraz miejscowość Berastagi, by zdobyć nasz pierwszy w życiu wulkan Sibayak w północnej części Sumatry (nie jestem wstanie opisać tego, co czuliśmy oglądając wyziewy pary wodnej z ziemi, czy widok na niesamowity krater w kolorze lazurowo-pomarańczowym wśród otaczających go czarnych skał). Jutro lecimy do stolicy Indonezji na wyspie Jawa – do Dżakarty. Po drodze mieliśmy kilka ciekawych sytuacji, jak wjazd na lotnisko w Singapurze na 40 minut przed odlotem, czy wybuch tylniej opony w skuterze, który wynajęliśmy, aby przejechać wyspę Samosir dookoła. Przygoda się rozkręca, nam szczęście dopisuje, a my zrelaksowani, spokojni i wiecznie uśmiechnięci zwiedzamy odległe zakątki świata, o którym wielu nie ma pojęcia.
Chciałbym nadmienić, że od czasu podejmowania ryzykownych decyzji, moje życie stało się niezwykle ciekawe. Przez długi czas byłem singlem i zacząłem się z tym godzić, że tak już zostanie. Tymczasem po podjęciu decyzji o wylocie do Azji, poznałem wspaniałą dziewczynę, która jest obecnie moją partnerką. Również i ona podjęła się ryzyka, zmienia miasto, pracę i czeka za mną, aż wrócę z podróży (po powrocie będę mieszkał na południu Anglii, w Southampton). Wyprzedzając Wasze pytania, niestety nie mogła ze mną jechać z wielu powodów, o których nie będę wspominał.
Chciałbym dlatego zachęcić Was Mirki do ryzyka. Jeżeli nie jesteście szczęśliwi z tego co macie, zaryzykujcie, zacznijcie spełniać marzenia. Tu nie chodzi o kasę (nie mam jej w cale zbyt wiele), po prostu trzeba chcieć. Tylko ludzie odważni osiągają sukces, jeśli na starcie nie mogą liczyć na pomoc od innych. Życie jest jedno, szkoda czasu na monotonie, która nas zabija od wewnątrz. My spełniliśmy swoje marzenie. Tak jak wspomniałem, chciałem wyruszyć w podróż przed 30-stką i to się udało (urodziny obchodziłem 3 dni temu nad Jeziorem Toba).
Jeżeli pojawi się zainteresowanie, mogę wrzucać co jakiś czas wpisy z naszej podróży (nie chcę obiecywać jak często, bo w końcu jestem obecnie w podróży i nie mogę i nie chcę wszystkiego zaplanować). Poniżej zamieściłem linki do mojego profilu na facebooku i naszych kont na instagramie. Tam możecie śledzić nasze przygody na bieżąco i przeglądać zdjęcia, czasem krótkie filmy z Azji Południowo-Wschodniej. Mam nadzieję, że tekst nie jest przydługawy i nudny, ale chciałem streścić historię, jak do tego doszło. Polecam i Wam, to nie jest takie trudne, a doświadczenie, jakie zdobywa się podczas podróżowania jest warte wszystkich pieniędzy. Pozdrawiamy z Indonezji – Jarek i Joker
Mój profil na facebook - https://www.facebook.com/JaroJ...
Mój profil na instagram - https://www.instagram.com/jaro...
Jokera profil na instagram - https://www.instagram.com/phjox/
Komentarze (80)
najlepsze
Jeśli możesz napisz jak finansujesz swoją podróż? Co z pracą? Nie chce brzmieć jak typowy zawistny Janusz, który zagląda do portfela, ale pieniądze i utrzymanie są największymi przeszkodami dla
@jarek_choragiewka: kilka postów wyżej : "przepisałem samochód na moją przyjaciółkę, która posiada dzieci, abym nie miał niepotrzebnych wydatków"
To masz ten samochód czy nie masz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@jarek_choragiewka: Ale ja też czerpię radość z życia tu na miejscu w takim o Poznaniu (a w sumie pod). Tą radością jest mój syn, moje hobby, ciekawa praca do której nie chodzę z myślą "qwa znowu do pracy" codzennie, każdy ładny wschód słońca w drodze do tejże, uśmiech mojej różowej, a nawet zielona
W Paryżu się nagrzałem, w Londynie zjadłem kwasa
Bo Berlin, Paryż, Londyn to całkiem fajna trasa
W Paryżu się nagrzałem, w Londynie zjadłem kwasa
Co będziesz tutaj siedział, olejmy złą wibrację