Kto wie i kto wiedział?
<div>Zdaje się, że wiedza o prawdziwym filmie z amerykańskiego satelity szpiegowskiego, na którym wprost widać, jak potężny wybuch wprost rozrywa kadłub polskiego Tu-154M na strzępy (jest to seria zdjęć, a nie pojedyncza klatka), jak i o tym, że film ten jest już w Warszawie - zatacza coraz...
- #
- #
- #
- #
- 59
Komentarze (59)
najlepsze
@artykuł
Właściciel linkowanej strony powinien pomyśleć o zwiększeniu czytelności np. większe czcionki. Pod koniec czytania z oczu leciała mi krew. Dodatkowo treść napisana dosyć niechlujnie, zdarzają się literówki i np. takie zdanie: We wspomnianym zestrzeleniu koreańskiego Boeinga
Ale nie ma obawy. Za kilka lat będą Kaczyńskiego wyciągać z trumny jak Sikorskiego...
Dzięki ściśle tajnym źródłom udało się także dotrzeć to wyjątkowo "rzetelnych i potwierdzonych" stenogramów z rozmowy między dziennikarzem a panem Gene Poteatem, która odbyła się zaraz po "zbrodni smoleńskiej".
Dziennikarz- Panie Poteat! Panie Poteat! Właśnie przyszedł news z ostatniej chwili. W Smoleńsku rozbił się Tupolew razem z polskim prezydentem i jego świtą (oraz kilkoma osobami towarzyszącymi).
Poteat-
Ile rubli z Moskwy bierzecie towarzyszu?
Uważaj na bojówki od Komunistycznych Ogólnych Mataczy Rzeczpospolitej. Lubią zakopywać tak istotne fakty :)).
- totalna bzdura. Satelity nie są nad każdym zakątkiem globu a już na pewno nie filmują tego non stop. Po drugie .... we mgle pstrykali? Bez jaj, kolejne wymysły by wzmocnić aurę zamachu.
Satelita nie lata jak samolot i jego obecność nie może być ściśle zaplanowana, że o tej sek ma tam być.
Po drugie, nie sądzę, by śledzili Polski samolot na każdym kroku, ponieważ jesteśmy sojusznikami i nie wymagamy takiej
P.S niech Zgadnę. Wykopujący krzyczą, że czytelnicy GW i widzowie TVN są zmanipulowanymi lemingami. Spójrzcie na siebie i na to co wykopaliście bezmózgi
Doczytałem do tego miejsca... ultraoblatany autor można by rzec. Jakoś nie przekonuje mnie facet wymądrzający się na temat katastrof lotniczych niemający bladego pojęcia o lotnictwie jakimkolwiek i powołujący się na sensacyjne źródła które są zapewne z dupy wzięte. Zakop w cholerę.
Nie oficerowie, tylko jeden współpracownik spec-służb, który jest postacią mało wiarygodną, rasy niebiałej (a więc absolutnie wykluczoną z udziału w tak ważnym przedsięwzięciu), a w dodatku ciągle zmienia wersję wydarzeń. Jego wynurzenia nie znalazły potwierdzenia w śledztwach prowadzonych przez policję południowoafrykańską już po upadku Apartheidu.