To mi przypomina komary. W mieście jak się pojawiają komary to są one skurkowane cwane. Podlatują do Ciebie tak byś ich nie zauważył, a jak już na Tobie usiądzie i chcesz go ubić to wyczuwają to i odlatują. Poza tym muszą się ukrywać po krzakach i jest ich zdecydowanie mniej. A w takiej dajmy na to puszczy kampinowskiej jak tych komarów są miliony to nie mają one skrupułów. Siadają na Tobie i
#!$%@?, biały dzień, to samo miejsce ciągle i ani jednego policjanta z pozwoleniem na użycie środków przymusu bezpośredniego. W pierdlu by zabrakło dla nich miejsca, ale jak by jeden z drugim dostali pałą po ryju parę razy, czy strzała z paralizatora może by się czegoś nauczyli. A jak nie to przynajmniej jakaś satysfakcja by była.
Komentarze (44)
najlepsze
A w takiej dajmy na to puszczy kampinowskiej jak tych komarów są miliony to nie mają one skrupułów. Siadają na Tobie i
Ale puszczę kampiNOSką to Ty szanuj!!! ;-)
i bezczelność