Mercedes szykując się do produkcji swojego
SUVa: Mercedes EQC postanowił sprawdzić osiągi Tesli...
Zamiast kupić; wypożyczył Model X P100D - rozkręcił na części łącznie z silnikiem, testował na torach przez 2 tygodnie, zafundował łaźnię w 40°+, okleił miernikami... i rozwalonego oddał po przejechaniu
4000km jak gdyby nic z powrotem właścicielom którzy byli w tym czasie na wycieczce myśląc, że ich samochód jest normalnie użytkowany przez klienta wypożyczalni "Sixt" do której go oddali aby nie stał bezczynnie.
Wszystko oczywiście widać w logach (warsztat Tesli): testy hamowania jakimś robotem przemysłowym, testy przegrzania, brakujące części i śruby, uszkodzenia tapicerki, zjechane opony... Koszty naprawy to kilkanaście (jak nie więcej) tysięcy €.
https://electrek.co/2017/12/02/mercedes-dismantled-tesla-model-x-weirdest-way-electric-suv/
O sprawie poinformował niemiecki tygodnik
Der Spiegel.
Wypowiedziały się również osoby pokrzywdzone potwierdzając opublikowany artykuł oraz dodając szczegóły sprawy:
https://tff-forum.de/viewtopic.php?f=35&t=19621&start=20#p459114
"Polskie" tłumaczenie Google:
//translate.google.com/translate?hl=&sl=de&tl=pl&u=https%3A%2F%2Ftff-forum.de%2Fviewtopic.php%3Ff%3D35%26t%3D19621%26start%3D20%23p459114
Witam, w tym przypadku jesteśmy ofiarami. I tak, wszystko jest w porządku, co tutaj pisze The Mirror. Wykazali to szeroko z nami i mogą udowodnić. Zanim "Der Spiegel" coś napisze, bada już, że istnieje duża pewność prawa.
I prawdą jest, że samochód został podzielony kilka razy.
Najpierw w Sindelfingen na torze testowym Daimlera (krótka "MTC"), a następnie przez co najmniej 4 dni w firmie Evomotiv w Weissach. Tam został w znacznym stopniu zdemontowany. Była to zdemontowana pokrywa bagażnika (pokaz śladów, które zostały jasno określone zgodnie z 80-stronicowym raportem), to był front wystawiony na kompletną jednostkę napędową, podwozie zdemontowane i przymocowane przyrządy pomiarowe. To samo z powrotem. I prawdą jest, że gdy brakowało montażu kilku śrub. Ponownie "udręczono" na torze testowym w Sindelfingen i ponownie zdemontowano. Nawet "robot hamulcowy" został uwięziony w pojeździe, co wyraźnie odbijają się w przygnębionych śladach na pedale hamulca. Sprzęt testowy został zainstalowany w kilku miejscach (klej i inne pozostałości mocujące), przeciągnąć przez zamkniętą ściśniętą klapę (która jest wypaczona). Opony zostały zużyte na drugiej warstwie gumy, wszystkie elementy wykończenia wokół pojazdu, zderzaki, osłony boczne, panele podporowe Radleisten itp. Zostały częściowo rozebrane i uszkodzone. Pojazd usiadł kilka razy. Po tym został wydany do Barcelony i dalej doprowadzony do 40 ° na torze testowym. To w co najmniej dziesięć wykrywalnych dni. Następnie został przetransportowany z powrotem do Niemiec w przyczepie.
Wierz lub nie, to wstyd. Zwłaszcza, że firma Sixt as Daimler prawie nie odpowiedziała na nasze oferty lub "wołała o pomoc". Naprawdę nie obchodzi ich to. Jesteśmy małą firmą o charakterze prywatnym i absolutnymi adwokatami Tesli i e-samochodów. To jednak bardzo nam szkodzi i pozostawia znaczące szkody finansowe. Ani Sixt, ani Daimler nie chcą tego zarzucić.
W rzeczywistości, pod fałszywym pretekstem, Sixt wynajął samochód od nas. Powiedział: "dobry klient z nas potrzebuje samochodu do pokazu, projektu, itp. ... będzie jeździł około 1500 km" i "nie będzie demontowany ani majsterkowany i nie będzie prowadzony na testowych torach". Przejechało prawie 4000 km!
Niezależnie od tego, czy Sixt został okłamany przez Daimlera, nie wiem. Jednak faktem jest, że Sixt przekazał samochód Daimlerowi. Odebrał on także usługę jazdy samochodem od Sixt (Fahrdienst Hesse) i powrócił po powrocie. Również ten serwis samochodowy przyznał po powrocie, że został odebrany bezpośrednio ze stoczni w Daimler.
Czy to niebezpieczne, nie wierzę. Oczywiście mieliśmy sprawdzony pojazd, sami go prowadziliśmy, Tesla obejrzał go i zanalizował itp. Mamy go do tej pory (nie całkiem), że działa on prawidłowo i może być napędzany.
Jedno zaskakuje jednak: Model X P100DL bardzo się trzyma! Usługa Tesli bardzo nam pomogła, zarówno przez telefon, jak i w rzeczywistości. Ponieważ wszystko inne może odciąć rekord!
Z nami wszystko jest do góry nogami i proszę, bądź tak miły, i zadaj nam bezpośrednio tutaj pytania. My lub ja odpowiemy i udowodnimy to wszystko. Z pewnością nie jestem tu po wszystko, ale lubię próbować.
ps: Oryginalny artykuł został opublikowany w "Der Spiegel", dziś w numerze 49/2017.
Komentarze (234)
najlepsze
Mam nadzieję, ze to info rozejdzie sie szeroko w światku motoryzacyjnym i nie dość, ze ktoś za to januszowanie beknie, to Mercedes odda poszkodowanym nową sprawną Tesle.
W dobie wszechobecnego internetu i komputeryzacji wszystko wyjdzie ja jaw.
Niemcy chyba mają we krwi takie kombinowanie. Po za oplem jest jakaś marka nie uwiklana w jakieś afery?
@Rusa a wcześniej był amerykański( ͡º ͜ʖ͡º)
Nie żeby pozostałe były dużo lepsze ale jakoś jest wybitne nagromadzenie krętaczy i oszustów u nich.
@ozzie: dokladnie. A prawda jest taka, ze jedynie jada na reputacji. Pytalem sie jednego z nich na poczatku pobytu o precyzje i dokladnosc niemiecka. Uslyszalem: to stereotyp.
Oni to mają we krwi.
Nas też okradli i to potężnie, a teraz udają jedną z większych gospodarek.
Może i jest u nich jedna z większych gospodarek, ale rozwinięta na UKRADZIONYCH rzeczach i towarach a także złodzie, pieniądzach i sztuce.
Ot cała szwabia!
ja bym się wstydził pożyczyć coś i tak zniszczyć, a jak już zdawali sobie sprawę, że się wyda to mogli dogadać się po cichu z właścicielami a oni udawali głupa że nic się nie stało, to wprost niewiarygodne
Może inna mentalność niż polska.
Może tam udzie szanują nawet cudze, u nas nie szanują cudzefo, czy publicznego. Baaaa. Nawet własnego często nie szanują, gdy np dostaną w prezencie.
Sąsiad dostał nowego zboxa 360 i już po miesiącu go popsul z braku poszanowania.
Też z wypozyczalni?
Mercedes posiadał udziały Tesli