Gdy byłem gówniakiem zachciało mi się mieć akwarium. Sąsiad pospawał mi ramy, ojciec dał szyby. Brakowało mi tylko jednej grubszej na dno. Poszedłem wiec do spółdzielni szklarskiej kupić brakującą taflę. S------l mi sprzedał z łaską. Ale kawałeczka papieru czy szmaty już mi nie dał, żeby jakoś zabezpieczyć ostre krawędzie. Do domu doniosłem szybę, ale dłonie to był krwawy befsztyk.
@matowoszary: oczywiście. Jak nie składasz zegarka, to idzie się do wielu rzeczy przyzwyczaić. Ale przyznam, szkła nie ciąłem. Ale też nie widzę tam jakiejś wielkiej precyzji.
Bardziej mi w sumie chodzi o podstawowe BHP. On sobie to szkło gołymi palcami naciska. To jest ryzykowne samo z siebie. Wystarczyłaby chociaż jakaś szmatka.
Ehhh słaby spec, stukanie w szkło? Brzydkie krawędzie wyjdą, duże ryzyko pęknięcia lub zastrzału, parę lat pracowałem przy cięciu szkła, jakby ktoś był zainteresowany to pokarzę jak to się robi. Może znajdę chwilkę aby nagrać filmik.
Średni film na instruktaż. Nie ma nic o narzędziu, czy z olejem czy bez, jak poznać czy nacisk jest odpowiedni, że trzeba od krawędzi do krawędzi itp itd.
Komentarze (50)
najlepsze
@GINandJUICE: Nie wąchaj się.
Bardziej mi w sumie chodzi o podstawowe BHP. On sobie to szkło gołymi palcami naciska. To jest ryzykowne samo z siebie. Wystarczyłaby chociaż jakaś szmatka.
Wbrew pozorom?! To mógł napisać tylko ignorant.