Kupując kebaba wspierasz araba i przyczyniasz się do ściągnięcia nad Wisłę jego 50 członków rodziny. Jak to możliwe, że w tak antymuzułmańskim kraju to śmieciowe żarcie cieszy się taką popularnością? Widać piramida Maslova nie jest tak uniwersalna, jak się niektórym wydaje.
@BoJaProszePaniMamTuPrimasorta: Ale kebabów robionych przez arabów można policzyć na "palcach". Zazwyczaj to jakiś Polak z "pomysłem na byznes"... Przyznam, że wolę potrawę robioną przez tego, jak to nazwałeś araba, niż przez Sebastiana, który dostał dofinansowanie na biznes i postanowił sprzedawać mięso z warzywami w jakimś placku, Nie odbieraj mojego wpisu, jako człowieka promującego napływ wschodu do europy (ale tak, czy siak jest mi to obojętne). Po prostu w przypadku gastronomii doceniam jakość produktu. Ojciec mojej przyjaciółki jest Syryjczykiem (od pierdyliarda lat w Polsce. Pracuje jako wykładowca. Do dziś nie rozmawia płynnie po polsku). Ale jak on zrobi coś do jedzenia, to muszę brać ze sobą rolkę ręczników papierowych, żeby poradzić sobie z orgazmem.
Nie jestem może pasjonatem fastfoodu, ale lubię czasem zjeść taką potrawę. Niestety w naszym kraju (ale też na zachodzie) łapią się za to przypadkowi ludzie. I mam tu na myśli arabów (jak ich określasz) jak i rdzennych, "arysjkich"
Komentarze (5)
najlepsze
Zazwyczaj to jakiś Polak z "pomysłem na byznes"... Przyznam, że wolę potrawę robioną przez tego, jak to nazwałeś araba, niż przez Sebastiana, który dostał dofinansowanie na biznes i postanowił sprzedawać mięso z warzywami w jakimś placku,
Nie odbieraj mojego wpisu, jako człowieka promującego napływ wschodu do europy (ale tak, czy siak jest mi to obojętne). Po prostu w przypadku gastronomii doceniam jakość produktu. Ojciec mojej przyjaciółki jest Syryjczykiem (od pierdyliarda lat w Polsce. Pracuje jako wykładowca. Do dziś nie rozmawia płynnie po polsku). Ale jak on zrobi coś do jedzenia, to muszę brać ze sobą rolkę ręczników papierowych, żeby poradzić sobie z orgazmem.
Nie jestem może pasjonatem fastfoodu, ale lubię czasem zjeść taką potrawę. Niestety w naszym kraju (ale też na zachodzie) łapią się za to przypadkowi ludzie. I mam tu na myśli arabów (jak ich określasz) jak i rdzennych, "arysjkich"