CHCESZ SPALIĆ MIESZKANIE LUB BIURO? KUP DELLA!
Cześć!
Postanowiłam opisać historię, jaka mi się przytrafiła. Zazwyczaj odpuszczam, ale ta sprawa dotyczy bezpieczeństwa wielu osób i wyjątkowo perfidnego zachowania międzynarodowego koncernu. Na wstępie dodam, że jestem tu nowa i konto założyłam specjalnie po to, żeby opisać tę sytuację – polecił mi to znajomy mówiąc, że Wykop być może pomoże w ostrzeżeniu wielu osób, które nie zdają sobie sprawy co ich może spotkać. Zapraszam do lektury poniżej.
WYBUCHOWY LAPTOP
Mam laptopa Dell XPS od półtora roku. Kosztował niemało, bo prawie 10 tys. Dotychczas sprawował się dobrze (no, może poza softem). Któregoś dnia zauważyłam, że touchpad jest uniesiony. Po kilku dniach uniósł się bardziej. Zadzwoniłam do Della. Od razu wiedzieli, że to kwestia baterii. Przy czym konsultant namawiał mnie dobrych kilka minut, żebym rozkręciła sama laptopa i sprawdziła, czy przyczyną jest spuchnięta bateria. Jak po raz kolejny powiedziałam, że nie ma takiej opcji i nie po to jest gwarancja next business day, abym sama sobie laptopa naprawiała, przyjął wreszcie reklamację. Następnego dnia dostałam info, że baterii nie ma. Jak będzie to się odezwą. Po tygodniu touchpad dwukrotnie bardziej się uniósł. Zadzwoniłam do nich. A oni na to, abym poczekała jeszcze tydzień. A jak po tygodniu się pogorszy, to mam zadzwonić ponownie.
Wreszcie, po prawie 3 tygodniach, zjawił się serwisant. Wyjął baterię, włożył do pudełka. A ona nagle zaczęła się iskrzyć, po czym zapłonęła wraz z opakowaniem. Było takie ognisko kilkadziesiąt centymetrów w jego rękach… Pobiegliśmy do łazienki – wsadziliśmy to pod prysznic. Po dobrych kilkudziesięciu sekundach, nadal bateria się paliła. Wrzuciliśmy ją do miski z wodą i po kilku minutach wreszcie przestała się żarzyć. Było biało od dymu, wszędzie był popiół.
Zapytałam Pana czy nowa bateria też tak się zachowa. Powiedział, że tak i że jest to tylko kwestia czasu. Ja na to, że do tego czasu pewnie skończy się gwarancja, no i jak to, że dają mi umyślnie wadliwy element?... I co dalej? A Pan na to, że mogę sobie wykupić dodatkową gwarancję do 5 lat, albo płacić za każdym razem za wymianę. Jego zdaniem ok 500 zł. Czyli jak ze 3 lata potrzymam laptopa – to dodatkowe 1,5k z własnej kieszeni mam wykładać. Na stwierdzenie, że to chore i to nie ja za to powinnam płacić i pytanie co mogę z tym zrobić – Pan szczerze odpowiedział: „UOKIK”. Zakładam zatem, że widział już niejedną sytuację, gdzie Dell robi klientów w balon i ich koncertowo olewa. Dodał także, że miałam szczęście, bo jeszcze dzień, max 2 i laptop by wybuchł, albo się zapalił. „Na biurku lub na Pani kolanach”. No i może spaliłby mieszkanie.
Po takich rewelacjach od Pana (był bardzo miły i wyglądało na to, że mówił o tym wszystkim szczerze, z troski, bo uważa sprzęt za niebezpieczny), chciałam się skontaktować z Dellem. Na ich stronie znalazłam takiej opcji (po kliknięciu w link do formularza kontaktowego zostałam przekierowana do strony z linkami do pobrania softu, który miałby zidentyfikować mój problem, przy czym jednocześnie wywalało komunikaty, że mój problem jest nieznany i nie do końca wiadomo co powinnam zainstalować, więc najlepiej jak wyrażę na wszystko zgodę i poinstaluję co popadnie). Została wiadomość prywatna na FB. A tam wyglądało to tak:
KORESPONDENCJA Z DELL
REASUMUJĄC
Dell przyznał się, że sprzedał wadliwy produkt i zwala winę na swojego człowieka. Przy czym z tego co wszędzie piszą,
każda spuchnięta bateria prędzej czy później wybucha, jeśli się z niej korzysta (puchnie, puchnie aż wybuchnie), więc raczej nie była to wina serwisanta.
A nawet gdyby to była wina ich człowieka – to jest to ich człowiek, więc tak czy inaczej to oni wywołali u mnie pożar i mówią chrzań się!
WYSTAJE TOUCHPAD – odłącz laptopa od zasilania, a najlepiej wyjmij od razu baterię
Co do samej sytuacji: ja bym pewnie nawet nie zgłosiła tego do momentu, gdy bateria nie rozerwałaby obudowy (albo wybuchła i zjarała mieszkanie). Jak zaczął wystawać touchpad, to chciałam to zignorować w pierwszej chwili, bo nie sądziłam, że to coś poważnego. Zdecydowałam się to zgłosić tylko dlatego, bo pomyślałam, że wystający touchpad może uszkodzić matrycę jak zamknę laptopa.
Nie tylko ja tak pomyślałam - poniżej wyniki tego co znalazłam w sieci. Ludzie nieświadomi tego, że wystający pad to nie problem z obudową, mogą sobie zrobić krzywdę, dłubiąc przy tym lub ignorując problem. Dell powinien wydać oświadczenie, aby wszyscy byli świadomi co się dzieje i że trzeba szybko działać, bo sprawa jest niebezpieczna. A na infolinii spławiali mnie prawie 3 tygodnie!!!
WYBUCHOWE SAMOLOTY?
Pod wpływem zmian ciśnienia czy wysokiej temperatury (podróż samolotem, czy nawet samochodem w upale…) – czas od kiedy gaz zacznie się zbierać (i jeszcze tego nie widać) – do wybuchu, może być bardzo krótki…
JAK DELL OLEWA TEMAT i SPŁAWIA LUDZI – czyli co znalazłam w sieci (głównie na forum DELLA!)
Dell wie o problemie co najmniej od 2015 roku i wszędzie tak samo olewa ludzi! Pomóżcie proszę nagłośnić ten temat, aby nikomu nic się nie stało. Dzięki temu ludzie będą wiedzieli, że trzeba zwrócić uwagę na touchpad i jak zacznie się coś dziać – będą mogli szybko zareagować, zanim coś się poważnego stanie.
Dobrze też, aby koncern oberwał, za to że naraża zdrowie, a nawet życie klientów i osób postronnych! To nie jest jakaś tam błahostka i nie można w takiej sytuacji chować głowy w piasek!
Komentarze (272)
najlepsze
Co to za NBDOS, gdzie technik po 3 tygodniach przyjeżdża?
Moim zdaniem to się na granicy oszustwa ze strony DELL znajduje.
I dalej - uszkodzoną baterię litową pod prysznic albo do wody????
Przydałyby się jakieś papiery potwierdzające zakup Della i zgłoszenie serwisowe.
Patrzac jak dell obszedl sie z moja gwarancja next day, ktora trwala poltora miesiaca to mnie nic nie dziwi w tej historii
Ale bateria to jedna wtopa, a druga, gorsza, to fakt, że w takiej sytuacji firma olewa klientów. I to ich dyskredytuje w moich oczach. Bo każdy może się pomylić, firma też. Ale jeśli świadomie naraża ludzi na niebezpieczeństwo i zostawia samych sobie i bardzo dosłownie pokazuje, że ma Cię w dupie, to nie jest ok! Napisałam do nich, bo liczyłam, że
Bądź co bądź, czy nie byłoby instynktownym działaniem zaprzestanie korzystania z tego sprzętu? Potencjał energetyczny zawarty w tej baterii to kilkadziesiąt watogodzin, a energia ta może zostać uwolniona w ciągu kilku sekund - czysta chemia. To jest podobnie jak ciężkie pudło położone na uginającej