.
Jakiś czas temu skomentowałem tzw. "Białą Księgę", którą w tym roku wydała Komisja Europejska, a w zasadzie jej wstęp opowiadający o historii UE.
Niestety - ale ten relatywnie krótki wstęp z jednej strony zawierał tak mocno wypaczoną i przepełnioną propagandą wersję historii, a z drugiej tak jasno prezentował podstawy ideologii elit w UE, że w mojej opinii wymagała ona komentarza.
Zrobiłem to w związku ze znaleziskiem o chęci Niemiec i Francji do stworzenia "europejskiej armii":
https://www.wykop.pl/link/3820769/comment/46837967/#comment-46837967
Jako, że w czasie ostatnich protestów masowo można zobaczyć ludzi, którzy z jednej strony krzyczą za
"wolnością" i
"Ojczyzną", a z drugiej trzymają w ręce flagę Unii Europejskiej - postanowiłem, że z tamtych komentarzy zrobię znalezisko.
Bowiem wydaje się, że propaganda UE jest skuteczna i obecnie ludzie nie wiedzą jakie są podstawy ideologii elit unijnych, jakie są ich autorytety, ba - nie widzą nawet jak długo UE istnieje.
Powszechnie z UE kojarzą takie postaci jak Robert Schuman, a początków UE upatrują w latach 50. - co jest po prostu nieporozumieniem i przekłamaniem.
Stąd też przeklejam moje wcześniejsze komentarze.
ZACZYNAMY!
Pamiętajmy, że obecna Unia Europejska
ma niewiele wspólnego z Ojcami Integracji Europejskiej takimi jak Schuman, Adenauer czy Churchill.
Zobaczmy sobie na niedawno wydaną przez Komisję Europejską
"Białą Księgę o przyszłości Europy":
https://ec.europa.eu/poland/news/170301_white_paper_pl
Na dole artykułu w podanym wyżej linku jest odnośnik do pdf-a z publikacją, którą na pierwszych stronach sygnuje sam szef KE - Jean-Claude Juncker.
Spójrzmy na stronę 3, na wstęp. Co tam widzimy?
Sfałszowaną historię integracji europejskiej.
Wg ideologii eurokratów europejska integracja zaczęła się nie od żadnego Schumana, nie od żadnego Spaaka, nie od żadnego Beyena czy innych twórców powojennej integracji europejskiej.
Nie od żadnej Wspólnoty Węgla i Stali, Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej czy Euroatomu.
Wg tej publikacji autorstwa Komisji Europejskiej wszystko zaczęło się od
Altiero Spinelliego, więźnia reżimu faszystowskiego, który razem z Ernesto Rossi napisali
"Manifest z Ventotene", w którym rysowali wizję "
miejsca, gdzie sojusznicy i przeciwnicy razem mogliby przyjść, by upewnić się, że <> już nigdy nie wrócą".
Jak czytamy dalej - zainspirowani tą
pokojową i współdzieloną wizją, bliżej nieokreśleni "
założyciele UE" 60 lat do tyłu rozpoczęli wspaniałą przygodę ku integracji europejskiej.
Cóż za cudowna, idylliczna i piękna historia.
Szkoda tylko, że to totalna bujda na resorach.
Zacznijmy od tego, że Spinelli był włoskim komunistą i trockistą. Faktycznie - jest autorem
"Manifestu z Ventotene", tyle, że w rzeczywistości manifest jest "nieco" inny o o czym innym, niż przedstawia to eurokratyczna propaganda.
Wg wizji Spinelliego owszem - Europa ma się sfederalizować, ale nie na kształt międzynarodowej współpracy i integracji narodów, ale na kształt Związku Radzieckiego, gdzie posiadający własną armię federalny rząd europejski miałby prawo i możliwość odgórnego i siłowego "wprowadzania jedności" i posłuszeństwa wśród poszczególnych jednostek federacji.
Wbrew wydźwiękowi i sugestii Białej Księgi, te "
stare absurdy" z Manifestu o których publikacja mówi to wcale nie wojna, przemoc, szowinizm czy inne tego typu negatywne wartości. Manifest jasno i wprost mówi, że tymi "
starymi absurdami" są podzielone granicami państwa narodowe.
"
Manifest z Ventotene" nie doczekał się chyba porządnego polskiego wydania, ale jego tekst, jak również polskie tłumaczenie możliwe są do znalezienia w Internecie. Z lektury wyłania się marksistowsko-trockistowski manifest, w którym w sposób typowy dla tych ruchów autorzy walczą i pogardzają niewygodnymi dla siebie ideami, a federalizacja Europy w ich wizji polegać miała na
odgórnym wprowadzeniu jednego europejskiego rządu, który
siłą i przymusem doprowadzi Europę do jedności.
Innymi słowy - jest to kolejna wariacja idei społecznej i politycznej rewolucji rewolucji, w której to nie ludzie dążą do jedności, współpracy i integracji, czy w której nawet nie ma społecznych działań na rzecz integracji owych społeczeństw, ale w której
politycznie ustanowiony rząd z podległą mu armią na lufach karabinów współpracę w Europie mają wprowadzić. Niemalże koncepcja analogiczna do tego, na jakiej podstawie "współpracowały" narody Związku Radzieckiego.
Kolejne jawne kłamstwo w publikacji KE to zdanie, jakoby
60 at temu na podstawie idei Spinelliego integrację europejską rozpoczęli "założyciele UE".
O jakich "
założycielach UE 60 lat temu" mówi Biała Księga?
Unia Europejska ustanowiona została 1 listopada 1993 roku, na mocy podpisanego w 1992 roku traktatu z Maastricht.
(Tak naprawdę, to UE formalnie powołana została jeszcze później - ale dokładne wyjaśnienie będzie na końcu tego tekstu.)
Wypisz wymaluj 1993 rok był
24 lata temu, a nie 60! To, co próbuje wciskać KE przypomina trochę te żarty na internetowych forach jakoby "
lata 90. były 70 lat temu" czy inne tego typu mające nabijać się z nostalgii użytkowników.
I kim byli ci niewymienieni przez KE "
założyciele UE"? Jacyś ówcześni politycy? Osoby, które pisały Trakatat z Maastricht? Ówcześni politycy europejscy?
"
Hola hola, niedobry człowieku!" - zaraz krzyknie jakiś "euroentuzjasta" - "
Tutaj chodzi o Ojców Założycieli takich jak słynny Robert Schuman, a te 60 lat to od Traktatów Rzymskich z 1957r.!"
Ależ oczywiście, że o to właśnie chodziło. Rzecz w tym, że pokazuje to niezwykły cynizm i instrumentalne wykorzystanie zarówno wizerunku Ojców Integracji Europejskiej, jak również idei europejskiej integracji.
O ile bowiem europolityków z lat 90. jak najbardziej podejrzewać można (i wręcz należy, bo potwierdzają to fakty i ich działania) o inspirację myślą Spinelliego zawartą w Manifeście z Ventotene (którego "piękne" idee, jak "
europejskość na bagnetach karabinów" komentowałem wyżej) - i tutaj faktycznie jeszcze publikacja KE z prawdą by się nie mijała pisząc o nich w kontekście "założycieli UE", o tyle z jakiegoś powodu Biała Księga wcale nie wymienia jakich "założycieli" ma na myśli.
Zapewne właśnie dlatego, żeby przeciętny czytelnik pomyślał tutaj o takich wybitnych postaciach jak Schuman czy Adenauer.
Bowiem, jeżeli KE faktycznie by posłużyła się tymi nazwiskami w kontekście "
założycieli UE" lub inspirowania się przez nich myślą Spinelliego, byłoby to wierutne kłamstwo oraz bezczelne budowanie jej własnej ideologii na postaciach świętej pamięci Ojców Integracji Europejskiej.
Tak -
Ojców Integracji Europejskiej, a nie żadnych "
założycieli UE" czy "
ojców założycieli UE", bowiem politycy ci w absolutnie żaden sposób nie założyli żadnej Unii Eurpoejskiej - oni zainicjowali
integrację europejską przez takie inicjatywy jak EWWiS, EWG czy Euratom, ale w tamtym czasie nijak nie miały się one do żadnej Unii*.
Tak - świętej pamięci - bowiem w większości Ojcowie Integracji zmarli dość długo przed powołaniem do życia UE:
Alcide De Gasperi - 1954
Robert Schuman - 1963
Winston Churchill - 1965
Konrad Adenauer - 1967
Paul-Henri Spaak - 1972
Joseph Bech - 1975
Johan Willem Beyen - 1976
Jean Monnet - 1979
Walter Hallstein - 1982
Jedynie Sicco Mansholt dożył powołania UE w 1993, by dwa lata później, w wieku 87 lata umrzeć. I oczywiście w czasach formowania się inicjatywy UE był już na zasłużonej, politycznej emeryturze.
Obecnie europropaganda jako "
ojca integracji" przedstawia też właśnie Spinelliego, na równych zasadach, jak wyżej wymienionych panów. Czy słusznie?
Wróćmy na chwilę do Białej Księgi i jej manipulacji odnośnie "
założycieli UE, którzy inspirowali się wizją Spinelliego z Manifestu z Ventotne". Jak już piałem - jeżeli ci enigmatyczni "
założyciele UE" byli w umysłach autorów publikacji politykami lat 80. i 90. - to w zasadzie się zgadza, ale jeżeli ten fragment miał sugerować polityków lat 50. 60. i częściowo 70. - to jak już wspomniałem, jest to ogromna bzdura.
Nie tylko dlatego, że oni wcale UE nie założyli - ale przede wszystkim dlatego, że oni wcale żadnymi wizjami Spinelliego się nie inspirowali. To nie byli ani marksiści, ani trockiści, ani komuniści. Ojcowie Integracji w dużej mierze byli chadekami (w ówczesnym tego słowa znaczeniu - a więc faktycznie chrześcijańskimi demokratami), ordoliberałami, a jak już mówimy o socjalistach spośród nich - byli to socjaliści w "tradycyjnym" tego słowa znaczeniu, niepowiązani z komunistycznymi bojówkami.
Pamiętając okropieństwa wojny, rozpoczęli oni plan integracji europejskiej oparty na koncepcji
współpracy narodów, ale w przeciwieństwie do bonapartyzmu czy hitleryzmu nie "współpracy" opartej na podboju Europy przez jedną siłę, w przeciwieństwie do do komunizmu nie na "współpracy" opartej o przymus i karabiny nadrzędnej organizacji politycznej i w przeciwieństwie do do inicjatyw typu pokoju westfalskiego czy ładu wersalskiego - współpracy opartej nie o pobożne życzenia, że wszystkie strony będą same z siebie gra fair i uczciwie.
Geniusz Ojców Integracji polegał na tym, że działali oni w tym kierunku, aby narody Europy skłaniać ku integracji i zrozumieniu, ale ich nie zmuszać. By nie narzucać im jedności - ale (głównie na polu gospodarczym) budować więzy między nimi, które uczynią wojnę i konflikt dla poszczególnych krajów nieopłacalnymi. By nie wpychać butem narodów Europy do klatki z napisem "
Unia" - ale wybudować gładką, równą drogę ku integracji, którą kraje podążą, bowiem będzie to dla nich droga najbardziej dogodna.
Jak łatwo zauważyć - wizja Ojców integracji (i wynikające z niej pierwsze działania, w tym traktaty rzymskie) były zupełnie inne i odmienne od brutalnej rewolucji z użyciem europejskiej armii, którą w swoim manifeście postulował Spinelli.
I faktycznie - śledząc polityczną karierę Spinelliego można zobaczyć, że człowiek ten - chociaż od końca wojny aktywny politycznie (szybko po wojnie założył Europejski Ruch Federalistyczny - organizację odrębną od działań Ojców Integracji), jego działalność w ramach KE to dopiero lata 70. i to tylko w ramach polityki przemysłowej, nie zaś kwestii politycznych czy strategicznych. Jego wpływ na kierunek działań organów wspólnotowych zaczął się dopiero w 1979 roku, gdy został wybrany w pierwszych bezpośrednich wyborach Parlamentu Europejskiego jako kandydat niezależny z listy Włoskiej Partii Komunistycznej.
Wtedy to dopiero zaczął organizować wokół siebie środowisko przychylnych sobie eurodeputowanych (tzw. Klub Krokodyla), który zdobył na tyle dużą siłę, że w 1982 roku powołano specjalną komisję, której Spinelli przewodził, a dwa lata później - w 1984 przedstawiono słynny
Plan Spinelliego, który wprost zakładał utworzenie europejskiej federacji - Unii Europejskiej.
Plan ten powstał dosłownie w 5 lat od wejścia Spinelliego do PE, był radykalnie dużym skokiem w stosunku do dotychczasowego tempa pogłębiania współpracy i został zwyczajnie odrzucony przez poszczególne kraje. Rozpoczęto więc metodę "
małych kroków" która stopniowo doprowadziła poprzez Jednolity Akt Europejski z 1986 roku do Traktatu z Maastricht w 1993, który dopiero utworzył Unię Europejską, ale bynajmniej jeszcze nie jako jedno państwo federacyjne, jak to pierwotnie Spinelli planował.
Jak widzimy więc - dopiero po ponad
20 latach od rozpoczęcia integracji europejskiej na gotową już i przygotowaną euroscenę polityczną wkroczył Spinelli, odstawiając na bok wcześniejsze idee Ojców Integracji i w ciągu 5 lat formułując (a w zasadzie reformułując i formalnie artykułując idee ze swojego manifestu) radykalne postulaty likwidacji państw narodowych, a choć działania jego początkowo zupełnie upadły - od tamtego czasu jego idee nadają one rytm działaniom unijnym.
W efekcie dzisiaj KE wydaje swoje publikacje, w których założycielem nie tylko Unii, ale i inicjatorem całej integracji europejskiej jest Spinelli, otacza się go ogromnym kultem, natomiast o takich postaciach jak Schuman w ogóle się nie wspomina, a nazwisko to służy jedynie do siania propagandy w takich "
europejskich zaściankach", jak Polska.
Określenia "
ojcowie założyciele" oraz ich wizerunku w krajach środkowo-wschodniej Europy używa się tylko jako twarzy eurokomunistycznej propagandy (!), bowiem ich idee znacznie łatwiejsze są do przełknięcia przez nowych członków UE. Idee, które zresztą same są tylko narzędziem do mamienia nowych członków wizją wspólnej, pokojowej Europy współpracy, tak, jak faktycznie Ojcowie Założyciele planowali.
Tyle, że z tych pierwotnych idei mało co zostało, a na zachodzie już nawet się z tym nie kryją - w nowej, oficjalnej wersji historii dla krajów zachodnich, zatwierdzonej przez KE, pomysłodawcą, inicjatorem i twórcą integracji europejskiej jest włoski komunista Altiero Spinelli. A o takich "
pobocznych postaciach" jak Schuman się nie wspomina...
Ale wracając do postawionego wcześniej pytania - czy Spinelli faktycznie jest jednym z Ojców Integracji Europejskiej, jak to próbuje przedstawiać propaganda unijna? Odpowiedzcie sobie sami. Ja znalazłem dla siebie odpowiedź, a brzmi ona
"nie wydaje mi się".
A czy jest najważniejszym "
ojcem integracji" (czy wręcz jedynym), jak próbuje pokazać w ostatniej publikacji KE? Na pewno nie.
Ostatnią kwestią, którą chciałbym poruszyć jest to "
60 lat Unii Europejskiej".
Czy faktycznie liczenie czasu trwania UE od 1957 roku ma sens? A czemu nie akurat od 1952, gdy powołano Europejską Wspólnotę Węgla i Stali?
Otóż pierwotnie projekt Spinelliego zakładał zastąpienie Wspólnot po prostu federacją. Gdy się to nie udało, europolitycy poszli drogą małych kroków. W 1993 sformułowano tzw. "
trzy filary UE". Ale to nie była jeszcze UE jako organizacja, to nie były jeszcze przekształcone Wspólnoty.
UE to był bardziej koncept który obejmował jedynie formalne organizacje, jakimi były Wspólnoty czy też inne organy europejskie pogrupowane w trzy filary. EWWiS wygasła dopiero w 2002 roku (bo utworzona była jedynie na 50 lat), natomiast EWG (utworzona bezterminowo) przejęła jej kompetencje. W zasadzie nie EWG, bo Traktatem z Maastricht zmieniono jej nazwę na "
Wspólnotę Europejską".
Podkreślam - organizacjami tworzącymi instytucjonalne ramy współpracy europejskiej nawet po 1993 roku były Wspólnoty i instytucje europejskie, nie zaś sama Unia Europejska, która nawet nie miała osobowości prawnej.
Dopiero Traktat Lizboński nadał UE osobowość prawną, zrobił z niej faktyczną międzynarodową organizację, z dotychczasowych instytucji europejskich zrobił elementy owej organizacji,
a UE zastąpiła Wspólnotę Europejską.
Podsumowując - odbyło się to tak, że najpierw Wspólnotę Europejską włączono w nowoutworzoną UE (która tak naprawdę była tylko swego rodzaju konceptem jeszcze) jako jeden z trzech filarów, a następnie WE zlikwidowano przekazując kompetencje UE.
To nie UE powstała z WE, ale przejęła jedynie kompetencje wspólnoty. Moim więc zdaniem niesamowicie trudno doszukiwać się jakiegoś realnego, instytucjonalnego początku Unii w 1957 roku, a ma to charakter w zasadzie jedynie propagandowy.
Koncepcja współpracy gospodarczej - reprezentowanej i realizowanej przez EWG (potem WE) była jednym, koncepcja politycznej i instytucjonalnej integracji, która tylko jako jeden z elementów zaadaptowała współpracę gospodarczą była czymś innym i moim zdaniem powstała dopiero w 1993 roku jako UE. I to na bazie idei Spinellego z lat 80., które to w 1957 roku ówczesnym politykom były jeszcze obce.
Jeszcze raz podsumuję to, kiedy powstała UE.
Otóż napisałem, że UE została powołana w 1993 roku. Muszę uściślić, co miałem na myśli.
Unia Europejska jako konkretna struktura powstała dopiero w 2009 roku na mocy Traktatu Lizbońskiego.
Dopiero od tego momentu ma osobowość prawną i formalnie jest jedną całością, jednym podmiotem zawierającym w sobie różne organy.
Dlaczego więc mówi się i ja użyłem sformułowania, że UE została powołana w 1993 roku?
Otóż po II WŚ integracja europejsk
Komentarze (24)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Aczkolwiek będę bardzo wdzięczny jeżeli będą to uwagi merytoryczne, dobre dla dyskusji, a nie puste, agitacyjne frazesy lub wyzwiska. ( ͡º ͜ʖ͡º)
na samym wstępie - księga ledwo tyka historii, otwiera się cytatem Schumana, wspomina wielokrotnie o traktatach rzymskich i daje 5 różnych wizji rozwoju które bardzo się różnią i często są zupełnie odległe od manifestu. Więc może naprodukowałeś duże tekstu skupiając się na drobnych szczegółach, bo nie chcesz zobaczyć szerszego obrazu który nie pasuje do dramatycznej wizji w którą chcesz wierzyć?
Deminizowanie socjalizmu to jedno, ale już stawianie go jako jedynej, słusznej drogi i ideologiczne uznawanie innych poglądów za nieistotne to drugie i jest to przesłanka do zabijania potencjalnej dyskusji ideowej.
I tak jak pisałem - Manifest każdy może przeczytać w sieci.
Ale jak ktoś chce zaprzeczać temu, co napisane, to i Main Kampf będzie umiał bronić tekstami typu "mniej zdań
@Mr--A-Veed: szybko doszliśmy do Adolfa...
odczytać można wiele rzeczy - trzeba uważać na nadinterpretacje. I produkowanie z własnego odczytu wielu znaków tekstu.
Jesteście w stanie jakoś merytorycznie podać, co w znalezisku jest tą "informacją nieprawdziwą", czy ot tak klikacie "informacja nieprawdziwa", żeby manipulować głosami?
Pozwolę sobie odpowiedzieć wam obojgu, bowiem poruszacie podobne zagadnienia.
1. 5 koncepcji - Biała Księka pokazuje pięć koncepcji tego, jak UE się może rozwinąć do 2025, nie zaś plan programowy, jak zamierza ją rozwijać. Pokazuje, jak na skutek różnych działań może wyglądać UE za te kilkanaście lat, natomiast w tekście wprost nie daje informacji, który kierunek jest przez KE preferowany oraz którą ścieżkę będzie wspierać.
2. Schuman i
Warto to uwzględnić w tym wpisie i będzie się wtedy nadawać.
Spinelli był trockistą, a nie stalinistą.
To też nigdzie nie stawiam tezy, jakoby UE inspirowana była stalinowskim i poststalinowskim ZSRR o którym piszesz używając określenia "każdy kto pamięta czasy komunizmu".
;) Sowiety bis
źródło: comment_ngY6h34XHtcuflcAJGdPVfi4zIL0IAvY.jpg
Pobierz