Poziom pompowania wodą mięsa już dawno przekroczył poziom mojej akceptacji ale to, co zobaczyłem dziś po otworzeniu pudełka z filetami z kurczaka zakupionego w Biedronce spowodowało u mnie po prostu wkurw. Jeszcze nigdy nie kupiłem czegoś aż tak napompowanego wodą. Kurczak z dwoma takimi piersiami nie mógłby stać nawet bo by się przewracał na dziób. Takich ogromnych piersi to nie miały nawet ogromne, ponad półmetrowe koguty mojej babci.
Czy w tym cholernym kraju, w którym partia rolników i właścicieli hodowli/masarni/ubojni została odsunięta od władzy, nikt się nie weźmie za to, żeby po prostu zabronić pompowania płynami mięsa? Nie procentowo czy wagowo ale po prostu w ogóle?
Chyba nie ma innej branży niż mięsna w której można tak legalnie oszukiwać klienta, chemicy pewnie co chwilę wynajdują jakieś nowe E, pozwalające dowalić jeszcze więcej wody do mięsa. Wrzucasz potem takie coś do smażenia na patelni a to się nie smaży tylko gotuje i jakiś syf z tego płynie.
Eh, zawsze się śmiałem oglądając programy Makłowicza. Mistrz wrzucał mięso na patelnie i mu się od razu smażyło a ja, robiąc to samo z mięsem kupionym gdzieś w dyskontach czy innych mięsnych musiałem odczekać aż ta cała woda zakrywająca mięso odparuje.
Komentarze (462)
najlepsze
Pojedynczy filet potrafi mieć 600 gram jak prrzetrzymasz za długo czyli dłużej niż 3 miesaiace
To wina ludzi, bo chcą najtaniej a jak zrobisz coś droższego, to nikt nie kupi i jeszcze powie że jesteś złodziejem i zdziercą ,,bo w biedronce filet kosztuje 6zł za kg a ty chcesz
Komentarz usunięty przez moderatora