Poziom pompowania wodą mięsa już dawno przekroczył poziom mojej akceptacji ale to, co zobaczyłem dziś po otworzeniu pudełka z filetami z kurczaka zakupionego w Biedronce spowodowało u mnie po prostu wkurw. Jeszcze nigdy nie kupiłem czegoś aż tak napompowanego wodą. Kurczak z dwoma takimi piersiami nie mógłby stać nawet bo by się przewracał na dziób. Takich ogromnych piersi to nie miały nawet ogromne, ponad półmetrowe koguty mojej babci.
Czy w tym cholernym kraju, w którym partia rolników i właścicieli hodowli/masarni/ubojni została odsunięta od władzy, nikt się nie weźmie za to, żeby po prostu zabronić pompowania płynami mięsa? Nie procentowo czy wagowo ale po prostu w ogóle?
Chyba nie ma innej branży niż mięsna w której można tak legalnie oszukiwać klienta, chemicy pewnie co chwilę wynajdują jakieś nowe E, pozwalające dowalić jeszcze więcej wody do mięsa. Wrzucasz potem takie coś do smażenia na patelni a to się nie smaży tylko gotuje i jakiś syf z tego płynie.
Eh, zawsze się śmiałem oglądając programy Makłowicza. Mistrz wrzucał mięso na patelnie i mu się od razu smażyło a ja, robiąc to samo z mięsem kupionym gdzieś w dyskontach czy innych mięsnych musiałem odczekać aż ta cała woda zakrywająca mięso odparuje.
Komentarze (462)
najlepsze
Gdyby ludzie mieli pojęcie co się #!$%@? na kurnikach i w jakich warunkach ich mięsko rośnie, czym jest faszerowane, i jak bardzo i nagminnie są olewane wszelkie przepisy sanepidu oraz weterynaryjne, to nikt by tego mięsa nie tknoł. Mam materiały z ferm ale udostępnić nie mogę bo skończyło by się pozwem. Dlatego
Jak jest promocja po 10,99 to te piersi są już podstarzałe. Kilka razy już wyrzuciłem bo szkoda mi moich psów.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
I kupiłeś? Jesteś, #!$%@?, niedorozwojem?