Dlatego o ile mogę, wybieram napisy. Znając angielski w miarę dobrze to słyszę dokładnie to, co aktor mówi, a jeśli coś mi umyka - napisy pomagają. Razem idealnie się uzupełnia. Co ciekawe, tłumaczenia pirackie często są lepsze niż oficjalne - nikt nie hamuje się z bluzgami czy poprawnością, która potrafi położyć niejedną scenę w oficjalnej wersji.
a jeszcze lepsze jaja są, jak np w netflixie lektor czyta kompletnie inne tłumaczenie niż jest w napisach. i nie chodzi o edycję redaktorską, tylko zmiany typu "śliski jimmy" vs. "jimmy ślizgawka"...
Komentarze (68)
najlepsze
I o dziwo często zdecydowanie lepiej sobie radzą z nawiązaniami do popkultury czy grą