Witam,
naszła mnie taka krótka myśl, aby partie politycy itd. brały odpowiedzialność za niespełnione obietnice.
Może wtedy na obietnicach by się nie kończyło ;)
Niech za złamanie obietnic wyborczych i/lub niedotrzymanie ich przynajmniej w 50% będą surowe kary (w końcu oszukują naród ). Taka partia nie powinna mieć prawa wzięcia udziału w wyborach!
Co o tym myślicie?
Edit: Inną kwestią jest to, że ludzie na takie partie mimo wszystko głosują, bo wg mnie jeśli politycy/partia nie sprawdziła się w poprzedniej kadencji, to na pewno nie sprawdzi się w przyszłej i głupotą jest marnować na nich swój cenny głos.
Komentarze (61)
najlepsze
jednostką mógłby być "jeden TUSK"
proponuję przyjąć, że 1 Tusk = 25 niespełnionych obietnic.
Jest łatwiejszy sposób. Wystarczy, żeby kandydaci danej partii zawarli umowę cywilnoprawną np z określoną fundacją z zastrzeżeniem warunku i terminu, że jeśli ich program bądź ściśle określone cele nie zostaną spełnione w konkretnym terminie, są zobowiazani przekazać równowartość swoich diet poselskich na konto tej fundacji. Umowa taka poświadczona notarialnie miałaby wielką moc.
I na większość obecnych polityków głownie tych przy korycie nie ma co liczyć, samobója sobie nie strzelą.
1. Od razu obietnice wyborcze będą formułowane jak smsy od naciągaczy z loterii: sugerujące ale nic nie obiecujące, "prosimy o potwierdzenie chęci odbioru nagrody na numer XXXXX" - "Podatki powinny być niższe"
2. Rozproszenie odpowiedzialności. Będą wymówki tak jak dziś PO twierdzi, że nic nie mogło bo prezydent wetował ale naprawdę nie wszystkimi decyzjami można obarczyć jedną konkretną osobę albo instytucję. Zawsze proces legislacyjny będzie na tyle skomplikowany, że poseł będzie twierdził, że został przegłosowany; prezydent, że weto zostało odrzucone, itp.
3.
I jeszcze nasz kochany socjalizm diabli wezmą i co będzie ?
Nie wezmą, za cwani są na to.
I jeszcze nasz kochany socjalizm diabli wezmą i co będzie ?
Albo jeszcze gorzej rozrośnie się i będziemy mieli Grecję w Polsce :)
z tym że karą ma być to że nie zostają wybrani na przyszłą kadencję
a ludzie wolą nie pamiętać o obietnicach i wybaczają politykom, głównie dlatego że sami czują się winni i by oczyścić swe sumienie pozwalają politykom nadal bawić się poprawianie kraju
poza