Rosyjska kontrofensywa: plan utrzymania Polski w „naftowej strefie wpływów".
Rosyjska „naftowa strefa wpływów” w Europie Środkowej może stopniowo przechodzić do historii za sprawą zmian na globalnych rynkach, co odzwierciedla coraz większa aktywność producentów z Bliskiego Wschodu nad Bałtykiem. Kreml ma jednak plan, za pomocą którego chce przejść do kontrofensywy.
jacomelli z- #
- #
- #
- 43
- Odpowiedz
Komentarze (43)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@dwuCebulanParawanu: Jak się chce rozumieć rzeczywistość to trzeba brać pod uwagę wszystkie czynniki zamiast fiksować się na ropo i gazociągach, żydach lub czymkolwiek innym.
Już teraz na Syberii mieszka ponad 2 mln chińczyków, a kacapy oprócz bogactw naturalnych nie mają żadnej innej konkurencyjnej gałęzi gospodarki.
Ponad 1/3 żołnierzy w rosji to muslimy, którzy myślami są raczej w swoich wolnych, postradzieckich kalifatach u boku nowego chińskiego sojusznika niż Słowiańskiej-Chrześcijańskiej rosji.
Kwestia dekady jak
Najgorsze jest to, że jeżeli Unia się nie zreformuje i nam w Niemczech wyrośnie kalifat to i tak będziemy musieli się z nimi pogodzić.
Ale po ostatniej "rozrywce" też na 50 lat staliśmy się kolonią ruskich, więc i tak pewnie na jedno wyjdzie...
@gm001131: Tyle, że się nie mnożą. Jak wiem, że widziałeś filmik na YT gdzie było napisane na żółto, że w przeciętnej rodzinie jest ósemka dzieci, ale w rzeczywistości ich dzietność jest tylko nieznacznie wyższa od dzietności ludności rodzimej.
I owszem, 1,8 w Niemczech to więcej niż 1,3, ale obie wartości nie wystarczą to osiągnięcia tzw. prostej zastępowalności pokoleń. Prawdziwa różnica