czytalem oryginalny artykul. sprawa posrana, ale naprawde nie nalezy przesadzac - dawca zna dziecko, dawal mu prezenty, delefonowal do niego 7 razy w ciagu 13 lat - ba - nawet dziecko nazywa go "Tata". co nie zmienia faktu, ze zobowiazany byc nie powinien.
dla "pocieszenia" dodam, ze to wynik "zwyklego przeoczenia biurokratycznego". gdyby gosc wypelnil jakies smieszne papierki bedac dawca - bylby kryty.
to nie jest wynik bledu biurokratycznego, tylko wynik bledu ojca tej baby, ze ja splodzil. jak mozna byc tak bezczelnym, chciwym i samolubnym? zniszczyc komus zycie tylko dlatego, ze nie chce ci sie pracowac na wlasne dziecko?
Komentarze (25)
najlepsze
Jak urzędnicy uchwalając związki partnerskie mogli ominąć tą kwestię?
dla "pocieszenia" dodam, ze to wynik "zwyklego przeoczenia biurokratycznego". gdyby gosc wypelnil jakies smieszne papierki bedac dawca - bylby kryty.
a niby czemu nie? ja bym prędzej zabronił rozmnażać się biedocie z baraków - 14 dzieci na jednego rodzica
jak w tym kontekście wygląda adoptowanie dziecka przez parę wykształconych, pracujących homoseksualistów?