@Belzebub: kiedy jeszcze mieszkałem z rodzicami (wybudowali dom na wsi), przygarnęliśmy kota z ulicy, pałętał się, pałętał, aż w końcu został. Żyje dokładnie w takim systemie, o którym piszesz - cały dzień szlaja się po wsi, w domu je, śpi i spędza całe zimy. Jest u rodziców już siódmy rok i ma się świetnie. Czasem nawet przenocuje u sąsiada w stodole, jak mu się nie chce do domu wracać, latem bywa,
"Gdzieś ty ch#&$&u jeden był, żarcia mało, kuweta nieposprzatana musiałem walić w twoja szuflade, glaskaj mnie teraz i zabieraj się za robotę! !!!" A tak serio to kot mojej mamy się tak zachowuje codziennie jak ta wraca z pracy. Drze ryj nawet za zamkniętymi drzwiami, tymi od łazienki tez.
@b4kus: ehhhh jakie to prawdziwe mój dostaję dosłownie #!$%@? jak zamknę jakieś drzwi choćby w ogóle tam nie właził jak są otwarte ale jak je zamknę to on nagle musi tam wejść .... mam taką spiżarkę magazyn przy kuchni latem była otwarta w ogóle tam nie właził teraz co ja otworzę ( w zimie jest zamknięta - kijowe okno i zimno przez to leci to on tam zawsze musi wleźć i
nie ma reguły, moje koty po tygodniu nieobecnosci podchodzą do mnie jak do jeża i wyglądaja jak obrażone, cos w stylu JAK MIAŁEŚ CZELNOSC NAS ZOSTAWIC SAME TY LUDZKI #!$%@?
@irish71: koty potrafią się obrazić, ale szybko im mija. Miałem taką kotkę, która nigdy się jednak nie obrażała, a jak mnie zobaczyła po kilkudniowej przerwie to obskakiwała ze szczęścia jak pies. Była mega uczuciowa, ale tylko wobec mnie. Innych domowników gryzła.
To jest #!$%@? osób, które nigdy nie miały kota albo traktowały go źle, że koty mają w dupie właściciela. Moja zawsze czeka na komodzie w przedpokoju jak wchodzę po pracy i chce żeby ją wziąć na ręce i głaskać. Miauczy i mruczy jak się jej nie weźmie.
@Diplo: mój ostatnio się zeszczał na moją kurtkę jak tylko weszłam po pracy do domu i zamiast się z nim przywitać, poszłam się przebrać... W sensie "A masz ty niedobra matko, co znikasz na 14 godzin z domu! Jutro nigdzie nie idziesz, obsikałem ci odzienie!" A wykastrowany od maleńkości skubaniec.
@Diplo: Dużo zależy od samego kota. Wzięliśmy dwa koty z jednego miotu - jeden jest u mojej mamy, a drugi u nas. Nasz to pieszczoch, można by rzec pies w kocim ciele, natomiast kot mamy to typowy kot, który chodzi własnymi ścieżkami i od początku to było widać, nawet jak były zupełnie małe.
Mój ojciec raz dogadał się z kolegą że da mu jednego z naszych kotów (3 to trochę duzo, kot miał ok.1roku). Kolega mieszka 20km od nas. Byliśmy w szoku jak tydzień później ten kot normalnie przyszedł do nas na śniadanie (✌゚∀゚)☞
@vateras131: u mnie kiedyś ojciec zawiózł sierścia do dziadków 27km dalej, gdy jechali na wakacje z matką i siostrą a ja też miałem plany wyjazdowe. Po ok. tygodniu babcia dzwoni i mówi że kot zwiał od niej a gdy wrócili to ten cholernik leżał na wycieraczce przed domem.
Miałem kiedyś taką sytuację z moim kotem jeszcze jak mieszkałem w domu rodzinnym, zawsze była z nami, latała raczej po dworze, zimą skradała się do piwnicy, pewnego dnia znikła, wtedy była dość pulchna - mama lubiała ją karmić nie tylko suchą karmą dla kotów, po pół roku pewnego dnia patrzymy a na schodach stoi kot patrze mówie to jest nasz, mama to niemożliwe bo taki chudy, okazało się że to rzeczywiście był
Komentarze (102)
najlepsze
A tak serio to kot mojej mamy się tak zachowuje codziennie jak ta wraca z pracy. Drze ryj nawet za zamkniętymi drzwiami, tymi od łazienki tez.
Moja zawsze czeka na komodzie w przedpokoju jak wchodzę po pracy i chce żeby ją wziąć na ręce i głaskać.
Miauczy i mruczy jak się jej nie weźmie.
koti > psi
"W trakcie" kot wskoczył na łóżko, a ona go brutalnie odepchnęła....
Byliśmy w szoku jak tydzień później ten kot normalnie przyszedł do nas na śniadanie (✌ ゚ ∀ ゚)☞