Cześć Mirki, proszę o poradę, co mogę zrobić w takiej sytuacji oraz wykop efekt? Może ktoś miał podobną sytuacje.
Tl;dr oddałem telefon na gwarancje. Naprawili to co powinni, ale pojawiły się dodatkowe uszkodzenia mechaniczne. Sklep twierdzi „że taki już oddałem”.
Telefon uległ wypadkowi w wyniku czego stłukła się szybka na aparacie. Na szczęście wykupiłem do niego ubezpieczenie wcześniej. Zgłosiłem szkodę do Compensy, podczas rozmowy Pani poprosiła o opis sytuacji, powiedziałem co jest uszkodzone. Zapytała czy coś jeszcze, mówię, że to wszystko.
Zaniosłem sprzęt (SAMSUNG Galaxy S7 Edge) do sklepu w którym go kupiłem (Sferis w Pasażu Grunwaldzki we Wrocławiu). Pracownik sklepu obejrzał sprzęt, spisał protokół i zabrał sprzęt. Nie chciał firmowego pudełka bo jak stwierdził „my pakujemy lepiej niż firmowo heheheh”. Trochę się zirytowałem bo szukałem pieprzonych gumek do słuchawek trochę czasu. A co jest ciekawsze kiedyś mój znajomy wrzucił na
wykop link do fanpage Samsunga na którym wyrażam swoje niezadowolenie z tego, że w razie zepsutych słuchawek muszę oddać też telefon. Zabawne, że w drugą stronę już tak nie działa. Ale nieważne. ;)
Compensa na decyzje ma 30 dni (:/) no to czekam. Oczywiście napisali to listem a liczy się data wysłania (niestety te listy nie są opatrzone pieczęcią pocztową bo są wysyłane na podstawie jakieś tam umowy blabla). Niech będzie. Po około 40 dniach (30 dni na decyzje + czas wysłania listu Pocztą Polską) idę do salonu odebrać sprzęt.
Dostaje telefon i oglądam dokładnie. Dbałem o telefon niesamowicie więc wiedziałem, że nie miał najdrobniejszych rysek przed oddaniem. Oglądam górne brzegi i troszku porysowane. Myślę sobie... „ehh, mam ubezpieczenie a co mi po tym jak jakiś brudas nie umie obchodzić się ze sprzętem”. No ale trudno. Sprawdzam dalej a na dole na całej długości tak porysowany, że gdybym chciał coś takiego zrobić to dobrze zastanowiłbym się nad wyborem papieru ściernego. Dodatkowo jeden róg jest .. hmm... „ułamany”, „mocno wgnieciony”, “zdeformowany”. Sam nie wiem jak to nazwać no, ale wygląda to co najmniej źle. Mówię do pracownika, że nie mogę odebrać telefonu w takim stanie. On „spoko, spoko, proszę nie odbierać, ja wyjaśnię”. No „thanks Sherlock” bo już prawie odebrałem.
Prosi o czas do jutra (był czwartek) na wyjaśnienie to mówię, że spoko zdarza się najlepszym. Dałem im czas nawet do poniedziałku bo w piątek i tak byłem poza miastem.
W piątek dzwoni inny pracownik i oskarża mnie o to, że próbuje insynuować coś, żeby wyłudzić sprzęt i, że w takim stanie oddałem i mówi, że ma zdjęcia potwierdzające stan telefonu i takie uszkodzenia już były. Zachodzę w głowę jak może mieć zdjęcia uszkodzone skoro wiem, że takiego nie oddawałem. Proszę o wysłanie zdjęć natychmiast.
Po ponad godzinie dostaję maila ze zdjęciami i faktycznie widać uszkodzenie telefonu. :O Zgłupiałem. Jak to możliwe. Cały weekend na wyjeździe chodziły za mną te myśli po czym sprawdziłem daty wykonania zdjęć (miały geolokalizacje, model aparatu, wszystko). Zostały wykonane 12 października, 3 dni po tym jak oddałem sprzęt. Myślę sobie, że zdjęcia są gunwo warte jeśli zrobili je później, nie przy mnie i bez mojego potwierdzenia.
Wtedy dopiero przyszła mi do głowy teoria co się mogło stać i dlatego zdjęcia wykonuje się 3 dni później. Jakiś Janusz obsługi klienta strącił telefon, zrzucił, wpadł mu pod wózek widłowy albo cokolwiek innego i pomyślał „kurza twarz, lepiej zrobię zdjęcia, że niby taki już był” cyk cyk „No i wszystko gra :D”
W takim stanie (uszkodzonym) sprzęt pojechał do serwisu, tam go naprawili, no i wrócił. Ale naprawili tylko to co było zgłoszone, czyli stłuczona szybka na aparacie. Prosiłem o wyjaśnienie tej sprawy, prosiłem drugi, dałem czas, napisałem do centrali. W mailu reklamacyjnym zaproponowałem polubowne rozwiązanie sprawy, stawiając ją dość prosto, ale konkretnie – zwrot kasy i zapominam o sprawie. A co mi tam.
Na tę odpowiedź oczekiwałem również maksymalnie długi czas, czyli 14 dni. W odpowiedzi z centrali Pani próbuje robić ze mnie idiotę pisząc:
„Sprzęt do serwisu został przekazany w takim samym stanie jak przy przyjęciu co potwierdzają dołączone zdjęcia. ”
Brak mi słów jak wytłumaczyć tej Pani, że zdjęcia potwierdzając stan urządzenia w jakim został wysłany do serwisu, ale niekoniecznie w jakim został przyjęty ode mnie. W związku, że brak mi słów, posłużyłem się obrazkiem. Rozrysowałem do tak, aby czarne (a nawet kolorowe) na białym było widoczne co kiedy się stało co konkretnie potwierdza stan urządzenia w danym momencie.
Sam Kołcz Majk pozazdrościłby retoryki Pani Joannie ze Sferisa. Każde zdanie wyrwane z kontekstu może i ma sens, jednak nijak ma się to do całej sprawy. Z niesamowitą gracją tańczy pomiędzy faktami.
Już tak całkiem na poważnie, ja rozumiem to, że jeśli któryś z pracowników ma zapłacić prawie 4k PLN to może to być dość bolesne dla jego wypłaty (albo dwóch) i będzie się on posuwał do kłamstw i oszustwa, no, ale jakaś sprawiedliwość musi istnieć. Jeśli pracownik sam z dobrej woli nie chce się przyznać to jego pracodawca bierze za to odpowiedzialność a później będą wyjaśniać to między sobą. Oddawałem telefon, do którego notabene mam ubezpieczenie, a od ponad dwóch miesięcy nie mam sprzętu, nie mam pieniędzy i zostałem z ubezpieczeniem które nic nie jest warte bez sprzętu.
Co sądzicie o tym? Co najlepiej zrobić w takiej sprawie, żeby odzyskać telefon/pieniądze?
Dodam, że sprawą obecnie zajmuje się mój prawnik co również mnie kosztuje, ale może ma ktoś lepszy (skuteczniejszy) sposób na takie pseudo zagrania niż iść z tym do sądu. Cała ta sytuacja generuje mi tylko dodatkowe koszty.
Pozdrawiam
Komentarze (187)
najlepsze
Pracowałem kiedyś w serwisie (co prawda laptopów ale procedury są mniej więcej te same) i tak jak mówił ktoś wyżej. Zażądaj papierka gdzie telefon został przyjmowany do serwisu i gdzie były opisane uszkodzenia zewnętrzne. Jeśli nie były opisane/ nie były zrobione zdjęcia tzn. że telefon ich zwyczajnie nie miał. U nas był to standard przed przyjęciem, żeby obejrzeć wszysko dokłądnie i porobić zdjęcia właśnie w takich sytuacjach. Tutaj serwisant
@dylon: @ostry_wodorosty:
Poradnik dla tych, którzy zamierzają walczyć w sadzie.
Tu nawet nie mamy fotek jak sprzęt wyglądał przed oddaniem do serwisu. Ubezpieczenie nie objęło uszkodzeń obudowy?
To raczej sprawa prosta, nie są w stanie się z tego wykręcić
- zdjęcia zrobione po 3 dniach, nie są żadnym dowodem, nawet zrobione przed zresztą