Czy "babcine" metody leczenia mają naukowe uzasadnienie?
Rosół zawsze spoko, ale kiedy jesteśmy przeziębieni to jemy go z nadzieją, że nam pomoże. Co odważniejsi wypiją potem kieliszek wódki z pieprzem zagryzając to ząbkiem czosnku. Ale czy z punktu widzenia naukowego to cokolwiek daje? O tym w filmie.
dkm17 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 114
Komentarze (114)
najlepsze
Były już np. takie przypadki, gdzie ludzie na ból zębów chodzili do jakiegoś drzewa, które miał pobłogosławić święty i dzięki temu izanie czy żucie kory miało przynosić ulgę.
Jak się okazało, w korze tej były jakieś składniki które odkażały chore zęby i działały przeciwbólowo.
Już nie wspominając o starych metodach jak np. chleb z pajęczyną przykładany do
Tylko żeby 'odkryć', że ma on takie właściwości trzeba było x ludzi którzy zjedli inne rośliny, często trujące, dzięki czemu ich rodziny i mieszkańcy wioski wiedzieli że tego nie należy dotykać. Medycyna ludowa to próby i błędy przypłacane życiem. Dzisiaj ok 70% leków jest bazowanych na
Potem wielkie zaskoczenie, gdy jakiś naukowiec dojdzie do tych samych wniosków.
Jony srebra Ag+ stosuje się jako środek antybakteryjny. A oddziały rzymskie wodę oczyszczały w... srebrnych kubkach.
Co do rosołu i miodu: niejednokrotnie mocny rosół z dużą ilością warzyw + herbata z miodem(na zimno!) i cytryną pomogły zwalczać przeziębienie. Było dobre i skuteczne, może też