Chłopi zawsze tak narzekają, ale już zorganizować się to nie chcą. Grupa producencka, spółdzielnia ? To nie dla nich. Oni będą osobiście i oddzielnie negocjować z sieciami hipermarketów ! I potem płaczą że są słabszą stroną.
Kolejna sprawa to polskie sądownictwo. Cóż z tego że coś jest nielegalne lub hipermarket gra nie fair jeśli dochodzenie sprawiedliwości to droga przez mękę. A na koniec jest najwyżej zwrot kosztów a nie jakieś milionowe kary.
@hamisiaky: Opłacalniej? Tam w ogóle można je sprzedać na jakichkolwiek uczciwych warunkach! Sieci - przetwórcy z resztą też - w Polsce po prostu nie raz już udowodniły, że zależy im tylko na zysku kosztem wszystkiego - z uczciwością włącznie, o ile nie na czele.
Cena poniżej kosztów? Jasna sprawa (i tak ktoś będzie na tyle zdesperowany by sprzedać)
Dopóki średnio rozprawa sądowa będzie trwała 2,5 roku, a byłego wiceminister nie będzie można skazać prawomocnym wyrokiem przez 10 lat w tym kraju nic nie będzie normalne.
Niestety ale chcieliśmy zachodu, pozwoliliśmy na wejście hipermarketów przeróżnych krajów, a swoich chyba zbytnio nie posiadamy. Jakieś pajace z sieciówek płacą mało swoim pracownikom jak i producentom żywności, a sami pobierają opłaty od wprowadzenia towaru na półki. Czyste sk#!%ysyństwo, a potem tacy właściciele figurują na listach najbogatszych i wszyscy mówią jacy to oni zaradni, przedsiębiorczy itd. Jeszcze te markety z innych krajów zawsze wykazują straty żeby nie płacić podatków, a właściciele polskich
Ale z tego co wiem, to ustalanie cen za wejście na półkę nie jest w Polsce przestępstwem. Prawdopodobnie większość z opisanych "niecnych chwytów" jest całkowicie zgodna i z prawem i z podpisanymi umowami.
Co zaś do etyki i współpracy na równych zasadach - obawiam się, że to są utopijne mrzonki, bez względu na branżę. Tam, gdzie pojawiają się pieniądze i zysk, tam etyka i uczciwość
@nie_jest_brzydka: pośrednicy to sk#!%ysyny którzy chcą kupić jak najtaniej, a sprzedać jak najdrożej
Hm... generalnie na tym to właśnie polega. Każdy pracownik chce pracować jak najmniej a zarabiać jak najwięcej. Pracodawca chciałby, żeby pracownik pracował jak najdłużej a zarabiał jak najmniej. Cały myk polega na tym, żeby w miarę rozsądnie się w tym wszystkim odnaleźć.
Nie jest też tak, że pośrednicy nie robią nic. Ktoś to musi przywieźć od producenta, wystawić
Wolny Rynek. Dostosuj sie, albo gin. Narzekasz na marze, brak zbytu? Otworz sklep internetowy. Minimalne koszty, a klientow znajdziesz. Nie trzeba nam kolejnych martwych przepisow.
@T-DeX: Już widzę kupców internetowych chętnych kupować 2 tony jabłek dziennie. Z jednego niewielkiego gospodarstwa. Zastanówcie się trochę zanim udzielicie swoich jakże błyskotliwych rad.
Na razie wygląda to tak, że sadownicy "dzięki" zmowie cenowej produkują poniżej/na granicy kosztów. Sad owocowy to nie jest sklep internetowy, który można założyć i zamknąć z dnia na dzień.
@msichal: Jeżeli w biznesplanie producenta (i każdego innego przedsiębiorcy) +50% przychodu pochodzi od jednego klienta, to coś jest nie tak z tym przedsiębiorcą.
Analogicznie do przedsiębiorstw wydawniczych... Autor dostaje marne grosze, koszt wyprodukowania książki stosunkowo mały a za książki płacimy duże pieniądze.
@sajam: Książkę trzeba rozreklamować, wydrukować, poddać edycji, składowi, etc. Autor jak mu się nie podoba, niech zrobi wszystko to co wydawca samodzielnie. Kto mu broni?
@MajkiFajki: był taki jeden, co to rozwoził własną książkę po księgarniach, też wydrukowaną własnym kosztem. Niezbyt mu się to opłaciło, ale przynajmniej miał co w życiu robić.
skoro oferuje tak wysokiej jakości produkty i mógłby mieć konkurencyjną cenę, to niech otworzy swój warzywniak a z czasem zaoferuje np. franczyzę - takie wieści się szybko roznoszą i miałby obrót - sęk w tym że to zazwyczaj prawda leżąca pośrodku a w tym tekście ukazano tylko subiektywną wizję jednej ze stron.
Nie ma głupszej grupy społecznej w Polsce od rolników.
Absolutnie nie mam na myśli pojedynczych osób! Uważam, że zawód rolnika to ciężki kawałek chleba, wymaga wiedzy, doświadczenia i umiejętności; można powiedzieć jak każdy zawód, jednak produkcja żywności wymaga więcej. Trzeba mieć łeb żeby żywność produkować.
Na czym polega wobec tego ich głupota skoro taki trudny i wymagający zawód wykonują? A na tym, że nie potrafią się zorganizować i k!$$a zwyczajnie dogadać między
Komentarze (66)
najlepsze
Kolejna sprawa to polskie sądownictwo. Cóż z tego że coś jest nielegalne lub hipermarket gra nie fair jeśli dochodzenie sprawiedliwości to droga przez mękę. A na koniec jest najwyżej zwrot kosztów a nie jakieś milionowe kary.
Cena poniżej kosztów? Jasna sprawa (i tak ktoś będzie na tyle zdesperowany by sprzedać)
Płatność po pół roku? Norma.
Zwrot niesprzedanego towaru? Żaden problem.
Nieprzyjęcie towaru pomimo
Ale z tego co wiem, to ustalanie cen za wejście na półkę nie jest w Polsce przestępstwem. Prawdopodobnie większość z opisanych "niecnych chwytów" jest całkowicie zgodna i z prawem i z podpisanymi umowami.
Co zaś do etyki i współpracy na równych zasadach - obawiam się, że to są utopijne mrzonki, bez względu na branżę. Tam, gdzie pojawiają się pieniądze i zysk, tam etyka i uczciwość
Hm... generalnie na tym to właśnie polega. Każdy pracownik chce pracować jak najmniej a zarabiać jak najwięcej. Pracodawca chciałby, żeby pracownik pracował jak najdłużej a zarabiał jak najmniej. Cały myk polega na tym, żeby w miarę rozsądnie się w tym wszystkim odnaleźć.
Nie jest też tak, że pośrednicy nie robią nic. Ktoś to musi przywieźć od producenta, wystawić
Na razie wygląda to tak, że sadownicy "dzięki" zmowie cenowej produkują poniżej/na granicy kosztów. Sad owocowy to nie jest sklep internetowy, który można założyć i zamknąć z dnia na dzień.
Absolutnie nie mam na myśli pojedynczych osób! Uważam, że zawód rolnika to ciężki kawałek chleba, wymaga wiedzy, doświadczenia i umiejętności; można powiedzieć jak każdy zawód, jednak produkcja żywności wymaga więcej. Trzeba mieć łeb żeby żywność produkować.
Na czym polega wobec tego ich głupota skoro taki trudny i wymagający zawód wykonują? A na tym, że nie potrafią się zorganizować i k!$$a zwyczajnie dogadać między